Tytuł: Miłość Peonii
Autor: Lisa See
Stron: 399
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2007
Moje zdanie: Ostatnia książka tej znakomitej autorki jaka była w mojej bibliotece. Miejmy nadzieję, że coś się kiedyś jeszcze tam pojawi. Lisa See urodziła się w Paryżu, ale dorastała w chińskiej dzielnicy Los Angeles. Jej przodkowie wiele lat wcześniej przybyli do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy. Autorka pasjonuje się wschodnią kulturą, jest nią zafascynowana.
,,Miłość Peonii” to niesamowita opowieść o chińskiej dziewczynie- Peonii, pasjonatce opery ,,Pawilon Peonii”. Jest ona narzeczona nieznanemu sobie mężczyźnie, stara się być posłuszna rodzicom. Wszystko zmienia się, gdy bohaterka opuszcza swoje miejsce, wyrusza samotnie do ogrodu, co było złamaniem wszelkich zasad. Jakie konsekwencje będzie miał jej czyn?
Muszę przyznać, że do połowy byłam tą książką po prostu oczarowana. Później moje nastawienie zmieniło się, bo zaczęła mi przypominać jakieś nieciekawe paranormal romance. Całość jednak oceniam jak najbardziej na duży plus.
O ile w ,,Kwiecie Śniegu i sekretnym wachlarzu” Lisa See skupia się głównie na kulturze, zwyczajach, to tutaj są one tłem dla przepięknego romansu. Byłam nim oczarowana. Autorka udowadnia, że szczera, prawdziwa miłość jest silniejsza niż śmierć, strach czy odległość. Jeśli kogoś naprawdę kochamy to to uczucie nigdy nie wygaśnie. Poznajemy wiele nowych osób, twarzy, ale tą jedną, jedyną cały czas mamy w pamięci. Może jej twarz zaczyna się rozmywać, ale nie gesty, słowa, wydarzenia z nią związane.
Ciekawe jest nawiązanie do ,,Pawilonu Peonii” i ,,Komentarza Trzech Żon”, które powstały naprawdę. Dzięki temu książka jest wiarygodna. Autorka wprowadza nas w świat duchów i o ile na początku to mi się nawet podobało, później ich niektóre działania były po prostu komiczne i karykaturalne. Po takim początku jednak jestem skłonna wybaczyć wszystko. Okładka bardzo mi się podoba, literówek brak, a więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić was do czytania.
Ocena: 4+
Chyba nie dla mnie. Ta kultura jakoś specjalnie mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w poprzedniczką, raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa za to jak najbardziej :D "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" mnie oczarował, natomiast "Piłość Peonii" wypożyczyłam wczoraj i już nie mogę doczekać się lektury :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję i twoje wrażenia z lektury
UsuńNiezła, niezła ;] Jak znajdę chwilę wolnego czasu to bardzo chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszczę, nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAni okładka, ani fabuła do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma klimat. Podobała mi się, chociaż "kwiat śniegu i sekretny wachlarz" oraz "DZiewczęta z Szanghaju" bardziej ;)
OdpowiedzUsuńNad ksiazka się zastanowie, niby lubie tego typu historię, ale co do tej nie jestem przekonana. Przeczytam jeszcze kilka recenzji.:)
OdpowiedzUsuńLubię taką literaturę i sporo dobrego słyszałam o książkach Lisy See, więc na pewno sięgnę po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie interesowałam się Chinami i tamtejszą literaturą, ale to się (przynajmniej do pewnego stopnia) zmieniło po obejrzeniu filmu "Malowany welon", w którym jestem zakochana :) Słyszałam już o tej książce, rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym filmie, postaram się obejrzeć kiedyś
UsuńZarówno Chiny podobnie jak Japonia interesują mnie swą kulturą, więc chętnie poznam powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Książka mi się bardzo spodobała. Muszę jej koniecznie poszukać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)