Przejdź do głównej zawartości

32.Ogród wiecznej wiosny


Tytuł: Ogród wiecznej wiosny
Autor: Christina López Barrio
Stron: 339
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2010
Moje zdanie: Autorka pochodzi z Hiszpanii. Jest z zawodu prawniczką, jednak karierę poświęciła dla pisania. Książka ta to napisana z ogromnym rozmachem saga rodzinna. Poznajemy w niej sześć pokoleń rodu Laguna nad którym wisi klątwa. Kobiety mają zawsze rodzić dziewczynki, które bardzo nieszczęśliwie się zakochają. Czy jakiejś z nich uda się choć przez chwilę poznać smak szczęścia?
Gdy zaczęłam czytać i od razu natrafiłam na wiele obrzydliwych opisów byłam bardzo zdegustowana. Kilka razy ją odkładałam. Okładka, tytuł przywodziły mi na myśl lekkie czytadło. Nie tylko dość ciężko się czyta, ale te opisy. To mocna i brutalna książka, czasami odrzuca, ale zrozumiałam, że bez nich straciłaby tę niezwykłą otoczkę. Ta historia, straszna klątwa wymaga takiego otoczenia i nie byłaby już tym samym. Dobrze, że doczytałam do końca, bo dawno książka nie wywarła u mnie takich emocji i wypieków na twarzy.
Mimo, że mamy tyle bohaterek nie myliły mi się kto jest kim. Kobiety zatraciły się w nienawiści do innych i dlatego tak cierpiały. Książka ukazuje też jaką siłę ma miłość, może być silniejsza niż śmierć. Autorka posługuje się bardzo barwnym, plastycznym językiem, dość trudnym jak już wspomniałam. Wszystkie sceny stawały mi przed oczami. Co niekiedy nie było zbyt przyjemne, bo nie wszystko chciałam sobie tak dokładnie wyobrażać. To pierwsza książka po której coś mi się śniło. Pamiętam tylko jakąś starą kobietę, czaszki, cmentarz. Masakra. Jednak piękne ogrody, lasy, mgła w Hiszpanii już mi się podobały. Podsumowując książka nie dla każdego. Ja z pewnością dzięki tej brutalności, obrzydliwości zapamiętam ją na bardzo długo.
Ocena: 4+/6
P.S. Wyjeżdżam. Nie są to jakieś moje wymarzone wakacje, poprostu wypad do rodziny, na całodniowe zakupy i wygłupy. :) Wracam już chyba we wtorek, ale do tej pory nie będę komantowała. Później postaram się wszystko nadrobić.

Komentarze

  1. Lubię sagi rodzinne, ale ta książka jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jakoś nie pociąga mnie ta książki. Czasem lubię coś takiego przeczytać, ale tą pozycją chyba się nie zainteresuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że to książka bardziej lekka niż brutalna, no ale nie do końca. Pomyślę o niej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała książka, bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, pamiętam, że czytałam coś o podobnym wątku- kobiety z jednej linii były przeklęte, powiedzmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obrzydliwe opisy to nie jest coś, co lubię. Jednak sama fabuła wydaje się być interesująca. Hm...jeśli książka kiedyś wpadnie w moje ręce, zastanowię się nad lekturą;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie brzmi ta książka, ale na razie sobie ją daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda super. Chyba się skuszę, a nie mogłabyś ocenić książki " Pachnidło " ? Kocham ją ;3
    ____________
    Obserwuję ,
    Dziękuję ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością kiedyś to zrobię, najpierw muszę ją przeczytać

      Usuń
  9. No i mam dylemat... Czytać czy nie czytać? :D Jeszcze się zastanowię ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam hiszpańskich autorów, więc z chęcią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapamiętam sobie ten tytuł. :)
    Nie miałam jeszcze okazji zakończyć czytania jakiejkolwiek sagi. Tak w zasadzie, to zabrałam się dawno temu za jedną, ale nie mogłam znaleźć danej części i zapał ostygł.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie sądzę, aby sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam sagi rodzinne. Intrygują mnie w tej książce postaci kobiece. Chętnie przeczytam. Chociaż nie ukrywam, że troszkę odstraszają mnie te brutalne opisy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan