Przejdź do głównej zawartości

59.Jedyna szansa

Tytuł: Jedyna szansa
Autor: Harlan Coben
Stron: 415
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2004
Moje zdanie: Kolejna książka tego autora już za mną. Po raz pierwszy nie było tu Myrona Bolitara i jego przyjaciela Win’a, ale mogłam odnaleźć bardzo podobną parę.
Chirurg plastyczny Marc Siedman zostaje postrzelony we własnym domu. Ledwo uchodzi i życiem i dowiaduje się, że jego żona nie żyje, a półroczna córeczka Tara zniknęła. 18 miesięcy po tym wydarzeniu, gdy śledztwo nie posuwa się już do przodu porywacze znów zgłaszają się do zrozpaczonego ojca. Marc dla córki jest gotowy zrobić wszystko.
Na początek zdecydowanie największy plus książki. Mianowicie zakończenie. Podczas czytania wiele razy myślałam kto może stać za porwaniem. Nie trafiłam, a prawda wgniotła mnie w fotel. Pierwszy raz byłam tak zszokowana obrotem sprawy. Zupełnie się czegoś takiego nie spodziewałam.
Coben pisze w charakterystyczny dla siebie sposób. Wiele osób go nie lubi, ja zdecydowanie przeciwnie. Książka trzyma w napięciu, szybko się ją czyta, znalazłam w niej wiele wstrząsających rzeczy. Zabrakło mi tego humoru, który mogłam znaleźć w tomach z Myronem jednak nie wpływa to na moją ocenę. Polecam!
Ocena: 5/6

Komentarze

  1. Czytałam jedną książkę tego autora, która nie była zła, ale też nie była rewelacyjna. Taki strawny przeciętniak. Po tę powieść sięgnę jak spotkam w bibliotece. Innej możliwości nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele o nim słyszałam. Najczęściej wiele dobrego. Największy problem polega chyba na tym, że nawet chcąc się za niego zabrać, to nie wiedziałabym od czego zacząć. Możesz coś polecić? takiego na start? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Uważam, że wszystkie książki tego autora trzymają podobny poziom. Ta na start też może być bardzo dobra, chociażby ze względu na to zakończenie, które mnie bardzo zaskoczyło

      Usuń
  3. Niemal każdy zachwala twórczość Cobena a ja niestety jeszcze nic nie czytałam tego autora. Wstyd i hańba! Muszę to szybko nadrobić, bo widzę, że naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała książka,jak zresztą większość twórczości tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, chyba czas się rozejrzeć za książkami tego autora, ostatnio mam ochotę na mocniejsze lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka nie dla mnie. Niestety

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale chętnie ro zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam już za sobą lekturę kilku jego powieści i bardzo lubię sposób pisania Cobena. Tej książki nie czytałam, ale wszystko jeszcze przede mną. Teraz właśnie czytam "Bez śladu" - to moja pierwsza powieść z Myronem.

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję bardzo :)

    jakoś szczególnie nie przepadam za takimi książkami, aczkolwiek zaintrygowałaś mnie tym obrotem sprawy oraz faktem, że trzyma w napięciu. :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Coben to mój lider w kategorii pisarz :)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciocia gorąco mi polecała twórczość Cobena, a po Twojej recenzji coraz bardziej się do niego przekonuję :D

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam, kochan i ubóstwiam Cobena...Czytam jednym tchem

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż wstyd powiedzieć, że nie przeczytałam żadnej jego książki :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę w końcu przeczytać coś Cobena, tyle pozytywnych opinii o nim krąży. ;)
    PS Mogłabym Cię prosić o naciśnięcie lubię to i pomoc w konkursie ?:) http://www.facebook.com/photo.php?fbid=292627074191650&set=a.292627037524987.67726.137706649683694&type=1&theater

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan