Tytuł: Dom duchów
Autor: Isabel Allende
Stron: 524
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: Gdy tylko spotkałam ją w bibliotece, wypożyczyłam bez chwili wahania. Czy się opłacało? Zacznijmy od początku.
Lektura ta to wielowątkowa saga rodzinna. Głowa rodziny to Esteban Trueba. W jego życiu najważniejsze były dwie kobiety: Rosa i Clara. Ich życie wzajemnie się przeplata wraz z bardzo burzliwą historią Chile XX wieku.
Wspaniała książka. Sagi rodzinne to gatunek, który zawsze bardzo mi się podobał. Gdy występują w nich jeszcze zjawiska nadprzyrodzone i magia jestem zachwycona. Przypomina mi ona trochę ,,Ogród wiecznej wiosny" , ale w niczym to nie przeszkadzało. Historia tej rodziny jest bardzo ciekawa i pasjonująca. Ich losy są niezwykłe, odrobinę pogmatwane i miło się je czytało. Wszystko toczy się na tle wielkich wydarzeń historycznych w Chile. Nigdy nie interesowałam się bardziej tym krajem, jego historią zwłaszcza. Nie wiedziałam, że były tam takie przemiany, a komunizm tak bardzo ogarnął to państwo. Ten wątek też był bardzo ciekawy, jednak najlepszą rzecz zostawiłam na koniec.
Mianowicie klimat i sposób w jaki autorka gra na naszych uczuciach. Dawno nie przeczytałam tak grubej książki w tak zawrotnym tempie. Nie przypominam też sobie, żeby jakaś lektura tak bardzo zaprzątała moje myśli, gdy ją odłożę. Jest tu całe spektrum emocji, które przeżywamy razem z bohaterami. Silna, zmysłowa miłość, szczęście, ale też lęk, niepewność. Magia otula całą książkę delikatną pajęczyną i emanuje z każdej kartki. Jest delikatna i subtelna. Chwilami niektóre opisy były bardzo dziwne i podchodziły pod granicę niesmaczności, ale nigdy jej nie przekroczyły. Kolejne porównanie do wspomnianego już ,,Ogrodu…” Autorka pisze barwnym, kwiecistym językiem.
Okładka przypomina zdjęcie z albumu rodzinnego i bardzo mi się podoba. Taka właśnie jest ta książka, jak opowieść dziadka lub babci przed kominkiem. Na zimę idealna, a każdą inną porę roku również. Bym zapomniała. Wydawnictwo się postarało i nie znalazłam tu literówek. Polecam, a tak jak ja przeniesiecie się do świata magii i wielkich namiętności, który do końca zawładnie waszym umysłem.
Ocena: 6/6
Moja pierwsza książka Isabell Allende, polecam Ci też film na jej podstawie "Dom dusz", w którym zagrała m.in. Meryl Streep. Czytałam także "Ogród wiecznej wiosny", 2 lata po "Domu duchów" i nie wydaje mi się, by książki te były podobne i absolutnie bym ich nie porównywała, bo to trochę inna klasa literatury.
OdpowiedzUsuńBędę musiała obejżeć ten film. Nie wiem, mi jednak cały czas przypomina się ,,Ogród wiecznej wiosny". Może dlatego, że obie to sagi rodzinne, a nich wielkie namiętności, dużo magii :)
Usuńnie znam, ale chciałabym się zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię sagi rodzinne, więc i po tę chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńCzytałam, oglądałam i często powracam do tej historii
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale wydaje się być niezwykle interesującą pozycją, co potwierdza twoja zachęcająca recenzja. Będę miała zatem tą pozycje na uwadze w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńNie czytałam. Ale może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńczytałam jedną ksiązkę tej pisarki i bardzo mi się podobała, na pewno sięgnę także po Dom duchów :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji grzechem byłoby nie przeczytać!
OdpowiedzUsuńTakie książki lubię :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie bardzo swoją recenzją. I z miłą chęcią spędziłabym z nią kilka zimowych wieczorów. ;)
OdpowiedzUsuńCały czas mam w planach :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana u mnie na blogu do Christmas TAG;-)
OdpowiedzUsuń