Przejdź do głównej zawartości

65.Anioł Johnny

Tytuł: Anioł Johnny
Autor: Danielle Steel
Stron: 126
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2004
Moje zdanie: Autorka ta jest znana przede wszystkim z licznych powieści obyczajowych. Na pierwszy raz postanowiłam sięgnąć po właśnie tą. Dzisiejsza recenzja może być trochę nieskładna, piszę ,, na gorąco”, jeszcze trzęsą mi się ręce, a samo spojrzenie na okładkę wywołuje łzy. Chyba już widzicie, że mi się podobało.
Siedemnastoletni Johnny jest powszechnie przez wszystkich lubiany. Ma kochającą dziewczynę, bardzo dobre wyniki w nauce, w sporcie też. Chociaż w domu czasami nie jest dobrze, sama obecność chłopaka potrafi czynić cuda. Dzieje się tragedia, gdy w bal maturalny chłopak ginie w wypadku samochodowym. Cały czas jednak czuwa nad swoimi bliskimi.
Żadna książka nie wywołała u mnie takich potoków łez. Nigdy. Może dlatego, że uświadamia nam jaka śmierć jest nieuchronna i nieoczekiwana. Jest młody chłopak, chce iść na studia, z dziewczyną planuje wspólną przyszłość, a tu ułamek sekundy i jego życie się kończy. Chyba właśnie dlatego tak mną ta książka wstrząsnęła. Bohater jest w podobnym do mnie wieku i ta miłość do tej dziewczyny, która została tak pięknie opisana. Jest tu też wątek rodziny, która nie może pogodzić się ze stratą.
Autorka pięknie pisze, jednak nie używa bardzo wyszukanych słów. Gra na naszych uczuciach, wzrusza, smuci. Gdzieś tam jednak widać promyczek słońca, który daje nadzieję na poprawę losu. Okładka niezbyt mi się podoba, ale to się nie liczy. Wiem, że wiele osób zarzuca tej książce niemożliwość zaistnienia takich wydarzeń i przewidywalność. Nie dla mnie, w życiu się tak nie wzruszyłam i taka jest moja subiektywna ocena.
Ocena:6/6

Komentarze

  1. W czasach gimnazjum bardzo lubiłam sięgać po książki Steel, a najbardziej do gustu przypadła mi powieść "Duch" (polecam!). Teraz moje gusta trochę się zmieniły, ale chętnie sięgnę po recenzowaną przez Ciebie książkę - czasami lubię się wzruszyć ;) A co do okładek, to ta jeszcze nie jest tragiczna, zobacz sobie okładkę książki "Toksyczni panowie", jest straszna. Sama powieść też...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam i rzeczywiście masz rację co do tej okładki :)

      Usuń
  2. Czytałam dawno temu, zrobiła na mnie dobre wrażenie i do tej pory miło ją wspominam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym ją przeczytała:) Bardzo podoba mi się opis, który mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie, okładka wręcz zniechęca do sięgnięcia po książkę, ale Twoja recenzja brzmi interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, jestem strasznie zrażona do tej autorki. Nie dotknę nawet jej powieści. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię twórczość Danielle Steel i jak do tej pory żadna książka tej autorki mnie nie zawiodła, dlatego z czystą przyjemnością chętnie poznam ,,Anioł Johnny''.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mama uwielbia twórczość Steel, jednak mnie nie ciągnie do jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  8. trochę nie moje klimaty, chyba już wyrosłam z takich ckliwych romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na polce zalega kilka ksiazek tej autorki, sa mojej mamy, jednak ja nie mialam okazji jeszcze po nie siegnac:) po maturze bede nadrabiac zaleglosci ksiazkowe, na razie nie mam na czytanie czasu:(

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja tej autorce podziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  11. brzmi ciekawie :) jak znajdę chwilę czasu, to po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak na razie chyba jednak sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię książki Danielle Steel, bardzo łatwo się czyta i pochłania bez reszty!
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam zupełnie inne odczucia. Nie potrafię zrozumieć tej autorki. Raz się zraziłam i to tak bardzo, że nie sądzę, iż ponownie do niej wrócę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coraz bardziej ciągnie mnie do tego typu książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie czytałam nic tej autorki, ale mam zamiar przekonać się jak pisze i o czym :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba jestem jedną z niewielu kobiet na świecie, które jeszcze czekają na odpowiedni moment, by sięgnąć po Steel :) ale nadrobię

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan