Przejdź do głównej zawartości

92.Zabójca mimo woli

Tytuł: Zabójca mimo woli
Autor: Aleksandra Marinina
Stron: 285
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2009
Moje zdanie: Wiele osób zawsze bardzo polecało mi tę autorkę. Aleksandra Marinina przez wiele lat pracowała w rosyjskiej milicji. Teraz z niej odeszła, by na dobre zająć się pisaniem powieści kryminalnych. Jej książki zostały przetłumaczone na kilkanaście języków całego świata. 
O wszystkim decyduje zwykły zbieg okoliczności. Młoda Rosjanka przez przypadek znajduje się w moskiewskim metrze o bardzo niewłaściwym dla niej czasie. Na jej życie od teraz czyhać będzie cały gang. Jednak jeden z jego członków też nie powinien spać spokojnie, bo dawne czasy mogą dać o sobie znać. W to wszystko zostaje wplątana major Anastazja Kamieńska. 
Nigdy nie miałam do czynienia z rosyjską literaturą. To spotkanie zaliczam do bardzo udanych. Na początku zupełnie nie mogłam połapać się w tych realiach, rosyjskich imionach i nazwiskach. Było to dla mnie coś zupełnie nowego. Gdy już przebrnęłam przez pierwsze strony zostałam wciągnięta w kulisy śledztwa Kamieńskiej. Autorka stopniowo pokazuje nam kolejne ślady, dowody. Dawkuje nam napięcie i sprawia, że cały czas podczas czytania jesteśmy zaciekawieni akcją. Posługuje się przy tym łatwym językiem, tylko te rosyjskie imiona sprawiają trudności. Kartki przepływają w szybkim tempie. Historia bardzo mnie zaciekawiła. Szkoda tylko, że nie ma więcej książek tej autorki w mojej bibliotece.
Ocena:5-/6

Komentarze

  1. Żałuj, że nie znasz innych książek z rosyjskiej literatury - w tym kraju powstają niesamowite perełki, zwłaszcza jeśli mowa o klasyce - jest się czym zachwycać :)
    O tej autorce niestety jeszcze nie słyszałam, a szkoda, bo fakt, że pracowała wcześniej w milicji, działa na jej korzyść - w końcu zna realia z praktyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, żałuję, ale jednocześnie cieszę się, że jeszcze tyle przede mną :)

      Usuń
    2. No pewnie, Chabrowa, żałuj :) Ale poważnie nigdy nic nie czytałaś, nawet klasyki, co to w szkole obowiązkowa, jak Dostojewski chociażby?

      Usuń
  2. Nie przepadam za kryminałami i jakoś nie bardzo mnie do nich ciągnie, ale gusta mogą mi się zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio sporo osób na bloga wspomina o tej autorce. Jej książki można dostać za kilka złotych (w internetowych księgarniach). Sprawdzę cóż to takiego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź i się przekonaj na własnej skórze

      Usuń
  4. Źle zaczęłaś, bo od środka serii o Kamieńskiej, ale dobrze, że w ogóle sięgnęłaś po książkę Marininej. :D Polecam "Kolację z zabójcą" tej autorki, po przeczytaniu zakochałam się w jej twórczości. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale niestety w mojej bibliotece była tylko ta książka

      Usuń
  5. Widzę, że zaczęłaś czytać kryminały Marininy :-) Cieszę się, że Ci się podobało, bo to jedna z moich ulubionych autorek :) Sięgnij koniecznie po inne jej książki. A i w ogóle literatura rosyjska jest warta zauważenia, ja bardzo ją lubię, nie tylko rosyjskie kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie dzięki tobie po nią sięgnęłam :) Bardzo bym chciała przeczytać jej inne książki, więc mam nadzieję, że coś zakupią do biblioteki

      Usuń
  6. Chyba będę musiała sięgnąć po którąś z książek tej autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nigdy wcześniej nie czytałam o tej autorce. Zresztą nie pamiętam nawet, czy miałam kiedykolwiek do czynienia z literaturą rosyjską, niemniej jednak zaciekawiła mnie owa książka i z czystej ciekawości chętnie ją poznam. Popytam u mnie w bibliotece, może akurat będą mieli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za rosyjską literaturą. Choć Twoja recenzja jest zachęcająca, to jednak odpuszczę sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja do tego kraju dopiero się przekonuję

      Usuń
  9. Niestety książka nie jest dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie myślałam, że w rosyjskiej literaturze znajdują się gdzieś dobre kryminały ;) Muszę poszukać w bibliotece! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie znam zbyt dużo powieści rosyjskich. Pierwsza, jaka mi się od razu przypomina, to ,,Lolita", a tak to nic. Tę chętnie bym przeczytała. Lubię kryminały:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam powieści rosyjskich autorów, jednak kryminały są nie dla mnie niestety.

    OdpowiedzUsuń
  13. Literatura rosyjska jest jedną z moich ulubionych! :)
    A Aleksandrę Marininę znam i lubię, mam nawet ze trzy jej książki w domu.
    Koniecznie musisz poszperać w poszukiwaniu pozostałych jej książek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukam, zobaczymy czy kiedyś coś znajdę :)

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  15. Dla mnie autorka Aleksandra Marinina jest zupełnie nieznana. Cieszę się, że wchodząc na różne blogi mogę poznać nowych pisarzy, nowe pozycje książkowe. Na pewno rozejrzę się za jakąkolwiek książkę napisaną przez tę autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam książki, autorki też nie kojarzę, ale muszę to narobić! coś mnie na książki ostatnio bierze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam, ale wydaję się ciekawa ;)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  18. Też nigdy nie miałam do czynienia z literaturą rosyjską, chyba że policzyłabym Dostojewskiego, którego przerabiałam na polskim. Bynajmniej książka zapowiada się całkiem nieźle i chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam tej autorki, ale rosyjski kryminał brzmi naprawdę nieźle :) Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, ja dopiero zaczęłam moją przygodę z tą autorką

      Usuń
  20. uwielbiam takie książki! Ale mnie zaciekawiłaś ta pozycją

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan