Przejdź do głównej zawartości

102.Cujo

Tytuł: Cujo
Autor: Stephen King
Stron: 349
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2008
Moje zdanie: Długo nie mogłam się przekonać, aby sięgnąć po książkę tego autora. Martwiłam się jak zareagują moje słabe nerwy. Czy słusznie?
 Chyba większość osób słyszało o tym autorze, królu horrorów. Wiele z jego książek zostało zekranizowanych. Jest bardzo płodnym pisarzem, napisał już ponad 60 książek, a jeszcze wiele opowiadań. 
Castle Rock to małe, ciche miasteczko. Ludzie żyją w nim spokojnie. Wszystko trwa jednak do czasu. Ogromny, ale bardzo spokojny bernardyn Cujo przez przypadek zaraża się wścieklizną i staje się żądnym krwi bezlitosnym potworem.
 Niesamowicie mi się podobało. O dziwo, nie bałam się na tyle, żeby nie zostawać sama w domu czy w nocy cierpieć koszmary. To nie znaczy jednak, że książka mną nie wstrząsnęła. Autor rozkręca się dość wolno i prawdziwa akcja rozpoczyna się dopiero w drugiej połowie. Nie sprawiło mi to jednak zupełnie problemu. Na początku bardzo dobrze zapoznajemy się z bohaterami, dokładnie poznajemy ich przeszłość, psychikę. Chyba nie spotkałam się z takim dopracowaniem w książce. Przez to tak utożsamiłam i zapoznałam się z niektórymi bohaterami, że było mi przykro kiedy byli oni w niebezpieczeństwie. Dodatkowo nie byłam pewna czy autor pozwoli im wyjść z tego cało. Ciekawy zabieg to też możliwość obserwowania niektórych wydarzeń z perspektywy chorego psa. Książka jest nieprzewidywalna. 
King jako autor horrorów mógł przecież postawić tylko na krew i wnętrzności na każdej stronie bez całej tej psychologicznej otoczki. On jednak tego nie robi nigdy i chyba na tym polega jego fenomen. Tak bardziej oddziałuje na psychikę. Bohaterowie przypadli mi do gustu. Zwłaszcza Donna, niesamowicie silna kobieta. Autor postawił ją w trudnej sytuacji i pokazał do czego zdolny jest wtedy człowiek, o czym myśli. W książce znajdziemy łatwy, plastyczny język, który niesamowicie działa na wyobraźnię. Momentami było mi duszno, czułam ten upał panujący w miasteczku Castle Rock. Książka pokazuje też jak zupełny przypadek może zadecydować o naszym życiu. Na uwagę zasługuje też przerażająca okładka, która przedstawia tytułowego Cujo. Moje pierwsze spotkanie z Kingiem uważam za niesamowicie udane. Jak widać jak książka się spodoba to jednak da się o niej więcej napisać.
Ocena:5+/6

Komentarze

  1. Uwielbiam go! Jest po prostu fenomenalny, również mam takie odczucia gdy czytam jego książki, pozwala " przeżyć " historię, nie jedynie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać jego książki, choć czasami te długachne opisy doprowadzają mnie do furii ;) szkoda mi biednego, zarażonego zwierzaka ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też go było szkoda. Nie, mi te opisy nie przeszkadzały

      Usuń
  3. Jak milo widzieć u Ciebie Kinga. :) "Cujo" jest świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że teraz będzie się pojawiał częściej

      Usuń
  4. Książka przede mną, może jakoś w te wakacje się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. King to jeden z moich ulubionych pisarzy. Przeczytałam już kilka jego książek, które mnie wprost oczarowały. "Cujo" mam w planach, jednak nigdy nie mogę na niego trafić w bibliotece :/

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze mam jakąś niechęć do Kinga, chociaż każda książka, po którą sięgnę, bardzo mnie wciąga... nie wiem, dlaczego tak jest. "Cujo" jednak czytałam, książka jest mega wciągająca i w ogóle w stylu autora, mnie się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia dlaczego możesz mieć niechęć skoro książki ci się podobają

      Usuń
  7. Ja na pewno sięgnę po tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Obecnie czytam ,,Joyladn'' Kinga i jak na razie zapowiada się bardzo dobrze, aczkolwiek brakuje mi grozy. Wcześniej czytałam ,,Dallas 63'' i jako horror także wypadł w moich oczach słabo. Może ,,Cujo'' bardziej mnie porazi swoją historią? Chętnie się o tym przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę sie wreszcie przełamać do Kinga...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie zaczęłam swojej przygody z tym panem, ale mam nadzieję, że w te wakacje mi się to uda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Narazie czekają na mnie dwie książki Kinga do przeczytania, ale mam nadzieję sięgnąć i po kolejne, w tym także po "Cujo" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę tego autora i mi się spodobała :) jego książki są specyficzne, ale warte przeczytania :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na swoim koncie mam już mnóstwo innych tego autora i zgadzam się: on wolno się rozkręca, to jego znak rozpoznawczy, ale mnie też to nie przeszkadza :) "Cujo" mam na liście i na pewno prędzej czy później przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa twojej opinii jak już przeczytasz

      Usuń
  14. Autor nie zawodny i nie musisz mnie długo nakłaniać do przeczytania "Cujo". King nie zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cujo w życiu nie przeczytam, lubię psy :) Ale muszę kiedyś dokończyć Mroczną Wieżę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, a podczas czytania nasunął mi się jeden wniosek. Dobrze, że mój pies jest zaszczepiony, bo jeśli chodzi o wielkość to jest tutaj podobnie jak u Cujo

      Usuń
  16. King oczywiście dalej tylko w planach, ale przyjdzie jego czas ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Na koncie mam dopiero jedną książę Kinga, ale w planach dużo więcej. I chyba jest to powód do radości, bo cała przyjemność jeszcze przede mną a nie za mną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo, bo też dopiero jedna książka na koncie

      Usuń
  18. Lubię Kinga, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Mam nadzieję, że szybko to nadrobię;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Będzie trzeba kupić, córka przepada, a ja podczytuję z jej półki...

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj widzę, że muszę podkraść bratu z półki:)

    OdpowiedzUsuń
  21. z Kingiem mam tak, że raz mnie zachwyca, a raz zawodzi, tej książki jeszcze nie czytałam i jestem ciekawa jakie zrobi na mnie wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan