Przejdź do głównej zawartości

Odżywka do włosów normalizująca z ekstraktem z drożdży piwnych i chmielu. Joanna z Apteczki Babuni

Żeby nie było, że zawsze oceniam tak dobrze wszystkie kosmetyki, dzisiaj zaprezentuję wam coś co zupełnie się u mnie nie sprawdziło.
Zacznę od składu: Aqua, Cetyl alkohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Polyquaternium-28, Faex Extract, Humulus Lupulus Extract, Propylene Glicol, Alcohol Denat., Panthenol,Triethanolamine,Parfum, Hexyl Cinnamal, DMDM Hydantion, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
No cóż skład nie powala, trudno doszukać się w nim jakiś naturalnych składników. Gdzieś w środku rzeczywiście możemy znaleźć ekstrakt z drożdży piwnych, chmielu zwyczajnego. Pod koniec panthenol, o którym już kilka razy pisałam. Ogólnie jednak nie jest dobrze.
Może przejdźmy dalej. 
Odżywka zapakowana została w średnio miękki pojemnik, pod światło widać ile nam jej jeszcze zostało. Opakowanie jest kolorowe, przyjemne dla oka. Otwieranie zwykłe, łatwo ją wydobyć, ponieważ odżywka ta jest bardzo rzadka. Jak na odżywkę to aż za bardzo, nazwałabym ją raczej balsamem. Jest niewydajna przez swoją wodnistość. Trzeba jej trochę nałożyć, żeby zadziałała. Zapach jest bardzo świeży, ziołowy. Zaczął mi się podobać dopiero pod koniec opakowania. Cena to około 6 złotych za 200 g.
A teraz chyba to co was najbardziej interesuje, czyli działanie. Kupiłam ją z nadzieją znormalizowania przetłuszczania się moich włosów. Dodatkowo zawsze drożdże powodowały u mnie wysyp baby hair. Tu nic takiego nie było. Przez to, że odżywka jest tak wodnista długo nie mogłam jej wyczuć. Kiedy nałożyłam jej za dużo moje włosy już rano były przyklapnięte i tłuste, wzmagała przetłuszczanie. Jeśli użyłam jej mało efektu nie było żadnego. Gdy już wiedziałam ile jej nałożyć delikatnie pomagała rozczesać włosy. Nic więcej. 
Spodziewałam się dużo więcej. Ta odżywka się nie spisała, nie należy się jednak zniechęcać, ponieważ firma Joanna ma wiele prawdziwych perełek jeśli chodzi o kosmetyki.
Muszę wam też coś pokazać. Co roku w okresie wiosna-lato mój pokój zamienia się w dżunglę.  Szkoda, że nie możecie poczuć tego zapachu właśnie kwitną jaśminy i róże, które kiedyś rosły w czyimś ogrodzie, a teraz zrobiły się już prawie dzikie, i w tym ich urok. 



Komentarze

  1. Szkoda, że ta odżywka się nie spisała, ale dobrze wiedzieć, że należy się jej wystrzegać. Dzięki za szczerą opinię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię kosmetyki firmy Joanna. Zgadzam się z Tobą, że firma ta ma wiele perełek. Jednak po tę odżywkę raczej nie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam na przykład szampon mleko i miód, świetnie się spisywał

      Usuń
  3. miałam odżywkę z tej firmy i nie byłam zadowolona ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej ją sobie daruję, wolę nie ryzykować:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan