Przejdź do głównej zawartości

Zakupy

Dawno nie odwiedzałam Rossmanna. Dzisiaj trochę zaszalałam. Kończył się żel pod prysznic, a więc skusiłam się na Wellness and Beauty w dwóch zapachach: kakao i jojoba, pomarańcza i granat. Piękne zapachy. Tusz do rzęs z Wibo Growing Lashes. Pianka do golenia z Isany. Wszyscy ją polecają, więc się skusiłam. Do tego krem BB Soraya. Miałyście coś, jak się sprawowało?

Komentarze

  1. Ja miałam z Welnnes and Beauty balsam o zapachu pomarańcza i granat - obłędny zapach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja właśnie teraz go mam, ale średnio się sprawdza

      Usuń
  3. Ja też już dawno nie odwiedzałam Rossmanna, ale w czwartek się wybieram na miasto, to do niego zajrzę i może coś też fajnego upoluje :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej pianki do golenia. Isana ma fajne ceny, więc czekam na Twoją opinię czy produkt warto kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to niedługo będę musiała dodać jej recenzję, tylko trochę poużywam

      Usuń
  5. Do Rossmanna rzadko ostatnio zaglądam, za to w Hebe zostawiam małą fortunę. =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście nie mam w pobliżu Hebe, chociaż chciałabym tam kiedyś zawitać, tak samo jak w DM

      Usuń
  6. Pianki do golenia z Isany są świetne i tanie. Używam ich od ponad roku:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta pianka mnie zainteresowala, chyba tez musze ja sobie kupic:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co wy takie zainteresowane pianką do golenia? Zima idzie, co Was będzie grzać?:)
    Ja używam tego tuszu i polecam, jest tani i ma fajną szczoteczkę, nie skleja i nie pogrubia za bardzo, efekt naturalny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Cieplejsze spodnie będzie trzeba zakładać :)
      To dobrze, lubię taki naturalny efekt na rzęsach

      Usuń
  9. Miałam piankę z Isany, tylko inny zapach, była niezła. Aczkolwiek mnie w ogóle zaczęły wkurzać pianki i przestałam je używać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Używam pianki z Isany tylko fioletowej, miałam tą brzoskwiniową, ale skórę mi podrażniała, a tuszu nie znam używam tylko Max factora :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, żeby tylko mojej skóry nie podrażniła. Zobaczymy jak to będzie

      Usuń
  11. Nie miałam tych produktów. Jestem ciekawa jak się sprawdzą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pianka jest fajna, czasem do niej wracam : ).
    jestem ciekawa tego kremu BB, czekam na recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyznam, że mnie też najbardziej ciekawi krem BB. Na razie jednak muszę wykończyć resztki starego z Garniera

      Usuń
  13. Piankę mam z Venus, też z Rossmanna, aczkolwiek Isanę chętnie wypróbuję. Żele pod prysznic, krem i tusz - to produkty które zawsze mam od Avon, jestem konsultantką, więc mam je prawie za darmo, a także bardzo dobrze się sprawdzają i mam do nich zaufanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam te pianki z Venus, ale były trochę droższe więc na początek skusiłam się na Isanę

      Usuń
  14. Używam pianki z Joanny, lubię ten zapach, niestety kiedyś była w połowie aktualnej ceny. Co do żelu pod prysznic, odkąd dostałam w prezencie żel z zielonej serii Yves Rocher, nie mogę używać niczego innego :) Jest trochę droższy niż zwykłe żele w drogeriach, ale baardzo wydajny. Na zakupy w Yves chodzę raz na 3 miesiące. Na gąbce bardzo się pieni i mocno pachnie, nie wysusza skóry, czasami używam go nawet do twarzy (jak skończy mi się mój żel).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan