Przejdź do głównej zawartości

Przerwa...

Nie będę przez jakiś okres dodawała nowych recenzji, ani odwiedzała wasze blogi. Strasznie się skomplikowało w moim życiu. Przepraszam, ale muszę się wygadać do nieznanych osób. Przez kilka miesięcy czułam się dzięki pewnemu facetowi szczęśliwa. Nigdy nie spotkałam się z taką ilością czułości, bliskości. Pokazał mi jak to jest z kimś być, troszczyć się o niego. Wiem, że rodzina się o mnie martwi, ale nigdy tak naprawdę obca osoba nie była mi tak bliska. Podobno był nie dla mnie, a ja spędziłam z nim wiele magicznych, cudownych chwil, których z pewnością nigdy nie zapomnę. I nagle życie tak się skomplikowało, że nie możemy ze sobą być. Nie wiem czy to miłość, ale nie jestem mu obojętna, wiem, że on też, bo który chłopak pozwolił by sobie na łzy gdy się żegnaliśmy. Kiedyś słyszałam coś takiego, że gdy się kogoś mocno kocha, to czasami trzeba pozwolić mu odejść. Nie myślałam, że mnie coś takiego spotka. Pokazał jaki jest cudowny i że nie chce mnie skrzywdzić, chyba tak się okazuje prawdziwą miłość. Z pewnością nie prezentami, którymi mnie raczej nie obdarowywał, ale czułością. Nawet tym, że traktował mnie jak dziecko, ale to czasami, innym razem przy nim czułam się naprawdę kobietą. Taką, która może być szczęśliwa, kochana. Życzył mi szczęścia i tego, że jeszcze kiedyś się spotkamy, pogadamy na spokojnie, on mi wszystko wytłumaczy. Wierzę, że to się kiedyś stanie. Cudowne było to jak mnie rozśmieszał, to, że nigdy nie podniósł na mnie głosu, nawet jak mu bardzo zalazłam za skórę. Cudowne jak leżeliśmy nad wodą w nocy i obserwowaliśmy gwiazdy. Nigdy tego nie zapomnę i szkoda, że się rozstaliśmy, ale wolał mnie zostawić, niż mnie skrzywdzić bardziej.  Wyrzuciłam to z siebie

Komentarze

  1. Kochana współczuje. Żadne moje słowa nie ukoją twojej zbolałej duszy. Musisz sama pomału to wszystko przecierpieć. Ja miałam podobną sytuację, że mimo iż kochałam z wzajemnością pewnego chłopaka musieliśmy się rozstać, bo dzieliło nas wiele, zwłaszcza różnice klasowe. Z biegiem lat czas zaleczył rany i spotkałam innego równie cudownego mężczyznę, więc uwierz będzie jeszcze kiedyś w twoim życiu słońce....

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, że trafiłam tu w takim momencie...
    Wiesz, ja wierzę, że wszystko dzieje się po coś, po coś się spotkaliście i po coś musieliście się rozstać. Wszystko ma swój cel i sens. Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży i znów będziesz szczęśliwie spoglądać na gwiazdy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, ale też myślę, że wszystko w życiu jest po coś. A co nas nie zabije to nas wzmocni. Czas zaleczy rany. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że odchodzisz, ale zdecydowanie teraz ważniejsze jest żebyś sobie wszystko uporządkowała, a gdy będziesz już gotowa to śmiało do nas wracaj ;)
    Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie dużo siły by poradzić sobie z tym wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znalazlam sie w takiej sytuacji, ale naprawde mi Ciebie szkoda, Mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiedzenie, które wielokrotnie słyszałam "czas leczy rany" jest prawdziwe i mimo tego, że w tej chwili nie będzie to dla Ciebie żadnym pocieszeniem, to z czasem będzie lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj... po burzy zawsze wychodzi słońce...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze... Widocznie tak miało być, a może to nie jest koniec, lecz początek, czegoś zupełnie innego, jeszcze lepszego, jeszcze bardziej emocjonalnego...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan