Przejdź do głównej zawartości

Lakier Lemax

Dawno nie było tutaj kosmetyków kolorowych. Z racji tego, że ,,Zbrodnię i karę" czytało mi się wolno recenzji jeszcze nie ma. Zaprezentuję wam lakier firmy Lemax, który możemy znaleźć na bazarach i wszystkich chińskich sklepach. Numer nie posiada. Mogę wam jednak powiedzieć, że to czerń z drobinkami, które w buteleczce wydają się srebrne, a na paznokciu złote. Lakier przepięknie połyskuje.
Nie jest krzykliwy. Nie wyglądamy w nim jak sroki. Jest elegancki, delikatny, to przez ten bardzo drobno zmielony brokat. Nadaje się zarówno na imprezę, do noszenia w zwykły dzień, a nawet do eleganckiego ubioru. 
Buteleczka jest mała, 6 ml, nie martwimy się, że go nie zdążymy zużyć. Pędzelek tradycyjny. Schnie szybko, łatwo się zmywa, trwałość przyzwoita. Ja kupiłam go za 2,50.

Komentarze

  1. Właśnie ostatnio taki mi się marzył ;) Będę musiała go poszukać w jakiś sklepach ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten kolor nie do końca mnie przekonuje. Wolę jednak takie bardziej weselsze barwy.

    OdpowiedzUsuń
  3. 2,50 - to prawdziwa okazja...zwłaszcza, że zbliża się sezon karnawałowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesujący kolor:))
    "Zbrodnia i kara"- klasyk! I jak, podobało się? Ja pamietam, że się nieźle umęczyłam przy tej książce, wbrew pozorom jest ciężka w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię takich brokatowych lakierów. Ich zdecydowany minus to trudna zmywalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten się jednak bardzo łatwo zmywa, bo ten brokat jest dobrze zmielony

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan