Przejdź do głównej zawartości

Maseczka głęboko oczyszczająca pory, Tajski Kwiat Lotosu, Avon, Planet Spa

Avon to firma, którą lubię raczej średnio. O ich maseczkach do twarzy z Planet Spa słyszałam już wiele dobrego. Skusiłam się na wariant głęboko oczyszczający pory. Czy był skuteczny?
Maseczka jest zapakowana z kartonik. Jest w nim opakowanie, które jest z bardzo miękkiego plastiku. Maseczka bardzo łatwo się wydobywa. 
Jest fioletowego koloru. Łatwo nakłada się ją na twarz, po chwili jednak wysycha, ściąga nieprzyjemnie skórę i robi się jaśniejsza. Dość ciężko ją później zmyć, po użyciu niezbędne jest przetarcie skóry tonikiem. Zapach w opakowaniu mi się podobał, taki egzotyczny, zagadkowy. Na twarzy już nie było tak cudownie, ponieważ jest on bardzo mocny i po jakimś czasie nie czułam się komfortowo w tak silnym zapachu. Po zmyciu daje efekt oczyszczonej, wygładzonej skóry, ale nie jest to działanie długotrwałe, nawet w wypadku regularnego stosowania. Raczej już się na nią nie skuszę. W promocji kosztowała coś około 15 złotych.

Komentarze

  1. Nie lubię stosować maseczek, gdyż kiedyś po jakieś dostałam ogromniej wysypki i od tamtej pory wolę nie ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą to już w ogóle bym nie ryzykowała

      Usuń
    2. W takim razie tym bardziej odpuszczam.

      Usuń
    3. Myślę, że ten ostry zapach mógłby uczulić

      Usuń
  2. Uwielbiam zapach wszystkeigo z serii Kwiat lotosu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo on jest całkiem ładny, tylko na twarzy robi piorunujące wrażenie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan