Przejdź do głównej zawartości

Garnier, Ultra Doux, Szampon dla dzieci, zielone jabłko i kiwi

Dzisiaj o szamponie, który zakupiłam głównie ze względu na jego zapach. Jak się sprawdził?
Szampon jest zamknięty w typowym dla Garniera opakowaniu. Zielone, energetyczne, ładne. Jest przeznaczony dla dzieci, ale z powodzeniem mogą go używać dorośli.
Formuła żelowa, dobrze się pieni. Zapach jest cudowny. Czuć jabłko i kiwi, nie są to zapachy sztuczne, ale pachną jak prawdziwe owoce. Podoba mi się. Utrzymuje się na włosach. Dobrze je doczyszcza. Pozostawia je niesamowicie miękkie, w życiu nie miałam takich włosów po samym szamponie. 
Jedynym minusem może być plątanie włosów. Tylko to. Kosztuje około 6 złotych. 

Komentarze

  1. wygląda na bardzo fajny, już opakowanie obiecuje świetny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że Garnier ma takie cudeńko :) Muszę kupić dla swoich smyków, sama też chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. MM nie wiedziałam ,ze mają dla dzieci szampony ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam też i używam. Ogólnie sobie chwalę tylko włosy są nieco zbyt poplątane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie kupowałam szamponów dla dzieci, ale skoro są takie dobre to może i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O nie, obecnie mam taki szampon, że bez odżywki ani rusz- więc jeśli po tym się włosy plączą, to podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku włosy plączą się zawsze, po prostu tu bardziej :)

      Usuń
  8. ja mam duży problem z plątaniem włosów, wiec nie dla mnie ale zapach ma obłędny <3333

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan