Przejdź do głównej zawartości

Czas na dyskusję nr.4

Kolejny już raz zapraszam was do podyskutowania ze mną. 
Dzisiejszym tematem będzie: Jaki jest statystyczny czytelnik? Jacy jesteście?
Tacy jak czytelnicy opisywani są stereotypowy, czy inni?
Często spotkałam się ze stwierdzeniem, że mól książkowy to osoba, która wiecznie siedzi tylko i wyłącznie w książkach, nie ma poza nimi innego życia. Nie przejmuje się wyglądem, ubraniami. Nie chodzi po imprezach, jest raczej zamknięta w sobie, stroni od ludzi. No cóż, często jest tak tylko odwrotnie. Jeśli ktoś nie może poradzić sobie w kontaktach międzyludzkich, ucieka w książki. Tam znajduje inny, bezpieczny świat, gdzie jest akceptowany. Tam może być bohaterem. To oczywiście trochę przerysowany profil osoby, ale czy nie rzadko właśnie tak jesteśmy postrzegani?
Jak jest ze mną?
Najlepsze jest to, gdy poznaję nowych znajomych. Ktoś pyta się mnie czym się interesuję. Ja odpowiadam,  że kocham czytać książki. I wtedy. Coooo!? Nikt nie może uwierzyć, że czytam, w międzyczasie chodzę na imprezy( i to dość często, i chętnie), lubię się malować, czasami dość wyraziście jeśli chodzi o usta. Paznokci gołych praktycznie nie mam, chyba, że siedzę w domu. Wychodzę ze znajomymi, lubię zawierać nowe znajomości, jeździć na rowerze, ćwiczyć. Interesuję się modą. Gotowaniem. Książki to ważna część mojego życia, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez nich, ale jednocześnie mam wiele innych spraw na głowie. 
Tak samo jest z dziewczynami, które dbają o włosy, włosomaniaczkami. :) Ja też do nich należę. Panuje takie stwierdzenie, że my tylko leżymy i pachniemy, a wcale tak nie jest. Właśnie siedzę z olejem na głowie. Nakładałam go chyba pięć minut, a później mogę już wykonywać wszystkie codzienne czynności, wszystko zależy od dobrej organizacji. Dlatego też paznokcie maluję podczas czytania książki. Wtedy mogę dłużej wytrzymać, żeby nigdzie nimi nie dotknąć. A jak jest z wami? Często spotykacie się z takim stereotypem? U mnie jest to bardzo, bardzo często.
Wszystkich chętnych zapraszam też do wzięcia udziału w akcji, gdzie można wygrać książkę ,,Odblask" Piotra Kotwicy. Szczegóły po kliknięciu w baner w prawym górnym rogu.

Komentarze

  1. U większości czytelników znajduję moje własne cechy, ale nie wiem, jaki jest stereotypowy. Człowieku, ja nawet nie wiem, jakim czytelnikiem ja jestem. Po prostu czytam książki i recenzuję je. I wierzę,że Śródziemnie z powieści Tolkiena istnieje naprawdę. O :)
    Pozdrawiam
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam wierzę, że świat Wiedźmina istnieje naprawdę :)

      Usuń
  2. To nieprawda, że mól książkowy nie ma innego życia. Ja oprócz czytania książek znajduje czas na spotkania z rodziną, wypady ze znajomymi i codzienne obowiązki. Trzeba po prostu umieć to umiejętnie to wszystko ze sobą pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam nie czuję się totalnym odludkiem... Lubię chodzić na imprezy, spotykać się ze znajomymi, ćwiczyć, podróżować... Więc albo nie jestem statystycznym czytelnikiem, albo statystyczny czytelnik w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to ja spotykam się z ludźmi, którzy właśnie tak postrzegają czytelników :)

      Usuń
  4. Podczas studiów, w czasie długich podróży pociągiem przeczytałam olbrzymią ilość książek. Aktualnie jako mama dwulatka nawet nie wiem w jakich godzinach jest czynna najbliższa biblioteka. Jedyne co dokładnie teraz czytam to składy produktów żywnościowych i kosmetyków. Zdobycie ciekawej książki i czasu na jej przeczytanie to wielkie święto.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jestem typowym molem książkowym, który ceni książki tysiąc razy bardziej od imprez i spendów. Lubię być sama i najlepiej czuję się w swoim własnym towarzystwie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak tak, ale chyba to co opisałam jest jednak delikatnie przesadzone :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan