Przejdź do głównej zawartości

Odżywka Garnier Fructis Goodbye Damage +Historia włosowa Chabrowej

Dzisiaj słówko o odżywce, którą przetestowałam dzięki Wizaz.pl. Zostałyśmy bardzo pospieszone, dlatego używałam jej intensywnie. Włosy myję często, więc coś o niej mogę powiedzieć.
Gdy otworzyłam tę odżywkę poczułam ten piękny i charakterystyczny zapach, i od razu wiedziałam, że to Garnier. Właśnie używam szamponu z tej serii, wystarczyło porównać. Później poszukałam składu, zgodził się. Muszę przyznać, że składniki użyte w tym kosmetyku też bardzo mile mnie zaskoczyły i przypadły do gustu. Znajdziemy tutaj np. ekstrakty owocowe, proteiny, silikony, ale takie niegroźne. 
Kolor biały, jak to najczęściej u odżywek bywa. Dobrze rozprowadza się na włosach, dużo jej nie potrzeba, jest wydajna. Jeśli chodzi o regenerację to coś tam dopiero zaczęło się dziać. Włosy są bardziej nawilżone i odżywione. Muszę jej jednak dłużej poużywać, żeby zobaczyć jakie efekty daje. Każda odżywka powoduje u mnie przyklap i szybsze przetłuszczanie, a tutaj o dziwo nie. Włosy po jej użyciu były takie wygładzone, niespuszone, mięsiste. Dużo lepiej się rozczesywały, były przyjemne w dotyku. Dawno odżywka nie wywołała u mnie takiego efektu. Podsumowując, produkt uważam za bardzo udany i z chęcią będę go dalej używać.
Pokażę wam zdjęcia.
Przed. Widać, że końcówki delikatnie pozbijane chociaż były przed chwilą czesane. Kolor z lampą wyszedł trochę przekłamany. 
Po. Teraz widać mój kolor jaki mam naprawdę. Nie umiem robić zdjęć w lustrze. Brak wprawy, niestety. Lepiej się teraz prezentują. Może moje włosy nie są jeszcze idealne, ale dużo osiągnęłam.
Półtora roku temu wyglądały strasznie.
Wycieniowane, a więc sterczały z nich tylko takie smętne ogonki. Nie trzeba dużo, żeby poprawić kondycję włosów. Trochę najtańszych olejów, odżywek czy masek. Nie droższych niż 15 złotych. 5 minut dziennie. 

Komentarze

  1. W sam raz coś dla moich włosów, dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, niewiele trzeba i czasu i pieniędzy, żeby włosy doprowadzić do porządku i żeby wyglądały pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko się robi zdjęcia w lustrze, wiem coś o tym. Mimo to i tak jakoś dałaś radę :)
    Co do odżywki, zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan