Przejdź do głównej zawartości

Czas na dyskusję #12

Właśnie czytam ,,Dziewczyny atomowe", a was zapraszam na kolejną dyskusję.
Co wolicie? Serie czy pojedyncze książki? 
Przyznam, że i to i to ma plusy i minusy. Ja jednak coraz częściej chciałabym czytać pojedyncze historie. Gdy ma się mniej czasu trudno zaczynać kolejne serie, skupiać się na nich. Gorzej gdy mamy ich zaczętą dużą ilość, wtedy trudno połapać się w kolejnych bohaterach i wątkach. 
Z drugiej strony przez te parę tomów książki można się zżyć z postaciami, utożsamić z nimi. Obserwować je w różnorodnych sytuacjach, zobaczyć jak dojrzewają, zmieniają się.
Myślę, że jednocześnie nie da się wybrać, ale jakie plusy i minusy dostrzegacie? 

Komentarze

  1. Powtórzę to co napisałam niedawno na blogu. . Mam swoje ulubione serie, które nie zawsze kończą się na kilku tomach . Lubię po prostu poznawać ciekawą historię z wyrazistymi bohaterami. Tak jak już kiedyś pisałam dla mnie w książce muszą być emocje , akcja i jakieś przesłanie. Nie ważne czy w jednym czy w kilku tomach. Co do minusów to na pewno to, że czasem na polskie wydanie kolejnej części trzeba czekać kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to czekanie na pojawienie się w Polsce nowego tomu :)

      Usuń
  2. Wolę pojedyńcze ksiażki, aczkolwiek jezeli jakaś seria wybitnie mnie zaciekawi to jestem nawet w stanie wydać na nią fortunę. Jednak wolę pojedyńcze pozycje, ponieważ czasami akcja w seriach robi się naciągana, a tego nie cierpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ciężko jest utrzymać poziom z tomu na tom :)

      Usuń
  3. To zależy. Nie mogę powiedzieć, że wolę serie bo to zależy od serii. No i jest tyle wspaniałych pojedynczych książek, że nie umiem odpowiedzieć na to pytanie :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O właśnie, najgorsze jest to kiedy autor jakiejś serii chce już na siłę wymyślać dalsze części a to już nie jest fajne... Jak już serie mam czytać to tylko takie do 4-5 tomów. Później wszystko już jest takie mętne, np. Pamiętniki Wampirów. Tyle tam było nowych wątków, że to już się robiło bez sensu i nie miało się ochoty czytać. Seria "Szeptem" była już o niebo lepsza ze swoimi czterema częściami i przyjemnie się wszystkie czytało :)
    Więc to zależy od serii, jeśli jest fajna to wolę czytać serie.


    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trylogie są super, przez trzy tomy nie da się jeszcze tyle namieszać, popsuć, a czyta się dość długo :)

      Usuń
  5. Ja uwielbiam długie serie, oczywiście o ile autor nie robi z nich "Mody na sukces". Wkurza mnie np. jeśli wszyscy bohaterowie się zdradzają ciągle, rozwodzą, zamieniają partnerami albo inne jeszcze gorsze wymysły. Np. moi ukochani "Zwiadowcy" mają 12 części i bardzo się z tego cieszę, zresztą uważam, że najlepsza wcale nie była pierwsza, a dziesiąta! Każda część to była jakaś przygoda, coś nowego. Z kolei serie typu "Ania z Zielonego Wzgórza" pozwalają śledzić losy ulubionych bohaterów przez prawie całe ich życie i to też jest ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiadowców jeszcze nie czytałam. Ania z Zielonego Wzgórza to moja ulubiona seria i tutaj rzeczywiście to jest super :)

      Usuń
  6. hmm lubie i to i to ale w seriach wkurza mnie przeciąganie akcji albo wiadomość ,że kolejne tomy nie są tłumaczone i wykupowane przez nasze wydawnictwa buu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo w moim przypadku gdy dalszych tomów nie ma w bibliotece :)

      Usuń
  7. Generalnie wolę pojedyncze książki - zamknięte historie. Są jednak takie serie, które pochłaniam, wtapiam się niemalże, chłonąc tamten świat, perypetie, kłopoty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja wolę jednotomowe książki, bo na serie trzeba zazwyczaj długo czekać. Kolejny minus serii to jedna część może byś słabsza, historia może się znudzić, ciągle jest się w jednym świecie, w jednej historii. Głównie czytam jednotomowe książki, ale mam kilka zaczętych serii - na najcenniejszą "Czas żniw" i Dzienniki Osieckiej, a także Parabellum muszę naprawdę długo czekać, ale wiem, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serie lepiej się czyta, gdy ma się pewność, że kolejny tom też będzie niesamowity :)

      Usuń
  9. Zdecydowanie wolę jednotomowe powieści, bo jeśli chodzi o serię, to nie mam czasu na ''pilnowanie'' kolejnych tomów, a po drugie po pewnym czasie czuje znużenie ciągle powtarzającymi się bohaterami i bliźniaczą fabułą.

    OdpowiedzUsuń
  10. To zależy. Są serie które wciągają od pierwszego do ostatniego tomu, a są również takie, których części są nierówne i trochę irytuje lektura tych książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mimo że czytam dużo serii,to jednak zdecydowanie wolę wciąć książkę...przeczytać i odłożyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I później nie martwić się załatwianiem kolejnego tomu :)

      Usuń
  12. no i mam dylemat..... chyba serie też lubię, choć trafić na takie, które trzymają "fason" od początku do końca to sztuka, z książkami to inna sprawa, ale jak świetna to zawsze żal, że to już koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię serię, ale gdy tylko nie mają za dużo tomów.
    Chyba wolę pojedyncze książki, ponieważ nie muszę czekać na ich kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Coraz bardziej jestem przeciwniczką wszelakich serii, ponieważ uważam, że autorzy idą na kasę i tak jak ,,Dom Nocy'' wydają po milion książek z jednej serii i do tego dodatki, a co książka, to gorsza. Stawiałabym na jakość i mniejszą ilość książek, niż na rozlewanie i przeciąganie w wieczność jednej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo jak się komuś spodoba pierwszy tom to chce kupić kolejne :)

      Usuń
  15. W sumie zależy - niektóre historie muszą być spisane w kilku tomach, ale zazwyczaj wolę pojedyncze historie - nie przedawniają się, nie trzeba czekać długo na "ciąg dalszy".

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Trudno tak jednoznacznie ocenić co jest dla mnie bardziej interesujące. Jeśli sięgam po serie, to staram się mieć zgromadzone już w całości, chociaż nie zawsze się to udaje. Czasem serie mnie nudzą, bo w kółko jest to samo i nic nowego się nie pojawia, a czasem nie mogę się oderwać. Pojedyncze książki też mają swój urok, chociaż po przeczytaniu niektórych czuję niedosyt i chciałabym, by pojawiały się kolejne tomy. I to i to ma swoje wady i zalety. A, że najczęściej wypożyczam książki z biblioteki to kieruję się po prostu ich dostępnością ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan