Przejdź do głównej zawartości

Gdzie ta miłość? Czas na dyskusję #17

Studniówka to już tylko wspomnienie. Walentynki też. Natomiast w moim otoczeniu zaczyna się wielkie postudniówkowe i powalentynkowe rzucanie swoich drugich połówek. Może wam teraz oczy wychodzą z orbit, ze mną też tak było.
Przykład z życia.
Koleżanka. Chodzi z chłopakiem prawie półtora roku. Ale to chyba nie to. Właściwie sama nie wie. Przed studniówką w tajemnicy przed nim chodziła na imprezy, polowała, bo może znajdzie sobie kogoś lepszego. Niestety tak od razu się nie udało. No to łaskawie zaprosiła go na swoją studniówkę, bo sama to nie bardzo. Ale po studniówce i odbębnionych Walentynkach można go już zostawić i szukać następnego.
Najstraszniejsze w tym jest to, że to nie jest pojedynczy przypadek.
Jedna trzecia osób, które przyszły razem na Studniówkę (wyszło osobno, pobiło się przed salą, pokłóciło się lub przynajmniej dziewczyna się popłakała). Niepotrzebne możecie sobie tutaj wykreślić, podałam tylko najczęstsze przypadki.
Niektórzy, sądzą, że teraz trzeba jak najszybciej pozbyć się drugiej połówki, bo niedługo studia i tam się pewnie wyrwie jakiś lepszy kąsek. 
Nie uważam się za jakąś strasznie mądrą i dojrzałą, no, ale proszę was. Takie zachowanie to już chyba dziecinada. 
Przykre, że teraz się nie myśli o drugim człowieku. Wymienia go jak zepsutą zabawkę na następnego.
Dawniej było inaczej. Ludzie naprawiali związki, które trwały po 60 lat, jak moi dziadkowie. Tak samo robili z rzeczami. Teraz jesteśmy przygotowani do łatwego życia. Jak coś nie idzie to najlepiej się wycofać. To jednak nie jest  mierzenie się z problemami, one nie znikają. 
Wiadomo, że w naszym życiu spotykamy wiele osób. Chyba właśnie na tym polega miłość, żeby pomimo tego trwać przy sobie, pielęgnować związek. Pomimo wszystkich, którzy chcą nas rozdzielić, wiedzieć, że nasza połówka jest tylko nam przeznaczona. Nie uciekać z podkulonym ogonem. Mimo pokus wierzyć jeszcze w miłość.

Komentarze

  1. Przerażasz mnie tymi opowieściami :P Dziewczyna, która szuka kogoś nowego, mimo, że nie zakończyła starego związku to dla mnie coś żenującego. Może ja staromodna jest, ale jak poznałam mojego męża nie poszłam z nim na randkę dopóki nie wyjaśniłam wszystkiego z poprzednim partnerem... A było to ciężkie bo nawet raz na dwa tygodnie nie chciało mu się ze mną spotkać. :P

    To, co opisujesz to nie miłość a wykorzystywanie drugiej osoby, nic więcej. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama jestem przerażona jak mam je na co dzień. Teraz patrzymy tylko na to, żeby nam było wygodnie i wykorzystujemy innych

      Usuń
  2. Miłość. Jak to łatwo powiedzieć. Tak lekko szastamy tym słowem, wszyscy wszystkich "kochają" nie mając pojęcia o istocie uczucia. Spłycamy relacje, biegniemy na skróty, niszczymy zamiast budować, poddajemy się po jednej porażce. A potem płaczemy w samotności nad straconymi szansami... masz rację, dawniej było inaczej i mimo niechęci do historii powinniśmy czerpać z tego, co dobre. A prawdziwa miłość istnieje, tylko czasem boi się ukazać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinniśmy brać przykład z naszych dziadków i pradziadków. Oni potrafili tworzyć coś silnego i dobrego. Tym bardziej, że żyli w tak ciężkich czasach

      Usuń
  3. Ludzie przestają traktować siebie nawzajem z szacunkiem i oto efekt... przykład z życia: chłopak wolał wmówić, że ma depresję i przez dwa miesiące mieć sporadyczny kontakt z drugą połówką, niż normalnie zerwać. A to, jak zachowują się dziewczyny "szukające lepszego" to tylko oznaka, że nie kochają naprawdę... i życzę im, żeby nigdy nie zostały wymienione na "lepszy model". Chyba przestaję wierzyć, że istnieje miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co, mnie też coś takiego denerwuje. Mam wrażenie, że trzy, cztery lata temu tak nie było, a tu proszę, co się dzieje. Ja w miłość wierzę i nawet w tą od pierwszego wejrzenia, uważam, że jeśli ktoś tak sobie zmienia chłopaków jak rękawiczki to nie ma pojęcia, o co chodzi w związku i jest niedojrzały. Szkoda, że dzisiaj zamiast naprawiać problemy między sobą łatwiej się rozejść. Ja nie wyobrażam sobie takiego przebierania w chłopakach. Z Karolem jestem od 3 lat i kiedy go zobaczyłam wiedziałam, że to on i że z nim stanę przed ołtarzem, i proszę, za ok. 3 miesiące się tak stanie. Ludzie się docierają całe życie, a to jest długa droga i męcząca, żeby kogoś zrozumieć, żeby zrozumieć czyiś punkt widzenia, żeby nauczyć się kompromisów. Ten, kto jest w związku poważnym wie, że to jest trudne, aby pielęgnować miłość, być wciąż zakochanymi, a jednocześnie stawiać czoła problemom. Jeśli się tego nie wie to sory, ale nie jest się osobą ani odpowiedzialną, ani dojrzałą. Mam znajomą, która ma faceta, ale no niestety ona sobie lubi poflirtować z innymi i jej tego brakuje. No super. Ja na przykład w ciągu tych trzech lat przestałam zwracać uwagę na innych facetów i obchodzi mnie tylko ten jeden mój. Świat jest dziwny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie patrzę już na innych facetów, bo i po co. Wiadomo, całe życie się poznajemy. Są różne sytuacje, w każdej zachowujemy się inaczej, patrzymy jacy jesteśmy. Wiadomo, że każdy ma wady i pomimo tych wad należy kochać. Bo miłość jest bezwarunkowa, nie krzywdzić, ale razem stawiać czoła życiu :)

      Usuń
  5. A ja myślałam, że takie rzeczy dzieją się na poziomie mojego gimnazjum. I tak się czasami zastanawiam, do czego dzisiejszy świat zmierza. Ja mam w domu wspaniały wzorzec miłości- babcię z dziadkiem i rodziców:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś ci powiem :) Dalej już będzie tylko gorzej. Nie no po prostu niektórzy w liceum też jeszcze nie dojrzewają, niektórzy chyba całe życie

      Usuń
  6. Oj tak Kochana, doskonale to ujęłaś - o każdy związek trzeba się troszczyć, aby przynosił radość :)
    Nigdy nie rób drugiej osobie tego, czego nie chcesz sama/sam doświadczyć - o tak :)
    Buziole ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam czasami wrażenie, że młodzi ludzie zbyt dosłownie traktują to co widzą w mediach. Świat seriali amerykańskich uczy powierzchownego życia, bez refleksji. Miłość, czy przyjaźń często nic nie znaczą i nie jest to tylko domena nastolatków. To przykre, ale całe szczęście są jeszcze ludzie, którzy wierzą w siłę uczuć i ja do nich należę:) Taka ze mnie niedzisiejsza romantyczka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem romantyczką, chyba za dużo czytam książek. :)
      Moi rodzice też tak mówią, seriale pokazują inne, łatwe i przyjemne życie, które dla wielu ludzi jest atrakcyjniejsze

      Usuń
  8. Ludzie się nie zastanawiają, czy chcą z kimś być. Modnie jest kogoś mieć, więc się dobierają w pary, jak tylko się nadarzy okazja. Obserwowałam to przez wiele lat i strasznie się z tego śmiałam. Warto poczekać, aż się znajdzie kogoś wyjątkowego, a nie czepiać się pierwszego lepszego związku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety też zauważyłam, że w dzisiejszych czasach wiązanie się z kimś to trochę coś jak hobby, poszukam kogoś, pochodzę z nim trochę i znajdę kogoś lepszego... Wiesz co innego jeśli ktoś jest właśnie przed studiami i jedna osoba wyjeżdża do zupełnie innego miasta, druga zostaje w tym rodzinnym bądź też wyjeżdża gdzie indziej i rozmawiają ze sobą, dochodząc do wniosku, że związek na odległość to nie to, ale to trzeba rozmawiać! A nie coś w stylu odbębniłam/łem z tobą studniówkę/walentynki to już wystarczy, teraz pora na nowe podboje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w takiej sytuacji jak piszesz to ja rozumiem, ale nie rzucanie chłopaka bo na studiach będą inne ciacha :)

      Usuń
  10. No niestety i czasem tak bywa. Miłość współcześnie jest nadużywana przez wiele ludzi, a szczególnie młodych... I zgadzam się z tym, że o związek trzeba walczyć, a nie poddawać się i szukać następnej połówki. Życie w pojedynkę nie jest łatwe, a we dwoje tym bardziej. Ale jest fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak się jest młodym to się różne głupie rzeczy robi., zwłaszcza związane ze związkami. Ja mam 23 lata, a nawet w moim wieku dziewczyny jeszcze mają psro w głowie. Każdy dorasta do poważnego związku w swoim czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zgadzam, na każdego przyjdzie pora, oby :)

      Usuń
  12. Zaskoczyłaś mnie, nie słyszałam o takich praktykach, ale liceum skończyłam 9 lat temu i ciągle mam wrażenie, że dużo się od tego czasu zmieniło...
    Poza tym myślałam, że ludzie się raczej rozstają przed walentynkami, żeby prezentów nie kupować :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan