Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Podsumowanie listopada

źródło: Pinterest Wprost nie mogę uwierzyć, że listopad praktycznie za nami. Powoli odkurzam świąteczne ozdóbki i wymyślam dekoracje jakie mogłabym zrobić własnoręcznie w domu. Marzy mi się wieniec na okno i właśnie taki świecznik z dwiema, trzema świecami z wosku pszczelego. Podobno są zdrowe, nie chcę truć maluszka czymś innym, a jednak lubię je palić. Dają taki niesamowity, magiczny klimat. Nigdy tak nie czekałam na Boże Narodzenie, to dopiero przyjście na świat dziecka wiele w nas zmienia, przypomina o tym co było kiedyś. Zawsze ubierałam choinkę i to wszystko. Teraz przeglądam Pinterest i szukam inspiracji aby te nasze pierwsze święta razem, po ślubie i narodzinach Bartusia były naprawdę magiczne. A jak jest z wami?Tworzycie coś samemu? Na blogu pojawiło się kilka recenzji. Najmocniej zachęcam was do udziału w moim  konkursie. Pojawiły się trzy recenzje, co w porównaniu z poprzednimi miesiącami uważam za wspaniały wynik. Jeśli ktoś chce sobie jakieś poczytać, zapraszam, wys

307.Gorączka o świcie

Czarna Owca to wydawnictwo, w którym zawsze mogę znaleźć ciekawego. Czy to kryminał lub thriller, czy mądra i zmuszająca do refleksji historia. Tym razem zaoferowana została mi powieść Petera Gardos'a- reżysera i pisarza, znanego z filmów ,,Lalka z porcelany", ,,Koklusz" czy ,,Ostatni blues". Opowiada on tu prawdziwą historię swoich rodziców, którzy przed pierwszym spotkaniem wymienili ze sobą kilkadziesiąt listów. Jest rok 1945. Miklós i Lili zostają ocaleni z obozów koncentracyjnych i w różnych częściach kraju odbywają rekonwalescencję w szpitalach. Wkrótce okazuje się, że Miklós choruje na zaawansowaną gruźlicę i pozostało mu tylko sześć miesięcy życia. Mężczyzna nie ma już nic do stracenia i wysyła listy do stu siedemnastu rodaczek przebywających w szpitalach. Jedną z nich jest młodziutka Lili, która postanawia na taki list odpisać. Czy między tymi poranionymi przez życie rodakami na obcej ziemi ma szansę do czegoś dojść? Historia, której połknięcie

306.Polska Kuchnia. Rozsmakuj się w tradycji

Kuchnia Polska to znane, lubiane i cenione na całym świecie dania. Są wyjątkowe, absolutnie niepowtarzalne, ich smaku nie można zapomnieć już do końca życia. Młodzi myślą, że ciężko coś takiego samemu w domu przygotować, a te potrawy wymagają spędzenia mnóstwo czasu w kuchni, a ich prawdziwy smak potrafiły wydobyć tylko nasze babcie. Joanna Furgalińska dzięki tej książce udowadnia, że to wszystko jest nieprawdą. Wystarczy tylko trochę dobrych chęci, a to co nas ogranicza to właściwie dostępność produktów w spiżarni. Oferuje nam niezwykle prosty elementarz prezentujący najpopularniejsze dani kuchni polskiej m.in. grochówkę, pierogi czy zimne nóżki. Co mnie jednak najmocniej w niej urzekło i sprawiło, że uważam, że drugiej takiej książki kucharskiej ze świecą szukać jest fakt, że przepisy zostały przedstawione w formie rysunkowej. Powiedziałabym, że dzięki temu jest to książka dla prawdziwych laików, ludzi, którzy w kuchni stawiają pierwsze kroki. Autorka zadbała o najdrobniejsze

Nowy początek i konkurs

Listopad tego roku będzie nowym początkiem dla mojego bloga. Niedługo Nowy Rok, jednocześnie niedawno zmieniło się całe moje życie: wyszłam za mąż, urodziłam dziecko i kompletnie zagubiłam się we wszystkich obowiązkach. Zaczynam powolne odgruzowywanie bloga, przestrzeni wokół mnie i studiów. Mam głowę pełną nowych wyzwań i pomysłów na to jak ma to wszystko wyglądać. Jeśli chodzi o bloga to: 1.Posty będą pojawiać się regularnie we wtorki i piątki. Wyjątkiem jest ten dzisiejszy. 2.Koniec z ciągłym odświeżaniem postów 3.Podsumowania będą też zebraniem postów z danego miesiąca abyście mogli do nich powrócić. 4.Postaram się robić ładniejsze zdjęcia. 5.Postaram się pisać także inne recenzje, lepsze, bardziej dopracowane, dłuższe. Zobaczymy z tym będzie chyba najgorzej. Wypracowałam już sobie schemat z którego pewnie ciężko będzie mi się wyłamać. 6.Co do wyglądu bloga to tutaj wszystko zostawiam wam. Napiszcie czy wam się podoba. Dla mnie jest czytelny, a jednak minimalistyczny

305.Anioł do wynajęcia

Dni biegną nieubłaganie. Powoli witryny sklepowe zmieniają swój wystrój na świąteczny, a w sklepach zaczynamy słyszeć kolędy.To doskonały moment aby przeczytać jakąś bożonarodzeniową powieść i wprowadzić się w ten magiczny i jedyny w swoim rodzaju nastrój. Czy ta książka mi to zapewniła? Michalina została całkowicie sama, nie ma gdzie mieszkać, a na dworze powoli robi się coraz mroźniej. Gdy już nie ma żadnej nadziei na poprawę swojego losu dziewczyna prosi Boga o Anioła, nawet takiego do wynajęcia. Czy jej życie się odmieni i spotka jeszcze kiedyś na swojej drodze dobrych ludzi? Za każdym razem gdy sięgam po jakąś powieść Magdaleny Kordel stwierdzam, że to moje odkrycie roku. ,,Anioł do wynajęcia" bije wszystkie inne książki na głową i sprawia, że po raz pierwszy od kilku lat tegorocznych świąt wypatruję z niecierpliwością. Powieść ma tylko i wyłącznie plusy i mam nadzieję, że wejdzie do kanonu powieści bożonarodzeniowych i będzie chętnie w tym okresie czytana. Po

Podsumowanie października

Październik również za nami. W tle na zdjęciu załapał się nawet gumowy kaczor, który dumnie pilnuje szafek. Na pierwszym planie kwiaty od męża. Jutro moje urodziny.Nietypowo, we Wszystkich Świętych. Ja jednak tłumaczę to sobie, że mam aż tylu patronów, którzy mnie codziennie wspierają. Co się w tym październiku wydarzyło? Mały zaczął gaworzyć, śmiać się. Coraz więcej się bawi, a jednocześnie wymaga tyle uwagi, że nie mogę z niczym zdążyć. Dni coraz krótsze i mijają mi w tempie ekspresowym. Jednocześnie zdążyłam  przeczytać mnóstwo książek, jest ich aż 6. W porównaniu z poprzednim miesiącem jest po prostu fantastycznie czego nie można powiedzieć o recenzjach. Moim wyzwaniem jest teraz dodanie czegoś na zapas i powrócenie do publikowania dwóch tekstów tygodniowo oraz takie ogarnianie domu jak Niebałaganka . Znów powróciła do wertowania jej bloga. Jeśli coś uda mi się wprowadzić w życie z pewnością podzielę się z wami pewnymi patentami.Trzymajcie za mnie kciuki. A to moje odkrycie