Przejdź do głównej zawartości

Denko listopada

Denko w tym miesiącu dużo skromniejsze. Przepraszam za jakość zdjęć.
1.Lakier Taft. Lakierów używam rzadko, robił to co miał robić. Dobrze trzymał, nie sklejał włosów.
2.Szampon Garnier Fructis, Mega objętość 48 godzin. Miał mieć swoją recenzję, ale jakoś się nie doczekał. Dobrze mył włosy, niesamowicie się pienił, pięknie pachniał, tak cytrusowo. Dodatkowo rzeczywiście zwiększał objętość, ale nie plątał włosów. Polubiłam go.
3.Krem do rąk, Cztery Pory Roku. Pojawiła się jego recenzja
4.Pasta do zębów, Colgate. Jak pasta, nic szczególnego.
5.Płyn micelarny z Biedronki, Bebeauty. Już zrobiłam zdjęcia, a więc pojawi się jego recenzja.
6.Płatki kosmetyczne, Carrefour. Nie polecam, strasznie się rozwarstwiały i rozrywały.
7.Maseczka nawilżająca Efektima. Pięknie pachniała owocami. Dodatkowo muszę zauważyć, że rzeczywiście nawilżała. Skóra po jej użyciu była gładka i ukojona. Polecam!
8.Próbka serum Idealia, Vichy. Tak z ciekawości wypróbowałam. Nie przekonała mnie do siebie.
9.Maseczka Bielenda, Glinka zielona, Bio. Zdziwił mnie jej zapach. Taki indyjski, delikatnie kadzidlany, myślałam, że będzie dusił, ale nic z tych rzeczy. Glinka oczyszcza skórę, nawilża, odpręża.
Chciałam wam powiedzieć, że w Biedronce są glicerynowe mydełka o różnych pięknych zapachach. Ja skusiłam się na wiśniowe, przepięknie pachnie i dobrze się pieni.
Kupię pewnie jeszcze kilka. 
Już jutro wieczorem czekajcie na recenzję. 

Komentarze

  1. Moje denka prezentują się jeszcze skromniej, więc bez obaw :)
    Czekam na recenzje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczkę Bielenda, Glinka zielona chyba sobie kupię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan