Bardzo lubię
serię Kobiety to czytają, ale zawsze
wybierałam z niej przede wszystkim dobrze mi znaną twórczość Jodie Picoult. Wszystko
do czasu zapoznania się ze Skradzionym
małżeństwem Diane Chamberlain, po której obiecałam sobie czytać każdą
kolejną powieść autorki.
Keith i Maggie
znają się od dawna, razem spędzili swoje dzieciństwo i jak się okazuje są
krewniakami. Teraz wyrósł pomiędzy nimi mur wzajemnej nienawiści, ponieważ
dziewczyna jest winna pożarowi kościoła, w którym zginęły dzieci, a Keith
został dotkliwie poparzony. Cierpi on nie tylko fizycznie, ale i psychicznie,
ponieważ blizny i przenikliwy ból wykluczają go ze społeczeństwa. Gdy matka
Keitha wchodzi do sklepu i jakby rozpływa się w powietrzu dość szybko okazuje
się, że chłopak może liczyć tylko na siebie. Lub na znienawidzoną Maggie, która
jest jego najbliższą rodziną. Co się stało? Czy matka porzuciła niepełnosprawnego
syna? Jakie tajemnice skrywają rodzice Maggie i Keitha?
Zostały po niej sekrety to historia z
ogromnie rozbudowaną fabułą. W trakcie czytania nie ma problemu ze zrozumieniem
następujących po sobie wydarzeń, ale jednak gdy opisuje się powieść tak by nie zdradzić
ważnych informacji wszystko staje się szalenie trudne. Jak to w książkach tego typu, śledzimy wydarzenia z punktu widzenia wszystkich istotnych bohaterów. Pozwala
to na naprawdę szerokie spektrum zobaczenia tego co się wydarzyło. Zmusza do
myślenia, a jednocześnie autorka cały czas podrzuca nam tropy, które zmieniają
nasze odczucia i gdy zostają skonfrontowane z rzeczywistością sprawiają nam nie
lada zaskoczenie.
Gdyby tego było
mało, Diane Chamberlain prowadzi całą opowieść równolegle w kilku przedziałach
czasowych. Z jednej strony obserwujemy Maggie i Keitha – dwoje zagubionych
nastolatków, a z drugiej losy ich rodziców, które rzuciły cień na życie każdego
z bohaterów. Lubię takie zabiegi, cenię sobie retrospekcje przenikające się z
współczesnością, ale jednak nie potrafię wybrać wśród licznych wątków tego
najciekawszego, najważniejszego. Sara i historia jej niespełnionej miłości? Jej
zaginięcie i zastanawianie się nad faktem czy matka jest w stanie porzucić
niepełnosprawnego syna czy jednak spotkało ją coś strasznego? Powrót Maggie do
rzeczywistości po roku w więzieniu? A może wyraźnie zaznaczony wątek dotyczący
Andy’ego – chłopca z Płodowym Zespołem Alkoholowym, który odbiera rzeczywistość
zupełnie inaczej niż reszta postaci i pokazuje tę powieść z innej, przewrotnej
strony? Jedno jest pewne, każdy bohater, nawet poboczny, który na pierwszy rzut
oka wydaje się urozmaiceniem treści jest naprawdę ważny, ma do powiedzenia coś
istotnego co ostatecznie zwiąże się w całość.
Zostały po niej sekrety to historia,
która od początku do końca utrzymuje uwagę czytelnika. Nie nudzi, nie nuży.
Autorka co jakiś czas podrzuca nam niejasne tropy, które wywołują chęć jak
najszybszego poznania zakończenia. To naprawdę poruszająca opowieść o
rodzicielstwie, o młodych ludziach, którzy zupełnie sami siebie nie akceptują. Choć
wydaje się, że różni ich absolutnie wszystko – ilość pieniędzy, status
społeczny, to tak naprawdę są tacy sami. To też historia o miłości, która jednak
nie wysuwa się na pierwszy plan, jest raczej fundamentem całej powieści.
Z całego serca
wam tę książkę polecam. Diane Chamberlain po raz kolejny udowodniła mi, że
potrafi pisać niezwykle poruszające i wciągające powieści z ogromną ilością
wątków, które pokazują temat z każdej strony, a w odpowiednim momencie splatają
się w całość. Pod gęsto utkaną siatką wydarzeń odnajdziemy tu delikatną
opowieść o akceptacji, odrzuceniu, pożegnaniu i miłości. O tym, że nie można
poznać nikogo do końca i zawsze na dnie duszy pozostają jakieś sekrety…
Ocena: 5+/6
Tytuł: 487.Zostały
po niej sekrety
Autor: Diane Chamberlain
Stron: 584
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Rok wydania:
2019
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)