Przejdź do głównej zawartości

122.Z innej bajki

Tytuł: Z innej bajki
Autor: Jodi Picoult, Samantha Van Leer
Stron: 310
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Moje zdanie: Książki Jodi Picoult bardzo lubię, zawsze porusza w nich ważne i aktualne problemy. Robi to z ogromną odwagą, ale też wyczuciem. Ta książka to jej debiut dla młodszych czytelników stworzony wraz z ukochaną córką. 
Deliah McPhee jest odludkiem. Nikt oprócz tak samo wyrzuconej ze społeczeństwa dziewczyny jej nie lubi, wszyscy się z niej śmieją, pochodzi z rozbitej rodziny. Najchętniej tylko by czytała. Pewnego razu trafia na bajkę o Oliverze, z którym zaczyna się identyfikować. Dziewczyna zaczyna słyszeć głos płynący z książki. Jak to wszystko się zakończy? 
Muszę przyznać, że na początku niezbyt mi się podobała. Uważałam, że książka jest dziecinna, infantylna. Po kilku kartkach moja opinia zmieniła się o 180 stopni i na szczęście pozostała taka do końca czytania. Jest to nowa wersja  baśni, gdzie rzeczywistość zaczyna zacierać granicę pomiędzy bajką. Co najważniejsze to podczas czytania zastanawiamy się ,,A jeśli było by tak naprawdę?”. Już nie uważam jej za dziecinną. Zostały poruszone tu problemy pierwszej miłości, znalezienia własnego miejsca w życiu. Baśń to tylko przykrywka w przekazaniu tych bardzo pozytywnych wartości. Bohaterów w miarę polubiłam, nie są jakoś szczególnie dopracowani, ale w tym wypadku to nie był duży błąd. Najbardziej polubiłam główną bohaterkę. 
Książka jest pięknie wydana. Są w niej śliczne obrazki. Jak zawsze historię śledzimy z perspektywy wielu osób, tutaj pokuszono się jeszcze o różne kolory czcionki i fragmenty bajki. Wszystko jest bardzo estetyczne i dopracowane. Okładka spodobała mi się średnio. Książkę polecam z całego serca! To piękna i uniwersalna, magiczna opowieść o sile miłości. Zarówno dla tych młodszych jak i starszych.
Ocena: 5+/6

Komentarze

  1. Osiem wcześniejszych powieści Picoult przypadło mi do gustu, zatem jestem pewna, że "Z innej bajki" także skradnie moje serce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest trochę inna, ale mam nadzieję, że ci się spodoba

      Usuń
  2. Muszę w końcu zdobyć jakąś książkę tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ja u siebie i nie moge doczekac sie, az zaczne ja czytac. Mam nadzieje, ze mi rowniez sie spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Picoult, więc z pewnością ta powieść przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładna okladka :) świetna recenzja. Chętnie się skusze.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwsze kilka rozdziałów będąc w empiku i powiem szczerze, że nie tego się spodziewałam. Jeśli będzie okazja przeczytam , ale kupić to na pewno nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też, ale później było już tylko lepiej

      Usuń
  7. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała. Uważam, że Jodi z córką stworzyły świetną historię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd się przyznać, ale nie znam jeszcze tej autorki. Na pewno nadrobię straty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam ją ! czytam juz którąś z kolei książkę Jodi, wszystkie cudowne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedne książki tej autorki mi się podobają, inne znowu nie, różnie z tym bywa... Ale na tę mam ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jak do tej pory wszystkie bardzo się podobały

      Usuń
  11. Nie czytałam, ale Twoja recenzja mnie przekonała. Muszę sięgnąć po tę lub inną książkę tej autorki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak Ty to pięknie opisujesz, za każdym razem gdy czytam Twoje recenzje, mam ochotę zagłębić się w lekturę.., Cudowna jesteś :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*