Tytuł: Blask runów
Autor: Joanne Harris
Stron: 542
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: Joanna Harris zasłynęła przede wszystkim z ,,Czekolady” To z niej przede wszystkim zasłynęła. Pewnie mało kto zdaje sobie sprawę, że pisze też fantastykę. ,,Blask runów” to drugi tom serii. Znów nie wiedziałam. Czy utrudniło mi to czytanie?
Maddie i Maggie. Co jeszcze je łączy oprócz podobnie brzmiących imion? Nie znają się, mieszkają w innych miejscach, a noszą na swoich czołach identyczny znak runiczny. Czy coś to znaczy? Nadchodzi zapowiadany w przypowieściach koniec świata? Jaką dziewczyny odgrywają w nim rolę?
Początki są trudne. Często się tak mówi. Niestety podobnie było w przypadku tej książki. Jest to drugi tom, a więc od pierwszej strony zostałam uderzona, zasypana nazwami i bohaterami. Co prawda autorka umieściła na początku spis wszystkich postaci, ale i tak nieznajomość pewnych faktów powodowała pewien dyskomfort.
Autorka przenosi nas w świat nordyckich bogów. Może gdybym chociaż trochę znała te legendy to łatwiej było by mi się wczytać. Kojarzyłam tylko Odyna. Klimat powieści zdecydowanie zasługuje na plus. Runy, magia, bogowie. Bardzo lubię to w fantastyce. Gdy już przeczytałam kilkanaście stron czytanie stawało się coraz przyjemniejsze. Byłam bardziej skupiona. Później nie mogłam się już oderwać od lektury. Myślę, że gdybym zaczęła czytać od początku serii byłoby znacznie łatwiej.
Bohaterowie to ogromny atutu tej powieści. Mamy tu ich cały panteon, są bardzo niezwykli. Jeden łatwo wpada w gniew, bije co popadnie. Drugi zawsze wpada w kłopoty i podoba mu się każda kobieta, przy okazji płodzi mnóstwo bożków i bóstewek. Uśmiałam się czytając ich perypetie. Mam wrażenie. Że dwie główne bohaterki trochę zostały przez nich zdominowane i zginęły w tym opasłym tomiszczu. Pomimo trudnego początku muszę stwierdzić, że jednak bardzo miło spędziłam przy niej czas. Polecam, jednak zaczynając od tomu pierwszego.
Ocena:4/6
Nie znam tej serii, ale jeśli kiedyś się na nią zdecyduję, to pójdę za Twoją radą i sięgnę najpierw po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńJa też będę go szukała :)
UsuńNie jestem fanką fantastyki, więc się nie skuszę, ale zaskoczyła mnie informacja, że Autorka mojej ulubionej "Czekolady" pisze fantastykę :)
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie slyszałam o "Czekoladzie", dlatego od tej pozycji zacznę przygodę z autorką :)
UsuńDominika Br.
UsuńDla mnie to też było duże zaskoczenie :)
Ensorcelee Mija
UsuńCzekolada jest całkowicie inna, poluję na nią :)
Już sprawdziłam na LC, "Czekoladę" znałam jako film, nie wiedziałam, że jest na podstawie książki, teraz też chcę ją przeczytać :D
UsuńFilm oglądałam, ale mgliście pamiętam :)
Usuńo książce nie słyszałam, ale bardzo mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMi wystarczy wzmianka o bogach, nawiązaniach do legend i już jestem zaintrygowana ;)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam :)
Usuńjak kiedyś dorwę to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń"Czekoladę" mam w planach, ale o tej książce nie słyszałam :) Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń:) Rozumiem :)
UsuńJa unikam fantastyki. Nordyccy bogowie? :o Wow, szaleństwo ;p
OdpowiedzUsuńJa lubię takie klimaty :)
UsuńJuż gdzieś widziałam tę książkę, ale wtedy nie zwróciłam na nią uwagę. Rozejrzę się za pierwszym tomem.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńChyba to nie jest książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :)
UsuńNieee, chyba na razie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSkorzystam z polecenia i poszukam I tomu :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością łatwiej się czyta :)
UsuńZaciekawiłaś mnie. Ostatnio kręci mnie ten gatunek ;)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńUwielbiam tę autorkę, na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńJa się dopiero z nią zapoznaję :)
Usuń"czekolad" to jedyna książka tej autorki, która mi się spodobała. Pozostałe dwie, które przeczytałam, nie miały w sobie tej magii, nie zrobiły na mnie wrażenia. Więc raczej nam nie po drodze z panią Harris ;)
OdpowiedzUsuńCzasami jest i tak :)
Usuń