Przejdź do głównej zawartości

70.Kocie worki

Tytuł: Kocie worki
Autor: Joanna Chmielewska
Stron: 305
Wydawnictwo: Kobra
Rok wydania: 2004
Moje zdanie: Joanna Chmielewska to znana polska autorka dość specyficznych kryminałów. Napisała ogromną liczbę książek. Ta to moja pierwsza z jej dorobku. 
Opowiada o Joannie, która przyjeżdża w odwiedziny do swojej przyjaciółki Alicji. Kobieta jest dość specyficzna. Zajmuje się kolekcjonowaniem kocich worków. Są to rzeczy, które ktoś kiedyś zostawił w pociągu, zostały później razem spakowane i nie wiadomo co można ciekawego wylicytować. Niespodziewanie w jej domu dzieją się bardzo dziwne rzeczy. Zupełnie jakby ktoś czegoś u niej szukał. 
Intrygująca książka. Na początku zupełnie nie mogłam przyzwyczaić się do tego specyficznego stylu autorki, ale dalej było już tylko lepiej. Opowieść to niby kryminał, pełno w nim śmiesznych, absurdalnych sytuacji, które komplikują nieco czytelnikowi sprawę. Przynajmniej mi na początku było ciężko zrozumieć i wczuć się. Chociaż mamy tu zbrodnie, zostały one tak przedstawione, że śmieszą. Później zmieniłam nastawienie i spędziłam wiele miłych chwil wyjaśniając zagadkę wraz z bohaterami. Nie wiem, czy książka zapadnie mi na długo w pamięć, ale sam wątek kocich worków z pewnością tak. Lektura udana, następnym razem będę wiedziała czego się spodziewać. 

Ocena:4-/6

Komentarze

  1. O! A tej książki pani Chmielewskiej jakoś nie miałam okazji przeczytać. A szkoda, bo fabuła wydaje się być jeszcze bardziej intrygująca, niż w pozostałych książkach tejże autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałem ani jednej książki Chmielewskiej, ale mam na półkach chyba wszystkie. Piszę chyba bo nie wiem ile ich jest, ale zajmują mi dwie całe półki. Żona je uwielbia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko co ma kota w tytule i na okładce zostanie przeze mnie przeczytane. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z najlepszych kryminałów z dużą nutą humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tą książkę sobie daruje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy mnie ten specyficzny język przypadnie do gustu. Trochę się tego obawiam, dlatego chyba jednak tym razem spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś sparzyłam się na jednej z książek tej autorki i niesmak pozostał, dlatego sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś sięgnę po tę książkę. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. raz sięgnęłam po Chmielewską, ale nie przypadła mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  10. Chmielewską mam w planach. Nie przepadam za kryminałami, ale wszyscy twierdzą, że ta autorka jest bardzo nietypowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio kryminały rządzą w moim zestawieniu Harlan Coben mną zawładnął

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka zniechęca. Ogólnie nie jestem przekonana do tej książki .

    OdpowiedzUsuń
  13. ciekawe musi byc otwieranie tych worków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O napewno. Tak myślę, że się wcale nie ma co dziwić tej bohaterce. Czego ona tam nie znalazła

      Usuń
  14. Niestety jakoś mnie nie przekonało :<

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś czytywałam Chmielewską, choć to nie jest moja ulubiona autorka, lubię kryminały, ale bez tej komediowej nutki, a Chmielewska właśnie tak pisze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Już z Twojego opisu fabuły tej książki, nieźle nakręciłam się ;)
    Zapowiada się rzeczywiście świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam, że Chmielewska ma specyficzny styl, ale jeszcze nie przeczytałam żadnej jej książki, więc trudno mi się wypowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*