Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie lipca

Lipiec już za nami. Jak to szybko mija. Ten miesiąc pewnie zleci jeszcze szybciej i znów do szkoły. Tym razem w klasie maturalnej. Ja nie chcę.
Podsumujmy. W lipcu przeczytałam 7 książek. Chciałam więcej, ale moje życie osobiste troszkę zawirowało i było ich mniej. I tak jestem bardzo dumna. Łącznie jest to 3212 stron. Ostatnio trafiam na naprawdę grube książki. Zrecenzowałam 8 książek. Mam 176 obserwatorów. A więc przybyło 5. Na facebooku odnotowałam liczbę polubień 270, w ubiegłym miesiącu było 122. Na liczniku mam 73791. Odwiedziliście mnie 7786 razy. Czy dobijemy do 8 tysięcy? 
Dziękuję :)

Komentarze

  1. Powodzenia w sierpniu i również w klasie maturalnej :) Ja bym z chęcią do licka wróciła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja pewnie też tak będę później mówiła :)

      Usuń
  2. Moim zdaniem statystyki bardzo dobre. Oby tak dalej. Gratuluje i życzę powodzenia na przyszły miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Klasa maturalna nie taka straszna, ma jednak dwie poważne wady - po pierwsze bardzo szybko mija, po drugie - MATURA ;p Ale teraz z czystym sercem mogę powiedzieć, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
    Bardzo ładne statystyki, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne wyniki, oby sierpień był równie dobry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :D
    Wierzę, że kolejny sierpień będzie jeszcze lepszy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem ładnie Ci szło, życzę z całego serca, by ostatni miesiąc wakacji okazał się jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobijemy bez problemu:) Gratuluję wyników.

    OdpowiedzUsuń
  8. Maturalna klasa wcale nie jest taka zła na jaką się wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja 0 ksiazek w lipcu, tu obóz tu wypady ze znajomymi a nocą nie umiem czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę przy czytaniu być sama, a więc obozy też by mi nie sprzyjały :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*