Przejdź do głównej zawartości

Chabrowa w kuchni #7

Zaszczytny tytuł młodej żony musi nieść też ze sobą jakieś obowiązki. Lubię gotować, kombinować. Tym razem skusiłam się na kopytka z sosem. Danie kuchni polskiej, bardzo dobrze znane, a jednak robiłam je po raz pierwszy. Sos podobno był świetny. Inny niż zwykle, wszystko zawdzięczam dość dużej ilości dodanych składników.
Zacznijmy od sosu.
1.Mięso drobno kroimy w kostkę. W moim przypadku było to mięso wieprzowe. Podsmażamy je na oliwie z oliwek. Gdy zacznie się rumienić wsypujemy do niego trzy, ewentualnie cztery łyżeczki słodkiej mielonej papryki. Kroimy w paseczki dwie dość dorodne cebule i dodajemy do mięsa. Kocham zapach podsmażanej papryki, cebuli i mięsa.
2.W tym czasie do rondelka dodajemy wodę, 2 listki laurowe. Podgrzewamy.
3.Gdy mięso i cebula przenikną się smakami z papryką wrzucamy je do wody. Ważne aby opłukać patelnię i wlać to do sosu. Tam jest cały smak.
4.Do sosu dodajemy jeszcze trochę soli, pieprzu, chili, dwa świeże, drobno pokrojone grzyby jeśli akurat mamy je pod ręką.
5.Wszystko dusi się na wolnym ogniu. Na koniec rozrabiamy w zimnej wodzie trochę mąki. Zatrzepujemy sos. Gotujemy aż zgęstnieje.

Kopytka były jeszcze prostsze w przygotowaniu.
1.Gotujemy ziemniaki. Możemy wykorzystać te z poprzedniego dnia. 
2.Gdy ostygną rozgniatamy je. Powinny być przeciśnięte przez praskę, ja pogniotłam je palcami.
3. Dodajemy jajko i mąkę. Problem w tym, że robię wszystko na oko. W internecie znalazłam 1 szklankę na kilo ziemniaków.
4.Dodajemy szczyptę soli. Zagniatamy. Formujemy wałeczki. Kroimy.
5.Wrzucamy go gotującej, osolonej wody. Gotujemy 2-3 minuty. Wyciągamy.

Już niedługo:
300. Mamuszka
301. Kochając Pana Danielsa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan