Przejdź do głównej zawartości

Mysie bajeczki, Mysie przysmaki Arnold Lobel

Mimo iście letniej pogody święta Bożego Narodzenia przybliżają się z każdym dniem, a więc myślę, że przełom października i listopada to idealny moment, aby zacząć rozglądać się za książkami na prezenty dla najmłodszych. Dzisiaj przychodzę do was z dwiema przeuroczymi książeczkami Arnolda Lobela, którego miałam okazję poznać podczas czytania bajek o Żabku i Ropuchu.

Mowa o historyjkach Mysie przysmaki oraz Mysie bajeczki. W obu wypadkach mamy do czynienia z opowieściami szkatułkowymi, gdzie z jednej historii otwiera się kolejna, pobudza wyobraźnię i czaruje czytelnika. Mysie bajeczki rozpoczynają się dość groźnie – myszka zostaje złapana przez łasicę, a ta postanawia ugotować z niej zupę. Nasza mała bohaterka zaczyna snuć opowieści – ma nadzieję, że w taki sposób przechytrzy łasicę i nie zostanie zjedzona. Za to Mysie bajeczki to opowieści tatusia myszy, który opowiada bajki na dobranoc swoim dzieciom.

Wiecie co ogromnie podoba mi się w twórczości Arnolda Lobela – nieżyjącego już autora, którego książki weszły do kanonu literatury dla dzieci? Prostota, delikatność jeśli chodzi o przedstawienie uczuć i ważnych wartości, a z drugiej strony wprost przeciwnie – wprowadzenie delikatnej grozy pobudzającej wyobraźnię dziecka, ale nie rozbudzającej go. To historie idealne do czytania na dobranoc. Czyta się je ze spokojem, myszki i inne zwierzęta, którymi zapełnione są karty tych opowieści przeżywają różnorodne przygody z mniej lub bardziej wyróżnionym morałem. Historie się toczą, wszystkie są dość krótkie, niektóre stworzone z podobnie brzmiących zdań, powtarzających się słów. Nie sposób się przy nich nie uspokoić, wyciszyć. Potwierdzam, że działa to nawet na dorosłych i czytanie Mysich przysmaków i bajeczek ukoiło też moje rozstrojone po całym dniu nerwy.

Warto wspomnieć o wydaniu. Książki są w porządnych, twardych oprawach – pięknie prezentują się na półce. W środku odnajdziemy delikatne, utrzymane w stonowanych barwach ilustracje. Bardzo ładne – mój synek lubi tworzyć na ich podstawie własne historie i przygody, gdy próbuje sam czytać mamie.

Twórczość Arnolda Lobela to prawdziwa klasyka literatury dziecięcej, pełna delikatności, subtelnego kierowania uwagi dzieci na wartości, którymi powinny kierować się w życiu, a jednocześnie bez zbędnego moralizowania i nakłaniania. Oprócz tego te krótkie historyjki zostały niezwykle umiejętnie napisane – wyciszają, uspokajają – w sam raz do czytania wieczorem jak i do nauki samodzielnego czytania.
Ocena: 5/6
Tytuł: 528.Mysie bajeczki, Mysie przysmaki
Autor: Arnold Lobel
Stron: 66,66
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Literackiemu 😊

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan