Przejdź do głównej zawartości

246.Dżuma

Tytuł: Dżuma
Autor: Albert Camus
Stron: 199
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Rok wydania: 2008
Moje zdanie: Chyba to już jedna z ostatnich lektur szkolnych. 
Dżuma. Straszna choroba, która na przestrzeni wieków zabrała ze sobą miliony ludzkich istnień. Obserwujemy tu Oran. Z pozoru bardzo nudne miasteczko, które nagle zostaje zaatakowane przez tę straszliwą chorobę i odcięte od reszty świata. Jak wygląda życie, gdy w każdej chwili możesz zachorować? Jesteś odosobniony w cierpieniu, a najbliżsi nie mogę dostać się do miasta. Książka pełna niedomówień i paraboli, trzeba się nad nią głęboko zastanowić, ponieważ nie jest prosta, a wymaga przetrawienia. Gdyby patrzeć tylko na znaczenie dosłowne to obserwujemy tu ludzi postawionych w niezwykle trudnej dla nich sytuacji. Jedni szukają pociechy w Bogu, inni wprost przeciwnie. Doktor Rieux bierze sprawy w swoje ręce i próbuje walczyć, inni ludzie po prostu się poddają. Jest to opowieść o kruchości i ulotności naszego życia. Nikt nie wie co czego go za parę chwil, co ma zapisane w gwiazdach. Choroba przychodzi, zabiera ludzkie życie i odchodzi. Świat idzie cały czas do przodu. Nie interesuje go, że właśnie kogoś utraciliśmy.
 Kolejnym obrazem, który możemy zobaczyć w tej książce to dżuma jako najgorsze przywary człowieka. Takie, które ujawniają się zupełnie niespodziewanie. Pewnie, gdyby przeczytał ją ktoś inny odnalazłby tu zupełnie inne problemy i aspekty. Taka jest to powieść, niezwykle uniwersalna i mądra. Dość szybko mi się czytało. Znalazłam w niej dużo, długich opisów, ale w niczym mi one nie przeszkadzały. Jedna z ciekawszych lektur w liceum.
Ocena:4/6
Przepraszam, że ostatnio u was nie komentuję, ale kompletnie nie mam czasu. Raz w miesiącu robię sobie taki tydzień podczas, którego komputer mam włączony tylko na pół godziny dziennie. Właśnie nadszedł :)

Komentarze

  1. Też ostatnio zabiegana jestem i mam problem z czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam, w końcu klasyka. Nie myślałam, że tak książka jest taka krótka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wersję z małą czcionką, ale nie jest długa :)

      Usuń
  3. Moja ulubiona lektura szkolna z czasów liceum.

    OdpowiedzUsuń
  4. pamiętam ze szkoły, że to była lektura, która faktycznie dużo dała mi do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja niedawna lektura. Podobała mi się pod względem przekazu, uważam, że jest bardzo mądra. Ale nie mogłem jakoś poradzić sobie z językiem w książce i czytało mi się dosyć trudno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście poszło łatwo i szybko :)

      Usuń
  6. Nie lubiłam żadnych lektur szkolnych i Dżuma także nie stanowi wyjątku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że i na nią kiedyś przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dżuma" to była jedna z lepszych lektur, które czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam wieki temu, ale na pewno będę chciała sobie odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham tę ksiązkę. KOCHAM i musze mieć swój ezgemplarz :d wywarła na mnie wielkie wrażenie, zwłaszcza po interpretacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałabym mieć na swojej półce jakiś piękny egzemplarz :)

      Usuń
  11. Czytałam kilkukrotnie, jedna z absolutnie koniecznych do przeczytania książek!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mało jest ciekawych lektur szkolnych. Ta jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo, kiedy ja to czytałam :D Też uważam, że to jedna z lepszych lektur szkolnych, moje najgorsze to Werter i... Lalka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wertera nie miałam, a Lalkę miło wspominam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan