Przejdź do głównej zawartości

254.Chłopak na studniówkę

Tytuł: Chłopak na studniówkę
Autor: Kaya Herman
Stron: 187
Wydawnictwo: Nowy Świat
Rok wydania: 2015
Moje zdanie: Studniówka. Ja swoją przeżywałam zaledwie parę tygodni temu, a więc temat dla mnie jak najbardziej na czasie.
 To chyba jedna z najważniejszych imprez w życiu młodego człowieka. Wkroczenie w dorosłość. Piękne suknie, mnóstwo zdjęć i ten polonez. Dostojny i poważny taniec. Tylko, że do niego trzeba mieść kogoś do towarzystwa. Dziewczyny, które mają na stałe chłopaków mają ułatwioną sprawę. A reszta? Przed takim problemem staje Malina. 
Po książki młodzieżowe ostatnio sięgam rzadziej niż kiedyś. Ta skusiła mnie tym tematem, które jest mi bliski. Uważam, że autorka po pozorem lekkiego czytadła poruszyła ważny problem. Presja rówieśników. U nas właściwie o studniówce mówiło się już od września. Sukienki, fryzury, makijaże i partnerzy. U Maliny jest identycznie. Wszyscy dopytują się z kim idzie, a jeśli sama to się wyśmiewają. U mnie też tak było. Może ktoś powie, że to dziecinny problem, ale na miejscu tej osoby już tak się nie wydaje.
 Jestem ciekawa czy autorka tak idealnie wpasowała się w studniówkowy klimat czy jest taka młoda, że wszystko miała na bieżąco. Za parę lat jeśli będę chciała przypomnieć sobie emocje związane ze studniówką to ja sobie przeczytam. Naprawdę mogłam utożsamić się z bohaterką, pomimo tego, że osoby towarzyszącej nie szukałam bo mam chłopaka. Jest to lekkie młodzieżowe czytadło, na parę godzin. Zabawne, prawdziwe. Jak już zaczęłam to chciałam koniecznie dowidzieć się z kim pójdzie Malina i jak wypadnie studniówka.
Ocena:4/6
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Nowy Świat za możliwość przeczytania tej książki :)

Komentarze

  1. Moja studniówka, choć to już zamierzchłe czasy, była dla mnie jednym wielkim koszmarem, ale nie zdradzę dlaczego. Wolę tego nie pamiętać.
    Za to chętnie poznam powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że to taka lekka lektura, na gorsze dni;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna książka na taki dzień jak dziś ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem jej strasznie ciekawa! Też kilka tygodni temu miałam swoją studniówkę, a po książkę na pewno sięgnę po maturze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko czytam książki młodzieżowe, jeśli się skuszę to jeśli naprawdę czymś mnie zaintryguje. Tutaj niestety tak nie ma. Moja studniówka była całkiem udana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Studniówkę będę miała dopiero za jakiś czas, więc może tuż przed nią przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko się nie przestrasz, bohaterka miała mnóstwo perypetii :)

      Usuń
  7. Nie moja działka czytelnicza. Pamiętam, że mi było dość trudno znaleźć chłopaka bo jestem i byłam singielką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślałam, że już nie moja działka, ale okazała się ciekawa :)

      Usuń
  8. Na początku się zastanawiałam po co ci chłopak na studniówkę skoro już dawno po niej. :P

    Książka chyba nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie się bardzo podobała :) mogłam na chwilę wrócić do czasów liceum :) no i według mnie bardzo dobrze napisana :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego zosta

Podsumowanie września

Wrzesień za mną. Ufff... Ostatnimi czasy staram się rozciągać dobę do przynajmniej 48 godzin. Czasami prawie się udaje, czasami ze zmęczenia zasypiam w trakcie. Jest męcząco, nawet nie spodziewałam się, że tak może wyglądać klasa maturalna, tym bardziej w mojej, kochanej szkole. Wychowawczyni powiedziała, że przy naszym trybie nauki nie powinniśmy już nic robić w domu. Co dopiero jak z dnia na dzień mamy 15 stron A4 słówek z angielskiego. Tak mijał mi wrzesień. Co z książkami?  Przeczytałam 3 książki. Szału nie ma, obiecuję poprawę, ale czy mi się uda? Zrecenzowałam 5 książek. Więcej, bo miałam zapasy, które już się jednak pokończyły. Obserwatorów mam 186. Jeden ubył :)  Za to przynajmniej na facebooku przybyło i jest 571. Było 544. Parę dni temu świętowałam też 100 tysięcy wyświetleń mojego bloga. Dziękuję wam.  Licznik zatrzymuję na 101 830. Przybyło 14 186.  Nie wiem jak to się stało, ale pobiłam 13 tysięcy z sierpnia.  Kochani jesteście :*