Przejdź do głównej zawartości

Bieg po życie, bieg po marzenia...

Tytuł: 292. Bieg po życie
Autor: Lopez Lomong oraz Mark Tabb
Stron: 278
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Rok wydania: 2015
Moje zdanie: Jeśli ktoś interesuje się lekkoatletyką i olimpiadami ten z pewnością słyszał o Lopezie Lomongu. Ja pamiętam go dzięki jego charakterystycznemu imieniu. To olimpijczyk. W Pekinie niósł flagę Stanów Zjednoczonych. Z pewnością jednak mało kto wie jaką traumatyczną historię przeżył.

 Opisał swoje życie, aby pomóc innym i zebrać pieniądze na fundację pomagającą Sudańczykom.

 Lopez urodził się w małej sudańskiej wiosce i w wieku sześciu lat został z niej porwany. Razem z trzema kolegami uciekł z obozu. Bez odpoczynku biegł przez trzy doby. Tak zaczęła się jego podróż do olimpiady w Pekinie.

 Dawno nie czytałam tak inspirującej i motywującej książki. Została tak ciekawie napisana, a historia jest na tyle wciągająca, że w trakcie jej czytania do razu miałam ochotę wstać i wziąć się z życiem z bary. Marzenia mogą się spełnić jeśli tylko będziemy w nie odpowiednio mocno wierzyć. To zostało wiele razy przez tego człowieka udowodnione. 

Jest tutaj narracja pierwszoosobowa, a więc czujemy się jakbyśmy uczestniczyli w spowiedzi bohatera z całego jego życia. Afryka to nadal ogromnie zacofany kraj, czasami aż otwierałam oczy ze zdumienia gdy to czytałam. Organizacje mające na celu pomoc robią to w sposób nieprzemyślany i jeszcze szkodzą. Fundacja Lopeza ma na celu inne wartości. Widać jego ogromne zawierzenie Bogu. Lopez pokłada w nim wielką wiarę. Warto walczyć o swoje cele i marzenia. Wiele razy byłam wzruszona podczas czytania jego słów. Zobaczyłam też, że Afrykańczycy to zupełnie inna kultura i mentalność. Przeżywają szok gdy widzą nasze bogactwo i rozrzutność. My nie szanujemy tego co mamy tak jak oni. 

Oprócz niezwykle wzruszającego i inspirującego świadectwa człowieka pełnego wiary otrzymałam coś jeszcze. Cudowne wydanie. Chylę czoło przed wydawnictwem. Okładka jest magiczna i minimalistyczna. Dopracowana tak samo jak wnętrze i wstęp do każdego rozdziału. 

Tak miło mi się ją czytało, że zajęła mi tylko jeden dzień. Jeden, ale ta motywacja zostanie na dłużej.

Ocena: 5+/6
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN
Kolejne zmiany. Pomyślałam o nadawaniu każdej recenzji jakiegoś tytułu. Co tym sądzicie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan