Przejdź do głównej zawartości

Totalna magia Alice Hoffman



Sally i Gillian to dwie siostry, które mógł poznać każdy kto przeczytał już prequel tej powieści – Zasady magii. Po śmierci rodziców dziewczyny trafiły do dwóch ciotek mieszkających przy ulicy Magnolii i dorastały w atmosferze wrogości i nietolerancji ze strony członków społeczności. Od zawsze były wytykane placami, samotne. Gillian jako pierwsza uciekła z domu, kilka lat po niej znacznie rozważniejsza Sally i jej dwie córeczki. Teraz siostry spotykają się znowu i jak się dowiadują – od magii i ciążącej na nich klątwy rodu Owensów nigdy nie da się uciec.

Zasady magii były dla mnie jedną z najlepszych powieści ubiegłego roku, dlatego do tej historii podeszłam ze sporymi oczekiwaniami. Niestety na początku zupełnie nie mogłam wciągnąć się w opowieść o Gillian, Sally i jej dwóch dorastających córkach. Na 30-40 pierwszych stronach autorka rysuje konstrukcję całej książki, opisuje te wszystkie lata, które minęły od wydarzeń z prequelu i w moim odczuciu to zdecydowanie najsłabsza część powieści. Musiałam nawet odłożyć ją na kilka dni, na szczęście później zostałam porwana przez główne wydarzenia.

Totalna magia to historia, którą możecie znać z filmu o tym samym tytule. Ja nie miałam jeszcze okazji go oglądać, ale teraz nic nie stoi mi już na przeszkodzie. To opowieść o klątwie, który od lat dotyka rodzinę Owensów – nikt z nich nie może się szczęśliwie zakochać, a jak wiemy życie bez miłości jest niepełne, traci barwy i swój smak. To także historia o ludziach, których zawsze dotykała wielka niesprawiedliwość, nietolerancja, odsunięcie się od nich reszty społeczeństwa. Po raz kolejny nad całą historią ciąży fatalizm i smutek. Czytelnik odczuwa niekończący się niepokój, ze strachem obserwuje zbierające się nad rodziną czarne chmury zwiastujące nieszczęście. Charakterystyczny klimat i styl pisania autorki sprawia, że powieść wyróżnia się na tle klasycznych historii o miłości i ludzkich pragnieniach.

Podczas czytania opinii innych czytelników wiele razy natrafiałam na stwierdzenia, że tytułowej magii nie znalazło się  w niej zbyt wiele. Ja jestem usatysfakcjonowana. Drobinki magii wirują w tej opowieści niczym kurz rozświetlony promieniami słońca. Znajdują się w drobnostkach zwiastujących zbliżające się nieszczęścia. Chrząszcz zapowiadający śmierć, oszałamiająco pachnące bzy przyciągające zakochane kobiety. To jest właśnie cały klimat tych dwóch książek Alice Hoffman i bez nich te historie nie odnalazłyby nawet połowy dotychczasowych urzeczonych na całym świecie czytelników.

Podsumowując, Totalna magia jest dobrą książką, która znów pozwoliła zanurzyć mi się w niepokojącym klimacie czarów, niespełnionych pragnień i rodzinnych tajemnic. Nie okazała się lepsza niż jej prequel – Zasady magii, ale z pewnością będę poszukiwała powieści, które już się ukazały.
Ocena: 4/6
Tytuł: 562.Totalna magia
Autor: Alice Hoffman
Stron: 318
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Albatros

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan