Tytuł: Na Złotej Górze
Autor: Lisa See
Stron: 558
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2007
Moje zdanie: Ta ponad 500-stronnicowa księga to saga rodu autorki. Jej prapradziad w 1867 roku przybył na Złotą Górę- tak dawniej nazywano Amerykę. Od tej pory rodzina ta była ściśle związana ze Stanami Zjednoczonymi i tam kilka pokoleń podejmowało się kolejnych zajęć. Od samego początku muszę powiedzieć, że czytało się nie łatwo. Czasami autorka przez kilka stron opisywała sytuację gospodarczą lub polityczną w USA. Z pewnością było to niezbędne, gdyż życie członków tego rodu było zawsze uzależnione od historii kraju, ale szybko się przez to nie czytało. Dodatkowo jest tu nagromadzenie imion, nazwisk, których do końca czytania nie zapamiętałam. Trochę pomogły mi wklejki ze zdjęciami, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Historia opisana w książce może nie obfituje w jakieś niezwykłe wydarzenia, ale jest tu zwykłe życie, które dla rodziny Lisy See łatwe nie było. Jako Chińczycy wszyscy z nich musieli cierpieć przez nietolerancyjność i odrzucenie od reszty społeczeństwa. Zupełnie nie rozumiem jak władze miast mogły godzić się na stopniowe wyburzanie dzielnic chińskich np. Starego Chinatown. Ludzie tam mieszkający musieli razem z dorobkiem całego życia uciekać z miejsca, które ukochali i było dla nich domem. Jeśli nie zdążyli wziąć wszystkiego pozostawało im patrzeć jak rzeczy giną pod kołami buldożerów. Podobała mi się postawa tej rodziny. Chociaż innego koloru skóry i byli traktowani odmiennie niż biali mieszkańcy kraju zdobyli majątek i szacunek tych ludzi. Kochali się i starali wspierać. Potrafili cały czas iść do przodu, do tego co sobie wymarzyli. W tym mogłabym ich naśladować.
Okładka bardzo mi się podoba, przywodzi na myśl stary album ze zdjęciami rodzinnymi, dzięki któremu poznajemy życie przodków. Taka jest też ta książka. Czytając kolejne strony śledzimy losy kilku pokoleń.Ocena: 4+
Autor: Lisa See
Stron: 558
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2007
Moje zdanie: Ta ponad 500-stronnicowa księga to saga rodu autorki. Jej prapradziad w 1867 roku przybył na Złotą Górę- tak dawniej nazywano Amerykę. Od tej pory rodzina ta była ściśle związana ze Stanami Zjednoczonymi i tam kilka pokoleń podejmowało się kolejnych zajęć. Od samego początku muszę powiedzieć, że czytało się nie łatwo. Czasami autorka przez kilka stron opisywała sytuację gospodarczą lub polityczną w USA. Z pewnością było to niezbędne, gdyż życie członków tego rodu było zawsze uzależnione od historii kraju, ale szybko się przez to nie czytało. Dodatkowo jest tu nagromadzenie imion, nazwisk, których do końca czytania nie zapamiętałam. Trochę pomogły mi wklejki ze zdjęciami, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Historia opisana w książce może nie obfituje w jakieś niezwykłe wydarzenia, ale jest tu zwykłe życie, które dla rodziny Lisy See łatwe nie było. Jako Chińczycy wszyscy z nich musieli cierpieć przez nietolerancyjność i odrzucenie od reszty społeczeństwa. Zupełnie nie rozumiem jak władze miast mogły godzić się na stopniowe wyburzanie dzielnic chińskich np. Starego Chinatown. Ludzie tam mieszkający musieli razem z dorobkiem całego życia uciekać z miejsca, które ukochali i było dla nich domem. Jeśli nie zdążyli wziąć wszystkiego pozostawało im patrzeć jak rzeczy giną pod kołami buldożerów. Podobała mi się postawa tej rodziny. Chociaż innego koloru skóry i byli traktowani odmiennie niż biali mieszkańcy kraju zdobyli majątek i szacunek tych ludzi. Kochali się i starali wspierać. Potrafili cały czas iść do przodu, do tego co sobie wymarzyli. W tym mogłabym ich naśladować.
Okładka bardzo mi się podoba, przywodzi na myśl stary album ze zdjęciami rodzinnymi, dzięki któremu poznajemy życie przodków. Taka jest też ta książka. Czytając kolejne strony śledzimy losy kilku pokoleń.Ocena: 4+
Chyba się skuszę :) Choć ocena nie jest 6/6, ale mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńChoć z jednej strony intryguje, brakuje mi tego "czegoś". Na razie odpuszczę sobie tą lekturę ;)
OdpowiedzUsuńJa na tę książkę poluję już od dawna :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę utrzymaną w podobnym stylu i zniechęciłam się do tego typu literatury, więc jak na razie zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie, nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńzostałaś oTAGowana do blogowej zabawy :)
OdpowiedzUsuńszczegóły u mnie :)
ubóstwiam sagi a Ty mnie już skusiłaś więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuń