Przejdź do głównej zawartości

Jedwab w płynie, Elfa, Green Pharmacy

Odkąd pamiętam zawsze miałam rozdwojone końcówki włosów. Teraz zaczęłam je zapuszczać, a więc postanowiłam, że czas coś z tym zrobić. Sięgnęłam po słynny jedwab Biosilk i rozdwoiłam sobie włosy jeszcze bardziej. Jak sprawdził się jedwab z Green Pharmacy?
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimeticonol, Olea Europaea (Olive), Fruit Oil, Aloe Barbadensis Extract, Oryza Sativa (Rice) Germ Oil, Camellia Sasanqua ( Camellia) Seed Oil, Pinus Sibirica Nut Oil, Parfum, Limonene, Citronellol, Geraniol, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Farnesol, Amyl Cinnamal
Skład jest całkiem ciekawy. Wiadomo, że znajdziemy tu silikony, które mają za zadanie obkleić nasze włosy i jednocześnie chronić w ten sposób przed uszkodzeniami. Co mnie jednak bardzo zdziwiło to to, że jest tu wiele naturalnych składników. Po dwóch delikatnych silikonach możemy dopatrzyć się oleju z oliwki europejskiej. Na włosy jest świetna. Dalej bardzo silnie nawilżający wyciąg z aloesu. Olej z kiełków ryżu, który zatrzymuje wilgoć we włosach. Olej sasankowy, cedrowy, dalej troszkę chemii. 
No jest super. 
Zapakowany jest w kartonik, który pokazałam na górze. Dalej mamy pompkę z korkiem. Jedno naciśnięcie i już mamy ilość gotową na wtarcie we włosy. Jest bezbarwny, konsystencja oleista, tłusta. Szybko się wchłania.
Zapach jest PRZEPIĘKNY! Słodki, ale nie ciężki, bardziej taki owocowy, pozostaje na włosach.
Teraz trochę o działaniu. Po Biosilku, który z moich włosów zrobił istną masakrę podchodziłam do niego ze sceptycyzmem. Zupełnie nie potrzebnie. Używam go od kilku miesięcy i stan moich końcówek wyraźnie się poprawił. Nie rozdwajają się tak jak kiedyś(odpukać), nie są spuszone, nie straszą. Nie są przetłuszczone i posklejane, ale tylko gdy jest używany na mokre włosy. Wcieram go po każdym myciu, a zostało mi jeszcze ponad pół buteleczki. Jest świetny, z pewnością kupię kolejne opakowanie, bo jak coś jest dobre to po co kombinować zwłaszcza z tą częścią włosów. Zapłaciłam za niego niecałe 8 złotych w małej drogerii, w Rossmannie też można znaleźć go w podobnej cenie. 

Komentarze

  1. oooo, to mi się przyda, bo moje końcówki to istna masakra...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydałby mi się ten jedwab, bo moje końcówki lubią się rozdwajać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam problem z rozdwajającymi się końcówkami, dlatego chętnie zastosuje powyższy kosmetyk. Mam nadzieję, że będzie dobrze się sprawował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z doświadczenia wiem, że jedwab regeneruje włosy :) POlecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tutaj tego jedwabiu raczej nie znajdziemy, tylko w nazwie :) Jest za to mnóstwo innych składników

      Usuń
  5. Bardzo atrakcyjna cena!
    Jako że nie mam problemów z końcówkami, nie dla mnie ten produkt ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra sprawa używam tego jednak co rozdwoił Ci włosy jeszcze bardziej u mnie się sprawdza ):

    OdpowiedzUsuń
  7. mam ten jedwab, ale wciąż czeka na swoją kolej...bo muszę wykończyć obecne jedwabie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uzywalam innego, takiego bardziej plynnego, ale ten tez bym chetnie wyprobowala:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie przesadzę, jeżeli stwierdzę, że bez jedwabiu bym nie przeżyła <3
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Zjadacz czerni 8 Katarzyna Grochola

Czym jest miłość? Jaki ma dla ciebie kolor, zapach, fakturę? Myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi na te pytania, ponieważ to uczucie, które występuje w różnorodnych kolorach i można odmieniać je przez wszystkie przypadki. Jest niejednoznaczna i nieprzewidywalna, a autorce Katarzynie Grocholi udało się idealnie nakreślić to w swojej najnowszej i niezwykłej książce Zjadacz czerni 8. Na pierwszy rzut oka to zbiór opowiadań, a jednak to powieść, w której każdy rozdział to inna historia, która tylko pozornie nie łączy się z kolejnymi, jest nawet napisana w charakterystycznym dla siebie i bohaterów stylu. Mogłoby się wydawać, że zostały tutaj umieszczone zupełnie przypadkowo, a jednak im głębiej się zastanowić i wniknąć w ich sens tym bardziej okazuje się, że wspólną składową jest barwna różnorodność miłości. Niektóre historie są w lepsze, inne gorsze, a może to tylko moje odczucia, okoliczności w jakich obecnie się znajduję i bagaż doświadczeń, który każdy z nas nosi? Pole do interpretacji j...

Evvie zaczyna od nowa Linda Holmes

Evvie zaczyna od nowa to historia o przebywaniu żałoby, ale nie w klasycznym wydaniu, a wtedy gdy trzeba pożegnać się ze starą wersją siebie. Precyzyjniej to historia o ludzkich oczekiwaniach, które dla niektórych są zbyt ciężkie do udźwignięcia. Ludzie myślą, że wiedzą o innych wszystko, doskonale odgadują ich emocje, a jednak prawda jest zupełnie inna. Narzucając swoje oczekiwania, nawet w dobrej wierze mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Evvie jest właśnie na takim życiowym zakręcie, gdy boleśnie mierzy się z oczekiwaniami innych. W dniu swojego odejścia od męża dowiaduje się o jego śmierci i zostaje wdową, której odczucia wymykają się wszelkim konwenansom. Na jej drodze staje Dean, który tak jak ona nie radzi sobie z własnymi odczuciami.   Gdybym miała określić tę książkę jednym słowem byłoby to poprawna. Jest przyjemna, subtelna, świetnie się ją czyta. Ponury sposób w jaki los zadrwił sobie z głównej bohaterki skupia uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Do tego z...

Podsumowanie listopada

Nie wiem jak wy, ale ja właśnie uświadomiłam sobie, że za miesiąc o tej porze będziemy myśleć o Sylwestrze i podsumowaniach roku 2018. Nie wiem kiedy minęło, mam wrażenie, że od października odkąd wróciłam na studia czas zaczął płynąć trzy razy szybciej. Też tak myślicie? Podsumowanie robię trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ jestem pewna, że nie uda mi się już skończyć rozpoczętych książek. Książek, no właśnie. Nigdy nie czytałam kilku na raz, ale myślę, że to świetna sprawa gdy czyta się pozycje o różnym ładunku emocjonalnym i odrębnej tematyce. Czasami powieść nam się podoba, ale po przeczytaniu 50 stron czujemy, że musimy ją już odłożyć. Wtedy taka zmiana klimatu mocno się przydaje. Koniec mojego wywodu, pora policzyć ile udało mi się przeczytać. W listopadzie przeczytałam 6 książek. Fajny wynik, satysfakcjonujący, ponieważ mam w tym miesiącu na koncie lekturę, którą nie dało się czytać szybciej i musiałam poświęcić jej sporo czasu. Mowa o książce Przemilczane Joanny Ostrow...