Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Podsumowanie marca

Wprost ciężko uwierzyć w to, że kolejny miesiąc już za nami. Działo się jak zwykle wiele, chyba już się do tego przyzwyczaję, że wprost nie mam czasu na nudę. W końcu pogoda zrobiła się wiosenna. Spacerujemy przynajmniej raz dziennie, czasami częściej i czuję jak życie we mnie wraca. Na tyle, że nawet zaczęłam regularne ćwiczenia. Dzisiejsze podsumowanie będzie naprawdę króciutkie. Piszę je gdy obok mnie malutki leży na brzuszku w swoim samochodziko-macie. Muzyczka gra, a matce ciężko się skupić. Pod względem czytelniczym było słabiutko. Tylko cztery przeczytane książki. Z czego dwie dziecięce gdzie naprawdę nie było dużo literek :) Gniew i świt Wszyscy ziewają Nie chcę być duży Chata Którą oceniam najlepiej? Zdecydowanie Chatę. Jeszcze podrzucę wam do niej link gdy pojawi się na Czytamwszędzie. Poleciłabym ją w czasie Wielkiego Postu. Zmusza do wielu refleksji. Gniew i świt zapewniło mi mnóstwo porywów serca i emocji. Mam też dla was kilka pytań. Jak odbierzecie cał

316.Gniew i świt

Jest kilka typów książek. Takie, że wasze recenzje mnie zaciekawią, wyrażę chęć ich przeczytania, a później i tak zginą gdzieś w natłoku innych ważnych spraw. Są i takie lektury gdzie zobaczenie okładki, przeczytanie opisu sprawia, że wręcz obsesyjnie zaczynam o niej myśleć. Wiem, że to takie must read - do przeczytania koniecznie. Tak było właśnie z powyższą pozycją. Czy słusznie? A może wielkie oczekiwania okazały się porażką? Chalid, osiemnastoletni kalif Chorasanu każdego ranka zabija swoje kolejne żony. Jest rządnym krwi potworem, wydaje się, że nie ma serca. Wkrótce jego kolejną ofiarą pada przyjaciółka szesnastoletniej Szahrzad, która przysięga zemstę. Wie, że musi być sprytna. Zamierza co noc opowiadać kalifowi baśnie by w dogodnym dla niej momencie odebrać mu życie. Co jednak gdy okazuje się, że Chalid skrywa wiele tajemnic i nic nie jest tym czym się wydaje. Ostatnio mało u mnie czasu na czytanie. Dom, dziecko, egzaminy. A jednak coś jest w tej lekturze, jakiś przy

315.Nie chcę być duży

Kolejną lekturą, którą wybrałam do recenzji od wydawnictwa Adamada jest dość duża książka. Ma ona nietypowy rozmiar, który od razu zachęca nas do wygodnego rozłożenia się na brzuszku i wspólnego czytania oraz śledzenia tego co dzieje się na ilustracjach. A jest co oglądać. Duże, kolorowe obrazki były moim głównym kryterium przy wyborze. Dziecko w wieku siedmiu miesięcy nie skupi się jeszcze przecież na samej historii. Dla niego najbardziej atrakcyjne są oglądane zwierzątka. Śledzimy tutaj mozolne próby mamy Kangurzycy nauczenia swojego dziecka samodzielności i spróbowania wyjścia z wygodnej maminej torby. Wędrujemy razem z nimi, oglądamy wesoło bawiące się zwierzątka, podziwiamy piękno otaczającej nas przyrody. Takie książeczki uczą dzieci wrażliwości, obserwacji. Żywe i intensywne kolory, roześmiane kangury, małpki i słoniki przyciągają wzrok dziecka.  W tej historii drzemie też ogromny potencjał, który został w pełni wykorzystany. Niesie ona przez to ze sobą mnóstwo wartoś

314.Wszyscy ziewają

Na rynku jest obecnie całe mnóstwo książek dla dzieci. Z obrazkami do oglądania, bajkami do słuchania. Otwierane, rozkładane. Mój synuś od pewnego czasu zaczął przejawiać zainteresowanie ilustracjami w książeczkach, a więc przy wyborze kierowałam się obecnością jakiś ładnych i kolorowych zwierzątek. Mój wzrok od razu padł na ,,Wszyscy ziewają”. Książeczka jest dedykowana dzieciom w każdym wieku. Jak możemy przeczytać na okładce jest ona polecana do czytania przed snem. Razem z synkiem musimy przyznać, że jej wybór był strzałem w dziesiątkę i będzie ona często użytkowana. Pierwszym plusem są przede wszystkim duże i kolorowe ilustracje zwierząt. Mamy świnkę, króliczka, hipopotama. Wszyscy ziewają, a my możemy otworzyć ich buzie. Zajrzeć do środka, zobaczyć jakie mają języczki czy ząbki. Świetna sprawa. Dziecko z chęcią otwiera i zamyka kartoniki, jest zaintrygowane.  Książka jest solidnie wykonana. Ma twardą oprawę, a jednak nie jest ciężka. W sam raz dla małych rączek. C

313.Obudź się, Kopciuszku

Kolejna lektura jaką wybrałam sobie do recenzji od księgarni Bookmaster. Okazuje się, że to strzał w dziesiątkę. Alicja to samotna, młoda lekarka. Właściwie nie posiada innego życia niż praca. Spędza w niej każde Boże Narodzenie czy Nowy Rok, bierze każdy niechciany dyżur. Boi się otworzyć na ludzi. Ma kilkoro przyjaciół którzy praktycznie siłą zabierają ją na Sylwestra do Zakopanego. Tam zupełnie niespodziewanie poznaje przystojnego ratownika TOPR. Czy Kopciuszek obudzi się ze snu? Książki obyczajowe to chyba najczęściej wybierany przeze mnie gatunek. Ta mnie po prostu urzekła, zachwyciła swoją prostotą, wywołała mnóstwo emocji. Sprawiła, że zaczęłam wiele myśleć nad moją życiową drogą. Wiem, że chcę więcej takich lektur. Najmocniejszy atut tej powieści to jej klimat. Większość akcji toczy się w Zakopanem. Autorka raczy nas działającymi na wyobraźnię i magicznymi opisami krajobrazów. Piękne ośnieżone szczyty, skrzące się w mrozie oszronione drzewa. Widoki idealnie pasujące