Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Wiosna, lato, jesień, zima w moich rymach Wanda Chotomska

Jakie jest Twoje najpiękniejsze letnie wspomnienie? Zbieranie jagód, grzybów? Czereśnie prosto z drzewa czy budowanie zamków z piasku. Wanda Chotomska tak lekko i obrazowo przedstawiała świat w swoich wierszach, że podczas głośnego czytania wierszy z dzieckiem wszystkie te piękne wakacyjne wspomnienia stanęły mi żywo przed oczami. Wiosna, lato, jesień, zima w moich rymach to zbiór kilkudziesięciu wierszy Wandy Chotomskiej podzielonych na cztery pory roku. W poruszającym wstępie jej córka opowiada jak znalazła sfatygowane zielone teczki z wierszami już publikowanymi, jak i tymi zupełnie nieznanymi. Autorka szukała inspiracji w najzwyklejszych, najdrobniejszych sprawach, zaklinała szarą rzeczywistość. Można to odczuć podczas czytania jej urokliwych wierszy. Świat dorosłych ma to do siebie, że brakuje w nim ludzi z taką dziecięcą szczerością i wrażliwością, którzy potrafiliby cieszyć się jajecznicą jedzoną na kempingu, lodami na patyku czy przeglądaniem szafy. Wanda Chotomska pr

Folwark Konstancji Grażyna Jeromin-Gałuszka

Szukacie wciągającej lektury na lato? Guilty pleasure, które zapewni wam relaks w czystej postaci? Książki obyczajowe opowiadające o życiu sprzed lat to dla mnie zawsze bardzo miła odskocznia. Tutaj spodobało mi się na tyle, że żałuję, że zabrałam się za nią dopiero teraz. Zdążył powstać już kolejny tom. Jest wiosna 1815 roku. Andrzej Konarski – właściciel majątku ziemskiego w kilka lat po ślubie nie doczekał się jeszcze dziedzica. Wstąpiła w niego jednak nowa nadzieja, ponieważ urodziły się dwa bliźniacze cielęta – znak pomyślności. Czy Konarski doczeka się dziecka?  Niedługo później w nowo powstałej osadzie, gdzie rządy sprawuje siostra Andrzeja – Konstancja pojawia się biedna, wychudzona dziewczyna z dzieckiem na ręku. Kobieta postanawia przygarnąć ją do siebie. Nie wie, że ten jeden przejaw dobroci potoczy bieg życia całej rodziny w innym kierunku. Lekka, wciągająca, a przy tym angażująca czytelnika – taka jest ta lektura. Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony zost

Neurokomiks Matteo Farinella, Hana Roš

Bądźmy szczerzy, jestem osobą, która zawsze traktowała komiksy po macoszemu. Nie interesowałam się nowościami, nie śledziłam opinii. Zupełnie nie znam się na cechach jakie dobry komiks powinien spełniać. Podzielę się z wami wrażeniami zupełnego laika w tej materii, który za sprawą wydawnictwa Marginesy postanowił odrobinę poszerzyć horyzonty i zauważył, że te nowości to jego biologiczne klimaty. Neurokomiks to powieść graficzna zabierająca czytelnika w fascynującą podróż w głąb ludzkiego mózgu. Autorzy prywatnie są pracownikami akademickimi, zajmują się tymi tematami, a więc za sprawą tego komiksu przekazują swoją rozległą wiedzę w sporym uproszczeniu. Już sam pomysł i odmalowanie mózgu, oraz zachodzących w nim procesów jako podróż po niezbadanej krainie, którą zamieszkują potwory to strzał w dziesiątkę. Sieć neuronowa jako splątane konary drzew? Neuroprzekaźniki w walce z potworami: alkoholem i narkotykami? To spore uproszczenia, jednak myślę, że każda wiedza musi się od cze

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle Stuart Turton

Czy gdyby Agatha Christie żyła w naszych czasach to pisałaby podobne powieści? Myślę, że to dość prawdopodobne i takie zdanie tłukło mi się po głowie przez cały czas czytania. Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to książka, która zbiera same dobre opinie. Jej premiera w Polsce miała miejsce w lutym, teraz doczekaliśmy się już wznowienia. To tylko dowodzi jak wielką popularnością się cieszy. Evelyn Hardcastle umiera każdego dnia, zawsze o jedenastej wieczorem. Aiden Bishop ma za zadanie odnaleźć mordercę, w przeciwnym wypadku pozostanie w posiadłości Blackheath na zawsze. Problem w tym, że główny bohater każdego ranka budzi się w ciele innej osoby mającej związek z zabójstwem. Codziennie przeżywa te same wydarzenia z punktu widzenia innego człowieka, pytanie tylko czy uda mu się odwrócić ich bieg i zdążyć z wyjaśnieniem zagadki. Ta książka to istna petarda. Przeczuwałam, że jest dobra – tak wiele naprawdę dobrych opinii nie mogło być wyssanych z palca i się mylić. Jej lektura

Księga M Peng Shepherd

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia ludzie zaczynają tracić cienie. Na początku jest to oczywiście odebrane jako magiczna sztuczka, ciekawy pokaz. Gdy okazuje się, że wraz z cieniami odchodzą również wspomnienia zaczyna się panika. Granice są zamykane, aby dziwna epidemia nie rozprzestrzeniała się dalej, jednak to nie działa. Ludzkość powoli wszystko zapomina, w końcowym stadium traci nawet zdolność do oddychania. Ory i Maxine właśnie świętowali zaślubiny swoich największych przyjaciół, gdy dotarły do nich tragiczne wieści. Pewnego dnia Max także traci swój cień. Kobieta boi się, że zrobi krzywdę swojemu mężowi i postanawia odejść. Ma nadzieję, że Ory nie będzie jej szukał, jednak zrozpaczony mąż postępuje zupełnie inaczej. Wstrząsająca. Wciągająca. Przy tym też smutna i poruszająca. Księga M to książka, która pochłonęła mnie na praktycznie dwa tygodnie. Ma dość duży format, blisko 500 stron, a do tego zawiera mało dialogów. Nie miałam też na nią zbyt wiele czasu. Jest w ni