Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Moja mała myszka. Moja mała kaczuszka Britta Teckentrup

Ostatnie lata to według mnie boom na ekologiczny, jak najbardziej naturalny i prozdrowotny styl życia. To ważne, bo w tym pędzącym do przodu świecie człowiek zapomniał o wielu wartościach i troska o naszą planetę była na ostatnim miejscu jego priorytetów. Mnóstwo jeszcze do zrobienia, ale super, że coś w ogóle się ruszyło. Aby było jeszcze znacznie lepiej i by wychowywać dzieci, które będą w przyszłości świadomymi ekologicznie dorosłymi warto wpajać im pozytywne nawyki już od najmłodszych lat. Nasza Księgarnia wychodzi tym wszystkim postulatom naprzeciw i wydaje właśnie książeczki dla najmłodszych, które nie tylko opowiadają o życiu dzikich zwierząt, ale zostały w całości wykonane z papieru z recyklingu, a farba użyta do ich produkcji jest ekologiczna. Muszę przyznać, że już po wyjęciu książeczek z paczki się zachwyciłam. Moim oczom ukazały się piękne ilustracje na wyraźnie ciemniejszym papierze, z pewnością innym niż ten do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Obrazki zwierząt są

Sprawa dla koronera John Bateson

Koroner, pewnie każdy z nas słyszał kiedyś o takim zawodzie, ale w związku z nie występowaniem takiego stanowiska w naszym kraju pewnie nie do końca zdawał sobie sprawę z zakresu obowiązków jakie musi wykonywać. Ja po przeczytaniu książki Sprawa dla koronera stwierdzam, że myliłam go z patologiem sądowym, który jest pewnie jego polskim odpowiednikiem. Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych koroner to nie tylko osoba prowadząca śledztwo w sprawie zabójstwa. Praca ta powinna wymagać znajomości medycyny sądowej, batalistyki, a najmocniej ludzkiej psychiki, ponieważ to na bohaterze naszej książki spoczywa niechlubny obowiązek poinformowania i wsparcia rodziny ofiary. Sprawa dla koronera to książka bardzo lekka jeśli chodzi o odbiór oraz płynność i szybkość czytania, ale wprost przeciwnie gdy mamy na myśli jej trudny temat jakim jest ludzka śmierć. Już na wstępie muszę przyznać, że chociaż przeczytałam ją praktycznie w dwa wieczory i kolejne kartki po prostu przepływały mi przez

Księga zwierząt niemalże niemożliwych Caspar Henderson

Księga zwierząt niemalże niemożliwych to lektura utrzymana w tonie bestiariuszy, z tą ogromną różnicą, że organizmy w niej opisane żyją naprawdę i niektóre z nich moglibyśmy spotkać od razu po wyjściu z domu. Jak widać rzeczywistość obrazująca przystosowania zwierząt do życia jest znacznie bardziej intrygująca i niesamowita niż najbardziej szalone wyobrażenia. Autor opracował swoją książkę na podstawie luźnych skojarzeń opisujących wspaniałość i niezwykłość danej grupy zwierząt. Czasami jest to niewielka częstotliwość ich występowania, która poprzez niszczycielską działalność człowieka maleje każdego dnia. Innym razem jest to przystosowanie do życia w ekstremalnych warunkach czy niezwykły wygląd. Po przeczytaniu całości wiem, że w takiej książce mógłby znaleźć się każdy żywy organizm zamieszkujący naszą planetę, ponieważ absolutnie każdy jest wyjątkowy i piękny. Jednocześnie autor otwiera czytelnikowi oczy na traumatyczną kondycję każdego ze środowisko i zwraca uwagę na fakt,

Podniebna pieśń Abi Elphinstone

Erkenwald to mroczna, zimowa kraina rządzona przez okrutną Królową Lodu. Kiedyś tętniła życiem i była zamieszkiwana przez trzy zaprzyjaźnione ze sobą plemiona: Plemię Futer, Piór i Kłów. Dziś nikt nikomu już nie ufa, panuje nienawiść i kłamstwo. Eska jest cennym więźniem Królowej Lodu, zamknięta w szklanej pozytywce nie może poruszać swoim ciałem bez woli jej oprawczyni. Flint to jeden z członków plemienia Futer, wynalazca. Okazuje się, że tylko oni mogą obalić rządy Królowej. Najpierw muszą tylko ujść cało z wielu przerażających prób. Książkę zaczęłam czytać jeszcze w samochodzie, od razu po odebraniu jej z rąk kuriera. Rzadko mi się to zdarza, powieści muszą u mnie najczęściej swoje odczekać, a więc zauważcie jak mocno wciągnęła mnie od pierwszych stron. Od razu zostajemy przeniesieni do przepięknej, ale mroźnej krainy, gdzie istnieje pradawna magia gwiazd, żyją niedźwiedzie polarne, rosomaki i orły. Ludzie żyli dawniej w prostocie i zgodzie z naturą, ich polowania wiązały s

Tu i teraz 1/2019, czyli u mnie prym wiodą książki popularnonaukowe

Jak każdego roku, tak i teraz spisałam sobie kilka celów, do których chciałabym przez te 12 miesięcy dążyć. Jednym z nich było prowadzenie na blogu cyklu okołoksiążkowego, który będzie przerywnikiem pomiędzy recenzjami. A więc jest – Tu i teraz. O tym co aktualnie czytam, co będziecie niedługo mogli zobaczyć na blogu. A trochę tego będzie, jeszcze kończę książki z ubiegłego roku, a nowości już płyną do mnie szerokim strumieniem. Zauważyłam, że jestem bardziej ostrożna w wyborach i chyba robi się u mnie coraz trudniej i poważniej z czego ogromnie się cieszę. Taki przerywnik rzeczywiście się tutaj przyda. Co czytam? Obecnie zagłębiam się w Księdze zwierząt niemalże niemożliwych i zdradzę wam tylko tyle, że zachwycam się absolutnie każdym aspektem tej książki. Dwa lata temu nie miałam na swoim koncie żadnej popularnonaukowej lektury. Teraz tylko wypatruję ich w zapowiedziach, ponieważ czuję, że na moich zaocznych studiach taka forma rozwoju jest po prostu idealna. To dla

Jesienny poniedziałek Stanisław Krzemiński

Jesienny poniedziałek to drugi tom cyklu Drogi do wolności Stanisława Krzemińskiego. Pierwsze spotkanie z rodziną Biernackich ogromnie mi się spodobało, a więc z miłą chęcią zagłębiłam się w ich dalsze losy. Jest rok 1918. Do społeczeństwa dociera coraz więcej nieśmiałych wiadomości o końcu Wielkiej Wojny. Siostry Biernackie konsekwentnie realizują swój wielki cel jakim jest prowadzenie pierwszej wydanej przez kobiety gazety w Krakowie o znamiennej nazwie Iskra . Dziewczyny będą miały mnóstwo problemów, ponieważ dopiero przecierają szlaki i płeć piękna nie jest w dziennikarstwie mile widziana. Oprócz tego w ich życiu namieszają też porywy serca i niewyjaśnione rodzinne tajemnice. Stanisław Krzemiński bez dwóch zdań ma smykałkę do tworzenia bardzo zgrabnej, lekkostrawnej i ciekawej fabuły. Przekonałam się o tym już po raz drugi, gdy z prawdziwą przyjemnością zapoznawałam się z zawiłymi losami sióstr Biernackich. Dzieje się u nich sporo – próbują sił jako wydawczynie nowej

Przygody Mikołajka René Goscinny, Jean-Jacques Sempé

Jakimi dziećmi byliście? Tymi spokojnymi czy łobuzami? Ja byłam zdecydowanie bardzo grzeczną i ułożoną dziewczynką. Może dlatego od pierwszego rozdziału tak pokochałam opowieści o Mikołajku - moim przeciwieństwie i w dzieciństwie przeczytałam wszystkie dostępne tomy w bibliotece. Teraz ogromnie się cieszę, że mogę wracać do tych historii razem z synkiem. Mikołajek to znany na całym świecie łobuz. Razem ze swoimi kolegami: Alcestem, który kocha jeść, Euzebiuszem, który jeszcze mocniej kocha się bić, szalenie bogatym Gotfrydem, Kleofasem, który jest najgorszy w klasie, czy Annaniaszem – pupilkiem pani ciągle przeżywa jakieś śmieszne przygody. Jego rodzice mają z nim mnóstwo zmartwienia i nadszarpnięte nerwy, ale jedno jest pewne – to właśnie dlatego Mikołajka kochają dzieci i dorośli na całym świecie. Mikołajek. Jestem ogromnie ciekawa czy już go znacie. Jeśli nie – koniecznie musicie poznać. Książki opowiadające o tym sympatycznym łobuzie to już prawdziwa klasyka, po którą

Pejzaż z aniołem Magdalena Kordel

Magdalena Kordel. Kto mnie już trochę zna, dobrze wie, że bardzo lubię tę polską autorkę i z chęcią czytam jej powieści, a zwłaszcza te bożonarodzeniowe. W tym roku wyszło tak, że z czytaniem wyrobiłam się dopiero na pierwsze dni nowego roku. Myślę, że to żaden problem. Takie książki można czytać cały czas i w zależności od humoru i nastroju przywoływać sobie ten wspaniały klimat. Adrianna pragnie odmiany. Co roku święta Bożego Narodzenia to dla niej ogromny stres, smutek i trauma. Ostatnią piękną Gwiazdkę spędziła gdy jej tata jeszcze żył, później cały grudzień kojarzył jej się z samotnością, odrzuceniem i kłótniami. W tym roku wszystko ma się zmienić, a dziewczyna postanawia uciec od tego całego zgiełku do cichej chatki w górach w miejscowości Malownicze. Nie spodziewa się, że Boże Narodzenie znajdzie ją i tam, i wpadnie w sam środek przygotowań i zawieruchy. Po raz kolejny stwierdzam, że Magdalena Kordel ma naturalny dar do pisania bardzo prostych opowieści, które od pie

Szukając przystani Anna Karpińska

Szukając przystani to ostatnia książka jaką udało mi się przeczytać w 2018 roku. Przyznam, że cieszę się, że wypadło akurat na nią. Dawno nie czytałam tak ciepłej i życiowej historii. O Annie Karpińskiej jeszcze nigdy nie słyszałam, nie czytałam żadnej z jej książek. Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, ale mocno skusił mnie intrygujący opis i postać dziewczynki na okładce. Odkąd zostałam matką tak już mam, że takie tematy mocno mnie poruszają i chce ich czytać jak najwięcej. Wanda wkrótce przechodzi na emeryturę i tylko marzy o odpoczynku i zagranicznych wojażach z mężem. Dość szybko okazuje się, że jej plany swoje, a życie swoje. Spada na nią opieka nad malutką wnuczką, prowadzenie restauracji i ogarnianie rodzinnych burz i zawieruch. O czas będzie bardzo trudno, a w takim kołowrocie zdarzeń bardzo łatwo zgubić samego siebie. Czy Wanda da radę przezwyciężyć kłody rzucane przez los? Szukając przystani to pierwszy tom cyklu o bardzo trafnym tytule Rodzinne ros

Podsumowanie roku 2018

Rok 2018 powolutku odchodzi już w niepamięć. Wieczorami słychać jeszcze ostatnie wystrzały fajerwerków, szum, gwar i blichtr związany z Sylwestrem cichnie. Muszę wam przyznać, że o ile nie lubię tej sztucznej atmosfery ostatniego dnia w roku, tak kocham pierwsze dni stycznia. Wiecie, poczucie tej pustej kartki, którą mogę wypełnić tylko ja i tylko ode mnie wszystko zależy. W ciągu roku jeszcze nie raz okaże się, że jednak wiele spraw przebiegło poza moim udziałem, ale w styczniu czuję się po prostu panią swojego losu. Mogę wszystko! Robicie noworoczne postanowienia? U mnie w tamtym roku były to raczej cele na rok 2018 i stwierdzam, że wiele z nich udało się wykonać. Przede wszystkim powolutku zaczęłam akceptować siebie. Chociaż nie podziałałam zbyt wiele jeśli chodzi o regularność ćwiczeń to jestem na dobrej drodze do wielu zmian. Byłam nawet u dietetyka, skończyło się to dla mnie ogromnym uczuleniem, ale przekonałam się co jest najlepsze dla mojego organizmu i w tym roku myślę powo