Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Pokój motyli Lucinda Riley

Lucinda Riley to moje odkrycie 2019 roku. Latem przeczytałam Sekret Heleny , który uwiódł mnie przepięknymi widokami i ciekawą historią. Jednak to dopiero Pokój motyli pokazał, że koniecznie muszę nadrobić pozostałe powieści autorki, ponieważ pisze naprawdę dobrze i potrafi sprawić, że zapominam o całym świecie. Posy Montague niedługo skończy siedemdziesiąt lat i chociaż ma dwóch dorosłych synów, mieszka sama w ogromnej posiadłości nazywanej Domem Admirała. Powoli kiełkuje w niej decyzja, aby sprzedać dom i wyprowadzić się z miejsca, gdzie spędziła najszczęśliwsze lata swojego życia łapiąc motyle z ukochanym ojcem, który tragicznie zginął w czasie wojny. Gdy wszystko się komplikuje – jeden z synów powraca po dziesięciu latach w Australii, a drugi ma ogromne problemy w małżeństwie i z finansami, o Posy upomina się przeszłość. Spotyka się z Freddim, dawną miłością. Jestem zauroczona prozą Lucindy Riley. Nie spodziewałam się, że Pokój motyli spodoba mi się tak mocno, a ja n

Zapach goździków Agnieszka Lis

Dzień dobry. Przychodzę dziś do was z kolejnym tekstem na temat bożonarodzeniowej książki. Zupełnie przepadłam w tym klimacie i mam zamiar czytać je aż do końca roku. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę monotematyczność, tym bardziej, że pod względem opinii też będę statyczna – znów mi się podobało, ale mam małe uwagi. Arkadiusz to niezwykle specyficzny mężczyzna – po rozwodzie, ale tworzący ze swoją byłą żoną, a nawet rodziną swojego przyjaciela ciekawą, patchworkową rodzinę. Jest melomanem, prowadzi ekskluzywny sklep audiofilski dla koneserów. Kocha dobre wina, popijać mocną herbatę oraz nienawidzi zmian. Pewnego dnia, dzwoni do niego dawno niewidziany przyjaciel – Michał i prosi o spotkanie. Co kombinuje? Jaki udział będzie mieć w tym wszystkim najbliższy przyjaciel Arkadiusza – Klemens i oddziedziczona w spadku winnica? Arkadiusz to postać niezwykle specyficzna, charakterystyczna. Taka, której sylwetkę przywołacie oczyma wyobraźni jeszcze po przeczytaniu kilkudziesięciu

Szczęście przy kominku Gabriela Gargaś

Czytaliście kiedykolwiek jakąś powieść Gabrieli Gargaś? Ja miałam okazję poznać już kilka książek, które wyszły spod jej pióra. Najlepsza to zdecydowanie Zanim wstanie dla nas słońce , ale Szczęście przy kominku  także zajmie ważne miejsce w moim sercu. Młode małżeństwo, które zupełnie nie radzi sobie z obowiązkami po pojawieniu się w ich świecie małej córeczki i które powolutku zaczyna się rozpadać. Ojciec, który nie może znaleźć z dorastającą córką wspólnego kontaktu. Wnuczka wychowująca samotnie córkę, borykająca się z postępującym Alzheimerem u ukochanego Dziadziusia. Każdy z nich ma swoje problemy, jednak w momencie wejścia do przytulnego antykwariatu prowadzonego przez Bunię są one jakby mniejsze, bledsze i nie tak doskwierające. Samo życie. Gabriela Gargaś pod płaszczykiem bożonarodzeniowej ciepłej atmosfery antykwariatu prowadzonego przez uroczą Bunię opisała nam po prostu nasz los, to z czym przychodzi nam codziennie walczyć, co spędza nam sen z powiek. Dawno nie

Nieświęty Mikołaj Magdalena Kordel

Znacie to uczucie gdy po ciężkim dniu w końcu nic już nie musicie, przebieracie się w ulubione ,,domowe” ubranie, parzycie ciepły napój i zapadacie się we fotelu? A może wchodzicie do wanny wypełnionej ciepłą wodą i wszelkie troski wyparowują wam z głowy? W moim przypadku lektura bożonarodzeniowych książek Magdaleny Kordel to zawsze takie beztroskie poczucie szczęścia i ciepła. Pamiętam, że były one jednymi z pierwszych powieści obyczajowych w tym klimacie i już od kilku lat mam tę przyjemność sięgnięcia po opowieść o kolejnej bohaterce. Zawsze zostawiam je sobie na spadek nastroju, gdy uświadamiam sobie o szybko upływającym czasie przed końcem roku lub przygniata mnie mnogość zajęć przed świętami. Pomagają zawsze. Tym razem bohaterką kolejnej bożonarodzeniowej powieści Magdaleny Kordel została dziewczyna o wdzięcznym imieniu Jaśmina. Kiedyś miała wiele marzeń i głowę pełną pomysłów niczym Ania z Zielonego Wzgórza. Chciała otworzyć własną pracownię, w której mogłaby sprzedawać

Idą święta oraz Dobranocki na Gwiazdkę

Z okazji Mikołajek przygotowałam dla was tekst o dwóch urzekających i absolutnie przepięknych świątecznych książkach dla dzieci od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Jedna z nich jest świeża, wydana w tym roku, natomiast druga jest z roku ubiegłego, ale myślę, że warto sobie o niej przypomnieć, ponieważ to niezwykle wartościowa pozycja. W ubiegłym roku w świąteczny klimat wprowadziła mnie książka Dobranocki na Gwiazdkę . Jest to zbiór opowiadań autorów znanych nam już książek dla dzieci, m.in.: Justyny Bednarek, Grażyny Bąkiewicz czy Agnieszki Tyszki. Każde z nich, oprócz tego, że jest bajecznie dopracowane i ozdobione pięknymi świątecznymi ilustracjami to jest po prostu bardzo klimatyczne, poruszające i mądre. Spotkamy się tutaj z magicznymi zwierzętami, ubogimi ludźmi, dla których Boże Narodzenie jest szczególnie przykrym czasem w roku czy Świętym Mikołajem i jego pomocnikami. Ja jestem zachwycona tymi opowiadaniami i ogromnie wam je polecam, ponieważ uczą wrażliwości, spojrzenia

Ani złego słowa Uzodinma Iweala

Lubię książki, które się czymś wyróżniają. Czy to niezwykłą formą, stylem, czy też samą konstrukcją i poprowadzeniem całej historii. Sprawia to, że powieść zyskuje na wyrazistości, staje się wyjątkowa i godna zapamiętania. To właśnie cechy Ani złego słowa . Niru to syn emigrantów nigeryjskiego pochodzenia. Mieszka w całkiem bogatej dzielnicy, dobrze mu się wiedzie. Dobrze się uczy, odnosi sukcesy sportowe, uczęszcza do kościoła. Ma jednak bardzo konserwatywnego ojca, który jest oburzony tajemnicą skrywaną przez chłopaka. Gdy Niru uświadamia sobie prawdę o swoich uczuciach nic nie będzie takie samo, rozpoczyna się podróż prowadzącego do tragicznego w skutkach finału. Styl pisania autora to coś o czym trzeba napisać już w pierwszym zdaniu opinii. Według mnie, to najważniejsza cecha tej powieści, która jest w całości monologiem głównego bohatera. Dialogi bez wyróżnienia, zaznaczenia na początku mocno zwróciły moją uwagę, myślałam, że na lekturę tej książki będę musiała poświę

Podaruj mi szczęście Lidia Liszewska Robert Kornacki

Podaruj mi szczęście to czwarty tom serii Matylda i Kosma polskiego duetu pisarzy Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego. Nie lubię zaczynać od końca, zwłaszcza w przypadku powieści obyczajowych, ale dla tej książki musiałam zrobić wyjątek. Jak najszybciej musiałam poznać losy bohaterów i nie ukrywam zobaczyć jak poradzili sobie autorzy związani z moim miastem – Bełchatowem. Córki Kosmy planują zrobić ojcu w tym roku wielką niespodziankę. Plany rozpoczynają się już latem i wieczór wigilijny ma być czasem bez żadnych niespodzianek, gdzie wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik, a uczestnicy wieczerzy mają pamiętać go do końca życia. Z pewnością tak się stanie, chociaż przy zwariowanej, patchworkowej rodzinie wiele może się zdarzyć. Czwarty tom serii Matylda i Kosma to powrót do bohaterów, których mnóstwo osób zdążyło już polubić, gorąco im kibicować lub przeklinać ich chybione wybory. Minęło już kilka lat od wydarzeń z poprzedniego tomu, a więc obawiałam się czy zdoł

Wieczór gwiazdkowy na placu budowy Sherri Duskey Rinker

Jest Wigilia. Do pierwszej gwiazdki coraz bliżej. Prace na placu budowy powolutku się kończą. Maszyny wykonują ostatnie prace i zmęczone zjeżdżają, aby odpocząć. Ale co to? Każda z maszyn otrzymuje wymarzony prezent. Przecież jest Wigilia, wszystko się może zdarzyć. Byłam ogromnie ciekawa co takiego tkwi w książeczkach autorstwa Sherri Duskey Rinker. Snów kolorowych, placu budowy doczekało się całego mnóstwo pozytywnych opinii, zdjęć i zadowolonych czytelników. Gdy dowiedziałam się o bożonarodzeniowej kontynuacji wiedziałam, że muszę ją przeczytać i dobrze poznać. To wierszowana kołysanka opowiadająca o zapadającym zmroku, pierwszej gwiazdce i zmęczonych maszynach, które kończą pracę i powoli szykują się do zaśnięcia. Jest taka delikatna, wyciszająca i uspokajająca. Myślę, że w tym przypadku słowa uznania należą się też Joannie Wajs, która przetłumaczyła tę opowiastkę. Trzeba dużo wyczucia, aby przełożyć na nasz język tę zwalniającą z każdą kolejną linijką akcję, by odgad

Zasady magii Alice Hoffman

Wsyp do garnka odrobinę magii, która scali historię, dodaj mnóstwo miłości, a jednocześnie smutku, żalu i niespełnionych pragnień, dopraw to wszystko klimatem Nowego Jorku i zmieniającego się świata, w który powoli wkracza nowoczesność. Brzmi jak przepis na idealną powieść? Co dodalibyście do magicznego garnka, aby stworzyć historię, która skradnie wasze serce? Zasady magii to pierwszy tom cyklu Totalna magia . Kolejny tom Totalna magia zostanie wydana przez Wydawnictwo Albatros już na początku przyszłego roku, a który został zekranizowany we filmie z Nicole Kidman i Sandrą Bullock. Podchodziłam do tej książki niezwykle ostrożnie. Zobaczyłam, że zbiera skrajne opinie i obawiałam się, że mi też się nie spodoba. Później doczytałam, że Alice Hoffmann to też autorka książki Gołębiarki – powieści, która zachwyciła mnie kilka lat temu. Zaczęłam czytać Zasady magii i …przepadłam. Franny, Jet i Vincet to rodzeństwo, które właśnie powoli wkracza w dorosłość. Od zawsze uważali,

Félix i niewidzialne źródło Eric-Emmanuel Schmitt

Eric-Emmanuel Schmitt. Jeden z czołówki moich ulubionych autorów, który całkowicie skradł moje serce powieścią Oskar i Pani Róża ładnych kilka lat temu, gdy byłam uczennicą gimnazjum. Od tego pory przeczytałam już kilka jego powieści, stwierdziłam nawet, że jest dla mnie mistrzem zawierania maksymalnej ilości treści w minimalnych i całkiem prostych słowach. Jak było tym razem? Félix i niewidzialne źródło to książka z cyklu o Niewidzialnym, gdzie autor w każdym kolejnym utworze bierze na warsztat różne formy wierzeń, duchowości. W Oskarze i Pani Róży było to chrześcijaństwo, w Dziecku Noego judaizm, natomiast tutaj mamy do czynienia z animizmem – poglądem, gdzie wierzy się, że wszystko co nas otacza – rośliny, zwierzęta, przedmioty - posiadają duszę. Félix mieszka w Paryżu i razem z ukochaną mamą prowadzi kawiarnię, w której spotykają się ludzie o charakterach niczym z gabinetu osobliwości. Chłopak nie zastanawia się nad swoim życiem i pochodzeniem dopóki nie zauważa, ż

Lisy. Historia miłości i odrazy Lucy Jones

Lubicie książki przyrodnicze? Mieliście okazję przeczytać ostatnio coś ciekawego. Ja skusiłam się na opatrzoną przepiękną okładką publikację Lisy. Historia miłości i odrazy. Byłam ogromnie zaintrygowana, ponieważ lisy to zwierzęta, którymi darzę dość ambiwalentnymi uczuciami. Z jednej strony urzeka mnie ich piękno, gdy przebiegają niczym pomarańczowa strzała, z drugiej nie raz i nie dwa lisy okazały się złodziejami w naszym kurniku. Spodziewałam się, że poznam je od przyrodniczej, stricte biologicznej strony. Otrzymałam coś zupełnie innego. Jak mi się spodobało? Książka Lucy Jones to opowieść o tych wszystkich skrajnych uczuciach jakie towarzyszą ludziom w stosunku do lisów. Rozpoczyna się od bardzo ciekawego przedstawienia lisów w kulturze, zastosowania w medycynie, różnorodnych wierzeniach. Podczas czytania tych stron byłam bardzo zaskoczona, niektóre fragmenty były dość makabryczne, inne zaskoczyły mnie trafnością opisów, które powstały przecież kilkaset lat temu. Dalej aut

Pucio umie opowiadać Marta Galewska-Kustra

Pucio – ulubieniec sporej ilości polskich dzieci powrócił. Tym razem z książką do opowiadania własnymi słowami. Książki o Puciu to pewnego rodzaju literacki fenomen, ponieważ ilustracje w nich nie są jakoś szczególnie wyraziste czy kolorowe, a tekst całkiem zwyczajny. Właśnie w tej prostocie tkwi cały sekret popularności, ponieważ rodzina tego bohatera jest jak każda inna i może przypominać dziecku jego własną. Układ książki Pucio umie opowiadać pozostał ten sam. Znów mamy ilustracje przedstawiające codzienność chłopczyka i jego rodziny ułożone w sposób pobudzający wyobraźnię dziecka i niejako podsuwający rodzicom i dzieciom pytania i zabawy z książką. Ogromnie podoba mi się, że nie jest to taka zwyczajna książka dla dzieci, ona wymusza mimowolne zapoznawanie się z nowymi słowami, sytuacjami oraz umiejętnościami. Tym razem mamy tu znacznie więcej tekstu, wystarczy do czytania podczas wieczornej dobranocki. Napisałam już jak wygląda książka, ale zapomniałam o najważniejszy

To będą piękne święta Karolina Wilczyńska

Świąteczna książkowa karuzela ruszyła w tym roku już na początku listopada, a ja mam w planie dać się jej ponieść i przeczytać jedną książkę o takiej tematyce tygodniowo. Na pierwszy rzut wybrałam sobie książkę To będą piękne święta Karoliny Wilczyńskiej. Tyle dobrego słyszałam już o tej autorce, tyle pozytywnych opinii na temat Jagodna miałam okazję czytać. Musiałam zobaczyć gdzie tkwi jej fenomen. Zaczęłam czytać i zdziwiłam się formą tej książki, ponieważ to opowiadania, z których każde dotyczy innych bohaterów. Postacie, które pewnie wielu z was zna już ze Stacji Jagodno wspominają Wigilie sprzed kilku, kilkunastu lat. Ten najbardziej magiczny czas   w roku. Powracają we wspomnieniach do dzieciństwa, niektórzy do pierwszych świąt w małżeństwie. Dla niektórych to powroty pełne czułości i szczęścia, dla innych ciągle nieprzepracowanego bólu, żałoby i smutku, że ciężko związać koniec z końcem. Pięć lub sześć kubków herbaty i kilka siorbnięć nosem ze wzruszenia dalej, był

Sadie Courtney Summers

Sadie i Mattie. Dwie dziewczyny, które od zawsze musiały radzić sobie same, gdyż ich matka nie potrafiła nawet zadbać o swoją osobę i wyrwać się ze szponów uzależnień. Gdy młodsza siostra zostaje brutalnie zamordowana, Sadie nie cofnie się już przed niczym – zamierza dokonać zemsty. Niestety wszelki słuch po niej ginie, a poruszony tą historią dziennikarz postanawia stworzyć podcast, w którym opowie o kulisach zbrodni i zaginięcia oraz swoich własnych poszukiwaniach. Wciągająca…Naprawdę. Sadie to thriller, który po prostu dobrze się czyta. Zżyłam się z główną bohaterką, jej traumatyczne przeżycia zapadły mi w pamięć i po prostu jej los nie był mi obojętny. Czytałam z wypiekami na twarzy. Co najważniejsze, autorka odnalazła znakomity balans pomiędzy płytką opowieścią, a ciężką historią. Podcasty zawierające wywiady, rozmowy telefoniczne, nagrania nadają akcji tempa, polotu i szybkości. Takiej iskry zmuszającej czytelnika do zarwania nocy. Za to rozdziały pisane z perspektyw

Złodzieje bzu Hubert Klimko-Dobrzaniecki

Za każdym razem, gdy piszę o książce niezwykłej – takiej, która spodobała mi się, ale jednak nie jest standardową powieścią mam pewien problem. Zastanawiam się czy zdołam ubrać w słowa to co czuję, zachęcić jeszcze kogoś do sięgnięcia po daną historię. Tak jest i tym razem. Jak jest z wami? Prościej wam krytykować czy pisać o tym co się spodobało? Złodzieje bzu to powieść o dorastającym Antku Baryckim – synu prostego chłopa, którego poznajemy w momencie gdy jest jeszcze dzieckiem, a cały świat drży przerażony wizją II wojny światowej. Razem z naszym bohaterem przeżywamy rzeź Polaków na Kresach Wschodnich, przesiedlenia, komunizm, aż po transformację. Znałam już wcześniej fragmenty tej powieści ze strony wydawnictwa, jednak gdy zaczęłam czytać przestraszyłam się stylu tej historii. Sądziłam, że trudno będzie mi przywyknąć do napisanej z tak charakterystycznym kresowym zaśpiewem historii. Po kilku stronach wczytałam się w nią jednak na tyle, że uświadomiłam sobie, że cichym