Przejdź do głównej zawartości

Zapach goździków Agnieszka Lis

Dzień dobry. Przychodzę dziś do was z kolejnym tekstem na temat bożonarodzeniowej książki. Zupełnie przepadłam w tym klimacie i mam zamiar czytać je aż do końca roku. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę monotematyczność, tym bardziej, że pod względem opinii też będę statyczna – znów mi się podobało, ale mam małe uwagi.

Arkadiusz to niezwykle specyficzny mężczyzna – po rozwodzie, ale tworzący ze swoją byłą żoną, a nawet rodziną swojego przyjaciela ciekawą, patchworkową rodzinę. Jest melomanem, prowadzi ekskluzywny sklep audiofilski dla koneserów. Kocha dobre wina, popijać mocną herbatę oraz nienawidzi zmian. Pewnego dnia, dzwoni do niego dawno niewidziany przyjaciel – Michał i prosi o spotkanie. Co kombinuje? Jaki udział będzie mieć w tym wszystkim najbliższy przyjaciel Arkadiusza – Klemens i oddziedziczona w spadku winnica?

Arkadiusz to postać niezwykle specyficzna, charakterystyczna. Taka, której sylwetkę przywołacie oczyma wyobraźni jeszcze po przeczytaniu kilkudziesięciu książek. Muszę nawet przyznać, że na początku lektury delikatnie mnie drażnił i czytanie tej opowieści szło dość opornie. Kocham utożsamiać się z bohaterami, odnajdywać razem z nimi wspólne cechy, zastanawiać się co ja zrobiłabym na ich miejscu. Jednak ten bohater to tak niezwykły i elegancki mężczyzna, noszący się niczym z innej epoki, żyjący według kodeksu zasad i reguł, dystyngowany i szarmancki, trochę dziwaczny, że zupełnie nie mogłam znaleźć z nim wspólnego języka.

Aż tu nagle coś zaskoczyło – na uwagę zasługuje fakt, że praktycznie całą powieść przeczytałam w jeden wieczór. Zobaczyłam, że ten typ tak ma. Arkadiusz ma swoje dziwactwa, przywary, ale to jednak kochany człowiek, który spaja ze sobą mnóstwo ludzi i sprawia, że czują się oni jak troszkę specyficzna, ale jednak rodzina. Gdy odkryłam tę jedną prostą prawdę, dałam się ponieść tej historii, mieszance naszych polskich tradycji, smaków wybornego wina, upajającej muzyki i delikatnie obsypanej śniegiem Warszawy. Postaci jest tu sporo, ale zrozumienie wszystkiego nie zajęło mi wiele czasu, a w razie kłopotów mogłam przypomnieć sobie wszystko w umieszczonym na początku słowniczku. I tak czytałam dalej o źródle wszelkich kłopotów – odziedziczonej w spadku winnicy, restauracji i przedziwnych relacjach byłych małżonków, czyli Arkadiusza i Barbary. Pomyślałam, że chętnie bym do nich jeszcze kiedyś powróciła, przeczytała co tam u najmłodszych członków rodziny, czy nastolatkom przeszedł bunt, a ci starsi już być może się ustatkowali. A może właśnie o ich miłosnych podbojach chętnie poczytałabym więcej? Arkadiusz przyćmił tutaj resztę bohaterów, przy nim wydawali się płascy, a więc bardzo się ucieszyłam, że autorka napisała w podziękowaniach, że planuje kolejną część – z pewnością po nią sięgnę. Być może tam reszta bohaterów zyska więcej charakteru?

Jak opisałabym moje wrażenia z tej lektury? Idąc tropem autorki napiszę, że było to przeżycie niczym z piciem niezwykle charakternego wytrawnego wina. Na początku poczułam cierpki smak i myślałam, że będzie to pierwsza z nieudanych świątecznych książek, później na języku rozlała się delikatna słodycz, która ociepliła moje uczucia i sprawiła, że będę tę książkę wspominać z uśmiechem na twarzy. Kolejna całkiem dobra lektura i myślę, że niektórym spodoba się już od samego początku.
Ocena: 4-/6
Tytuł: 541. Zapach goździków
Autor: Agnieszka Lis
Stron: 335
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan