Przejdź do głównej zawartości

Folwark Konstancji Grażyna Jeromin-Gałuszka

Szukacie wciągającej lektury na lato? Guilty pleasure, które zapewni wam relaks w czystej postaci? Książki obyczajowe opowiadające o życiu sprzed lat to dla mnie zawsze bardzo miła odskocznia. Tutaj spodobało mi się na tyle, że żałuję, że zabrałam się za nią dopiero teraz. Zdążył powstać już kolejny tom.

Jest wiosna 1815 roku. Andrzej Konarski – właściciel majątku ziemskiego w kilka lat po ślubie nie doczekał się jeszcze dziedzica. Wstąpiła w niego jednak nowa nadzieja, ponieważ urodziły się dwa bliźniacze cielęta – znak pomyślności. Czy Konarski doczeka się dziecka? Niedługo później w nowo powstałej osadzie, gdzie rządy sprawuje siostra Andrzeja – Konstancja pojawia się biedna, wychudzona dziewczyna z dzieckiem na ręku. Kobieta postanawia przygarnąć ją do siebie. Nie wie, że ten jeden przejaw dobroci potoczy bieg życia całej rodziny w innym kierunku.

Lekka, wciągająca, a przy tym angażująca czytelnika – taka jest ta lektura. Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony zostajemy wciągnięci w losy Konstancji i jej dopiero powstającej osady, z drugiej śledzimy życie kobiety już jako staruszki, obserwujemy jak potoczyły się losy bohaterów i drżymy o dobre wybory ich dzieci i wnuków. Jedynym minusem, który zauważyłam i który delikatnie przeszkadzał mi podczas czytania jest mnogość bohaterów. Oprócz skomplikowanych powiązań rodów Konarskich czy Bohdanowiczów autorka umieściła w swojej powieści wzmianki o służbie czy innych osobach pojawiających się we dworze. Wprawdzie na początku książki znajduje się szczegółowy spis wszystkich bohaterów, ale jednak nie często z niego korzystałam. Gdy czytałam kilkadziesiąt stron jednym ciągiem nie sprawiało mi to żadnych trudności, jednak gdy musiałam odłożyć ją na dwa dni, później musiałam się już wczytywać. Dalej kolejne strony mkną już niespostrzeżenie, wprawdzie akcja nie gna przez cały czas do przodu, ale jest kilka fragmentów gdzie znacznie przyspiesza, a czytelnik z niecierpliwością przerzuca kolejne strony. Zwłaszcza zakończenie wprawia w niemałą konsternację i po prostu zmusza do zapoznania się z drugim tomem o tytule Niebieska sukienka.

Napisałam, że jest to lektura angażująca czytelnika i rzeczywiście tak jest, ponieważ to po prostu historia o ludzkim życiu. Nie ważne czy to 1815 rok czy bliżej czasów nam współczesnych, ludźmi zawsze kierowały te same namiętności, spotykały i spotykają nadal te same zawody i niepowodzenia. Każdy z nas ma też jakieś rodzinne tajemnice, sprawy, o których głośno się nie mówi i które nie powinny wyjść poza krąg najbliższych. Dlatego nie sposób nie drżeć i nie przejmować się losami bohaterów, których w trakcie lektury nie sposób nie polubić.

Kolejnym plusem tej niewątpliwie przyjemnej lektury jest jej klimat. Akcja toczy się w wiejskiej, sielankowej scenerii, plastyczne opisy łąk, pół i wiejskich tradycji i obyczajów działają na wyobraźnię i malują przed nami naprawdę piękny obraz.

Czy polecam? Wielbicielom powieści gdzie przeszłość i teraźniejszość tkają gęstą nić prawdziwych ludzkich losów z całą pewnością przypadnie do gustu. Wszystkim tym, którzy cenią sobie w książkach klimat sprzed lat, czy to sielankową wieś jaką pamiętamy z opowieści dziadków, czy chcieliby przeczytać o niezwykle ciężkim czasie powstań i zawirowań w naszej historii. Ja spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile, może nie jest to arcydzieło literatury, ale lekka, angażująca historia, gdzie czas przeznaczony na czytanie z pewnością nie będzie zmarnowany.
Ocena: 4+/6
Tytuł: 499.Folwark Konstancji
Autor: Grażyna Jeromin-Gałuszka
Stron: 408
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan