Nie wiem jak wy, ale ja właśnie uświadomiłam sobie, że za miesiąc o tej porze będziemy myśleć o Sylwestrze i podsumowaniach roku 2018. Nie wiem kiedy minęło, mam wrażenie, że od października odkąd wróciłam na studia czas zaczął płynąć trzy razy szybciej. Też tak myślicie? Podsumowanie robię trochę wcześniej niż zwykle, ponieważ jestem pewna, że nie uda mi się już skończyć rozpoczętych książek. Książek, no właśnie. Nigdy nie czytałam kilku na raz, ale myślę, że to świetna sprawa gdy czyta się pozycje o różnym ładunku emocjonalnym i odrębnej tematyce. Czasami powieść nam się podoba, ale po przeczytaniu 50 stron czujemy, że musimy ją już odłożyć. Wtedy taka zmiana klimatu mocno się przydaje. Koniec mojego wywodu, pora policzyć ile udało mi się przeczytać.
W listopadzie przeczytałam 6 książek. Fajny wynik, satysfakcjonujący, ponieważ mam w tym miesiącu na koncie lekturę, którą nie dało się czytać szybciej i musiałam poświęcić jej sporo czasu. Mowa o książce Przemilczane Joanny Ostrowskiej. Mam nadzieję, że nowy rok zaowocuje w więcej tak trudnych i poważnych tematów obok tych lekkich powieści.
Z lżejszych były dwie książki dla dzieci Niezwykłe przyjaźnie w świecie roślin i zwierząt oraz Miś zwany Paddington. Oprócz tego powieść obyczajowa Spadek, książka kucharska Więcej warzyw na talerzu, książka o skandynawskim modelu wychowania dzieci Nie ma złej pogody na spacer oraz powieść z gatunku fantastyki Księżniczka popiołu. Dopiero teraz widzę jaki ten miesiąc był ciekawy i różnorodny pod względem gatunków i tematów.
Jaki był wasz listopad? Czujecie już klimat świąt?
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)