Niby właśnie widzę za oknem słońce, ale jednak już czuć nadchodzącą jesień. Jakoś tak zawsze po 15 sierpnia, po długim weekendzie powietrze robi się ostrzejsze, czuć zapowiedź nadchodzącego mrozu. A mi jako molowi książkowemu taka pogoda pasuje. Można zakopać się pod kocem z kubkiem herbaty i czytać jeśli tylko dziecko poszło spać. Zakupiłam już jeden gruby i za duży sweter, a więc jesienny klimat uważam za rozpoczęty.
Nie chcę jednak tego czasu zmarnować. Przy małym dziecku czas przecieka przez palce. Masz tyle do zrobienia, że gdy utkniesz na jednej rzeczy za długo cały misternie ułożony plan od razu się sypie.
Myślę, że jeśli na forum publicznym nie podzielę się swoimi niektórymi planami to w życiu nie uda mi się ich wykonać. Taki post będzie co kwartał, przecież zmieniające się pory roku i pogoda nierozerwalnie wpływają na nasze życie.
Dla bloga
✔ publikować posty regularnie trzy razy w tygodniu, w poniedziałek, środę i piątek. Widzę, że taki system się sprawdza, jest was wtedy więcej, zauważyłam też dużą ilość komentarzy. Chciałabym, aby moi czytelnicy wiedzieli na pewno, że w te dni mogą u mnie coś nowego przeczytać.
✔czytać więcej. Nie na wyścigi, nie starać się przeczytać każdej nowości. Gospodarować jednak więcej czasu zamiast bezmyślnego przeglądania Facebooka czy telewizji.
✔ odpisywać dość regularnie na maile
✔częściej bywać na Instagramie i czerpać inspiracje z tych cudownych zdjęć
Dla rodziny
✔ spędzać więcej czasu na czytaniu dziecku bajek. Pomyśleć jak zaciekawić go książkami, na razie chwile posłucha, później już by biegł dalej.
✔jak najwięcej razem spacerować
✔ jeździć w ciekawe miejsca, które są blisko nas, a o których często nie ma się pojęcia. Mąż w końcu nie pracuje w delegacji, a więc mamy większe możliwości.
✔ ogarnąć ubranka małego, z których już wyrósł. To bardziej dla domu, jednak nie chciałam już tworzyć nowej kategorii
✔ uporządkować nasze ubrania, które mieszczą się w trzech szafach. Niektóre oddać, inne wyrzucić.
✔ stworzyć przytulny klimat naszej przestrzeni. Jesteśmy na takim etapie, że mały ściąga nie tylko wszystko co dosięga, ale też stara się łapać to co w zasięgu wzroku. Wszystkie książki i ozdoby zostały schowane, a ja zostałam z pustymi półkami, które strasznie mnie męczą. Sprawiają, że ten nasz pokój jest po prostu zimny. Muszę postarać się jakoś to wrażenie ocieplić.
Dla siebie
✔zadbać o twarz i ciało. Raz w tygodniu maseczka, dwa razy peeling. Kupiłam ostatnio całą serię normalizującą Vianek, a więc cierpliwie z niej korzystać. Przynajmniej dwa razy w tygodniu użyć balsamu i tyle samo razy olejować włosy
✔dalej planować w Bullet Journal. Kilkudniowa przerwa sprawiła, że kompletnie się rozsypałam.
✔raz w miesiącu udać się na manicure. Domowe hybrydy to nie dla mnie. W końcu dojrzałam do stwierdzenia, że nie potrafię absolutnie wszystkiego i czasami warto oddać się w ręce specjalisty.
✔minimum trzy razy poćwiczyć. Nawet te 10 minut z Mel B jest lepsze niż całodniowe siedzenie
✔ jeść mniej słodyczy. Najlepiej tylko raz w tygodniu
✔absolutnie najważniejsze. Cieszyć się każdą małą chwilą
A wy jakie macie plany na jesień?
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)