Tytuł: Dziewczyna w błękitnej sukience
Autor: Arnold Gaynor
Stron: 503
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Moje zdanie: Rok 2012 podobno został ogłoszony rokiem Dickensa. Przyznam, że znam go tylko z ,,Opowieści wigilijnej”. To piękna i magiczna lektura. Jeśli chodzi o biografię tego autora nie wiedziałam nic. Książka ta zmusiła mnie do poszukiwań. Nie jest to wierne odwzorowanie życiorysu Catherine i Charlesa. Tam gdzie zabrakło dowodów w postaci listów, zapisków autorka wymyśliła jak mogły wyglądać wydarzenia. Ogólny zarys został jednak zachowany.
Piękna, młoda Dorothea, zwana pieszczotliwie Dodo zakochuje się w wolnym, niczym nieskrępowanym pisarzu Alfredzie. W chwili ich poznania ma na sobie błękitną sukienkę. Wkrótce odbywa się huczny ślub i wydawać by się mogło, że sielanka będzie trwała wiecznie. Czy tak się stanie?
Wydarzenia obserwujemy tu w czasie teraźniejszym i przeszłym zaglądając do wspomnień nie młodej już Dodo. Śledzimy losy małżeństwa, jego rozpadu. Nie traktowałam tej książki jako wybitnej lektury i bardzo dobrze. To czytadło, które jednak zapewnia wiele emocji, a opisywane wydarzenia mogły by równie dobrze dotyczyć kogoś innego. Wiele razy wzruszałam się dostrzegając jaka miłość Dodo do męża była silna i bezpretensjonalna. Mężczyzna jednak nie umiał tego docenić niszcząc żonę psychicznie. To chyba jeszcze gorsze od przemocy fizycznej.
Klimat epoki został odpowiednio zachowany. Jeśli chodzi o bohaterów, to główna bohaterka sprawiała wrażenie naiwnej i infantylnej, ale nie wiem czy nie było to w zamyśle pisarki. Być może miało to pokazać szczerą miłość Dodo, która traktowana jak dziecko powoli się nim stawała. Alfred wzbudził we mnie negatywne emocje, ale też został dość dobrze wykreowany. Okładka podobała by mi się bardziej, gdyby nie było na niej tylu elementów. Muszę jeszcze dodać, że to debiut pani Gaynor, która myślę, że z każdym dziełem będzie szkoliła swój warsztat. Już ta książka jest bardzo dobra.
Ocena:5-/6
Brzmi całkiem interesująco i myślę, że dam szansę tej książce, jak wpadnie w moje ręce..
OdpowiedzUsuńA więc czekam na twoją opinię
UsuńOj szkoda, bo myślałam, że książka dokładnie bazuje na życiu Catherine i Charlesa... ale chyba i tak chciałabym poznać tę historię, głównie ze względu na czas i miejsce akcji (no i tę okładkę ;)).
OdpowiedzUsuńNo cóż, momentami brakowało zapisanych wspomnień, listów, więc autorka dowała się ponieść wyobraźni. Wyszło to całkiem dobrze
UsuńJak dla mnie okładka bardzo ładna, pomimo tylu elementów ;)
OdpowiedzUsuńA nad książką się zastanowię gdyż jak sama napisałaś, jest to po prostu czytadło :) I tak mnie do niej ciągnie, chyba dlatego, że wzrusza, a ja lubię wzruszające historie ;)
Mnie niesamowicie wzruszyła cała postać Dodo
UsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTytuł jest bardzo intrygujący, choć przyznaję, że o tej książce nie słyszałam :) Rozejrzę się za ta lekturą!
OdpowiedzUsuńSzukaj, szukaj zobaczymy czy ci się spodoba
UsuńNie słyszałam o tej książce, zapowiada się bardzo interesując, muszę więc poszukać:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam zainteresować tą książką
UsuńZaintrygowałaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie bardzo by mi się spodobało :) Muszę się o nią dopytać w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńByć może ją znajdziesz
UsuńMarzy mi się ta pozycja już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienia tego marzenia :)
UsuńWydaje się ciekawa. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za "Opowieścią wigilijną". Za dużo moralizowania.
OdpowiedzUsuńMimo że to debiut to chętnie sięgnę, bo ogromnie ciekawi mnie ta książka.
Polecam, bo to debiut bardzo jak dla mnie udany :)
UsuńO tej pozycji jeszcze nie słyszałam, ale całkiem mnie do niej zachęciłaś. ;))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mogłam zachęcić :)
UsuńZ chęcią bym ją przeczytała. Piękna okładka :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem ciekawa tej książki, bo zbiera różne recenzje, nie tylko dobre :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czytałam tylko jedną, która była raczej na tak. Wiadomo gusta są różne :)
Usuń