Przejdź do głównej zawartości

50.Krótka piłka

Tytuł: Krótka piłka
Autor: Harlan Coben
Stron: 350
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2007
Moje zdanie: Bardzo lubię książki Harlana Cobena. Ma on swój specyficzny styl, który bardzo mi się podoba. Autor ten jest przyrównywany nawet do Agathy Christie, nie wiem czy to nie słowa na wyrost, ale Coben to interesujący pisarz. Książka ta to kolejna z serii o Myronie Bolitar. Jest to były pracownik FBI, były koszykarz, a obecnie agent sportowy i amatorski detektyw. Przed swoją śmiercią kilkakrotnie chciała skontaktować się z nim niejaka Valerie Simpson- była tenisistka. Nasz detektyw razem ze swoim bogatym przyjacielem Win’em Lockwoodem trafiają na ślad zabójstwa, które zdarzyło się sześć lat wcześniej. Zginął wtedy syn senatora. Czy to przypadek, że był on narzeczonym Valerie? Czy oba zabójstwa mają ze sobą coś wspólnego?
Coben znów wprowadza nas w świat sportu, tym razem tenisa. Ofiara była tenisistką, a główny podejrzany, klient Myrona gra właśnie w US Open. Zostaje nam przybliżony ten świat od kuchni. Nie wiedziałam, że podobno w tenisie wcale nie ma miejsca na przyjaźnie pomiędzy zawodnikami. Rywalizacja jest bardzo ostra, stres jeszcze większy i kolejni sportowcy po kilku latach po prostu się wypalają. Zdarzają się silniejsi psychicznie, ale bardzo rzadko. Intryga jest bardzo ciekawa, do końca nie odgadłam kto stał za zabójstwem. Gdy już jednak doczytałam do końca pomyślałam ,,No tak, przecież to logiczne”. Oczy z orbit mi nie wyszły.
Jak zawsze napotkałam tu wiele humoru, do którego autor już mnie przyzwyczaił. Wiele razy śmiałam się w głos, a to głównie za sprawą jednego z bohaterów- Win’a. Główna postać- Myron też jest bardzo ciekawa. Choć wiele razy bardzo się boi, nigdy nie da tego po sobie poznać i zaczyna żartować. Najczęściej podczas przymusowej jazdy z jakimś przestępcą. Przeczytałam kilka książek z tym bohaterem i zawsze się ten fragment pojawił. Niektórzy przez to zarzucają Cobenowi schematyczność, ale mi w jego, czy przypadku Picoult to bardzo odpowiada.
Powieść przeczytałam w zastraszającym tempie, a to przez prosty język i dużo dialogów występujących w niej. Dodatkowo książka została podzielona na krótkie rozdziały. Gdy kończymy jeden, nie sposób nie zacząć następnego i tak do końca książki. Warto też wspomnieć o okładce. Oprawa graficzna wydawnictwa Albatros zawsze mi się podoba i tak jest też w tym przypadku. Zachodzące słońce, las, cienie- wszystko to jest bardzo klimatyczne. Polecam!
Ocena:5/6
Przepraszam, że nie odwiedzałam waszych blogów, ale miałam problemy z Internetem.

Komentarze

  1. Cobena lubię i chętnie go czytam. Tej książki nie znam, więc kiedyś, jeśli trafię na nią, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo słyszałam o Cobenie i chciałabym w końcu poznać jego twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mogłam przebrnąć przez styl tego autora, więc wszystkie jego książki sobie odpuściłam. A co do Agathy Christie, to nie wiem, czy ten autor byłby w stanie jej dorównać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kryminały to nie moja bajka, poza tym jestem asporotwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, Coben umie człowieka zainteresować:) Tej książki nie czytałem jeszcze, więc chyba się skuszę. pozdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, niestety mało czytam Cobena ;) może kiedyś to się zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego autora, i jak widać muszę to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. oj, coś dla mnie, muszę to dopaść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cobena czytam zawsze gdyż to mój ukochany pisarz :))) I mi schematyczność w tym przypadku nie przeszkadza. A Myron, Win i Esperanza to moje ulubione trio :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytalam dwie jego ksiazki i wciaz mam mieszane uczucia. Kupie trzecia i jesli nadal tak bedzie to dam sobie spokoj.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie książki Cobena, ale po jakimś czasie nie pamięta się z nich nic.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan