Tytuł: Król Edyp
Autor: Sofokles
Stron: 65(z opracowaniem)
Wydawnictwo: Greg
Rok wydania: 2005
Moje zdanie: Pierwsza lektura w mojej szkole. Najbardziej obawiam się, że czasu wystarczy mi tylko na ich czytanie. Na razie jest nieciekawie, liczę na to, że wpadnę w ten mój rytm i będę się uczyła, czytała i robiła jeszcze tysiąc innych rzeczy. Trochę szkoda, że najpierw przerabiałam ,,Antygonę”, teraz wiedziałam co się wydarzy na końcu.
Książka opowiada o tebańskim królu -Edypie, który zastanawia się dlaczego w kraju panuje straszna zaraza i za co mszczą się bogowie. Dowiaduje się, że w mieście przebywa zabójca poprzedniego władcy i to jest przyczyną chorób. Edyp postanawia go znaleźć i wygnać z Teb.
Pomimo, że jest to dramat pisany z podziałem na role wszystko zrozumiałam, a czytało mi się szybko i płynnie. Zajęła mi ta lektura tylko jeden wieczór. Stawia ona przed nami problem jakim jest przeznaczenie w ludzkim losie. Choć wiele razy staramy się coś zrobić, wszystko obraca się przeciwko nam. Wtedy nie należy się poddawać, tylko wytrwale dążyć do zamierzonego celu. To prawda uniwersalna, poznali ją już starożytni Grecy.
Muszę pochwalić też wydawnictwo Greg, które jeśli chodzi o lektury spisuje się na medal. Czcionka jest ciekawa, nie męczy oczu. Na marginesie mamy rzeczy na które musimy zwrócić uwagę. To znacznie ułatwia zaznajomienie się z lekturą, która przecież w szkole będzie rozkładana na czynniki pierwsze.
Ocena: 4+/6
Ja nie lubię tych wydań, bo obok tekstu jest tam opracowanie. To strasznie rozleniwia podczas czytania, bo zaraz można zerknąć w streszczenie i nie trzeba myśleć, o co chodzi.
OdpowiedzUsuńW moim osobistym odczuciu Antygona prezentowała sobą więcej treści.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest ciekawa, owszem. Ale nie w wydaniu Grega. Wypożyczam je tylko dlatego, że mają na marginesach informacje dość ważne, dobre opracowania, plany wydarzeń, streszczenia. Ale nie lubię czytać samej lektury w ich wydaniu. Czcionka, która ponoć nie męczy oczu, męczy je strasznie! Czytam dużo, jak na mola książkowego przystało i wiele wydawnictw oferuje znacznie lepsze czcionki. :)
OdpowiedzUsuńGreg spisuje się na medal. "Króla Edypa" właśnie przerabiamy w szkole razem z "Antygoną". Bardziej podobała mi się "Antygona" moim zdaniem ciekawsza.
OdpowiedzUsuńNie przepadałam za lekturami, ale ta jest nawet w porządku:)
OdpowiedzUsuńkiedy to było, już słabo pamiętam, choć sam mit jest na tyle ważny w naszej kulturze, że warto byłoby przeczytać ponownie :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Stare dobre czasy :D
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale kiedy to było? ;)
OdpowiedzUsuńW sumie... Napisałaś, że rozkładana na czynniki pierwsze. Moim zdaniem jest to zły pomysł, podejście nauczycieli. Tak jak interpretowanie, co autor miał na myśli. Powinno się skupić na samej treści. Ale to takie tam moje farmazony. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że styl Anny Janko przypadnie Ci do gustu. ;)
Ach te lektury;)
OdpowiedzUsuńCzytało się, czytało :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię Grega, te dopiski mnie trochę irytują. Poza tym mam taki polski, że rzadko "rozkładamy coś na czynniki pierwsze", polonista czasem pyta o szczegóły, ale mnie pyta w ogóle rzadko. Chowam się i sama się nie zgłaszam, bo jakoś nie lubię się wypowiadać publicznie ;) U nas to są takie dyskusje, wspólna interpretacja. Niezbyt pod maturę, ale jak ktoś chce, to może sporo wyciągnąć dla siebie.
A za "Królem Edypem" czy "Antygoną" nie przepadam, ale to faktycznie krótka lektura :)
A u nas jest tak, że każde zdanie jest analizowane, co też autor w tej chwili myślał, czuł, jaki ma stosunek do bohatera. Przez takie podejście wiele osób nie lubi lektur i ich nie czyta
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam zarówno "Króla Edypa", jak i "Antygonę" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam. Ostatnio przerabiałam ,,Króla Edypa" i nie najlepiej wspominam ten czas :) [ www.ratus.blog.onet.pl ]
OdpowiedzUsuńCałkiem miło wspominam lekturą, ale chyba wolę "Antygonę" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam