Przejdź do głównej zawartości

121.Szubienicznik

Tytuł: Szubienicznik
Autor: Jacek Piekara
Stron: 456
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2013
Moje zdanie: Książkę tę wygrałam u Książkówki. Po dzieła tego autora chciałam sięgnąć już od dłuższego czasu, teraz wreszcie mogłam coś przeczytać, w dodatku jego najnowszą powieść. 
Do dworu Hieronima Ligęzy trafiają bardzo dziwni szlachcice: Krzysztof Komarnicki, Albrecht Sperling, Paweł Broniewski i Jacek Zaremba. Trzej z nich dostali specjalne zaproszenia, o których ich nadawca nic nie wiedział. Czy mają ze sobą coś wspólnego?  Jakie tajemnice skrywają? Kto za tym wszystkim stoi? Te pytania będzie próbował rozwiązać Jacek Zaremba.
 Książka ta to początek serii. Dowiedziałam się tego dopiero gdy na końcu zobaczyłam napis ,,Koniec tomu pierwszego”. Czy mi się podobało? Przyznam, że było średnio. Znalazłam w niej zarówno mnóstwo plusów jak i minusów. Pomysł na historię jest bardzo ciekawy. To taki kryminał w bardzo burzliwych dla Polski czasach, czasach szlacheckich. Chociaż ich zachowanie mnie denerwuje to o tych ciągłych ucztach, balach, sarmackiej gościnności i jeszcze większej porywczości fajnie się czyta. Po prostu lubię tę epokę, jednak gdy ja już wiem do czego ona zaprowadzi to wydaje mi się straszna. 
Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Obserwujemy tu różne postawy i charaktery. Najbardziej polubiłam Hieronima Ligęzę, z jego poglądami wiele razy się zgadzałam. Jacek Zaremba za to do gustu mi nie przypadł. Akcja wlecze się niemiłosiernie. Cały czas słuchamy tylko retrospekcji, bohaterowie opowiadają o swoim życiu. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, coś zaczyna się dziać dopiero na ostatnich 10 stronach. Przez to czytałam ponad tydzień, co mi się rzadko zdarza, jeszcze przy takiej objętości. Czas ten nie będę zaliczała do najprzyjemniej spędzonych. Mało tu dialogów, co też niczego nam nie ułatwiało.
 Zakończenie jest jednak bardzo obiecujące, myślę, że to tylko taki wstęp do prawdziwie pasjonującej lektury. Styl autora mi się spodobał, język został stylizowany na tamtą epokę, ale czytania akurat to mi nie utrudniało. Okładka dość mroczna, bardzo mi się podoba. 
Ocena:3+/6

Komentarze

  1. Sama nie wiem. Mam mieszane uczucia, co do tej książki, gdyż myślałam, że nieco lepiej ją ocenisz, dlatego na chwilę obecną chyba się jednak wstrzymam, gdyż na razie i tak mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o wiele więcej się po niej spodziewałam

      Usuń
  2. oj, ta ocena nie nastraja optymistycznie ;) szczerze powiedziawszy nie pociąga mnie ta lektura ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta ksiazka nie nalezy do gatunku, ktory lubie,wiec raczej po nia nie siegne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się być średnie, ale może rzeczywiście nie warto się zrażać, i jest to dopiero wstęp do czegoś dużo lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem przekonana do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okłada faktycznie jest mroczna i zachęcająca, aż kusi by otworzyć i poznać jej tajemnicę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan