Listopad to dla mnie niezwykle intensywny pod każdym względem miesiąc. Rozpoczął się spokojnie, moimi urodzinami, a później już gnał jak szalony. Mnóstwo się działo, jeszcze więcej czytałam, zarywałam noce. Postanowiłam sobie, że grudzień będzie już spokojniejszy. Spadające właśnie z nieba płatki śniegu przypominają mi, żeby czasami się trochę zatrzymać. Złapać dystans i równowagę. Bloga nie zaniedbuję, po prostu pewnie będzie mnie tutaj mniej.
W listopadzie przeczytałam 14 książek. Abstrakcyjna liczba. W życiu nie przypuszczałabym, że udało się aż tyle. Wszystko dzięki zarwanym nocom z książkami. Pewnie już nie będę tego powtarzała.
Trafiały się pozycje słabsze i gorsze. O większości mogliście poczytać na blogu. Dzisiaj chciałabym napisać wam o książce, której moją recenzję możecie przeczytać na Czytam Wszędzie. Pomiędzy nami góry to moje pierwsze spotkanie z Charlsem Martinem. Niezwykle udane i owocne. To historia ludzi, którzy z ogromnymi obrażeniami ciała po katastrofie lotniczej zostają odcięci od świata. Zdani tylko na siebie, w górach w czasie srogiej zimy. W takich warunkach z człowieka wychodzą najgorsze cechy charakteru. Mnóstwo tu o miłości, małżeństwie. Książka do refleksji.
Oprócz niej w tym miesiącu zachwycałam się też pierwszym tomem Dzikusów czy Lab girl.
Jakie są wasze listopadowe wyniki?
Zapraszam was też na mojego Instagrama. Tam jestem codziennie. Chętnie poznam też wasze profile. Wystarczy kliknąć w zdjęcie poniżej :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)