Diane Chamberlain
to autorka, która przez tematykę poruszaną w swoich powieściach nie mogła
uniknąć porównań do Jodi Picoult. W Polsce ich powieści przecież pojawiają się
w tym samym wydawnictwie i serii. Zawsze zmuszają one czytelnika do wysnucia
jakiś refleksji i to podoba mi się w nich najmocniej. Zawsze myślałam, że wolę
Picoult. Powieści Diane Chamberlain wydawały mi się nierówne i jak się okazało
rzeczywiście te gorzej przeze mnie odebrane były z jednej serii, o której sporo osób ma identyczną
opinię. Po tej lekturze po prozę autorki będę sięgać już bez żadnego wahania,
ponieważ udowodniła mi w niej, że potrafi napisać coś z własnym stylem i
klimatem, co może być kojarzone tylko z nią.
Jest rok 1944.
Trwa II wojna światowa. W Stanach Zjednoczonych ludzie też wyczekują wieści z
frontu, wszak ich mężowie i synowie walczą w słusznej sprawie. Tess DeMello
żyje w bezpiecznym kokonie. Ma narzeczonego, który jest lekarzem, sama uczy się
pielęgniarskiego fachu. Wszyscy są ogromnie zdumieni gdy nagle zrywa zaręczyny,
wyprowadza się na południe i wychodzi za mąż za człowieka widzianego przez nią tylko raz –
Henry’ego Krafta, właściciela fabryki mebli. Szybko okazuje się, że dom Kraftów
i panująca w nim ciężka atmosfera tajemnic są dla Tess pułapką bez wyjścia.
Jedynym sensem życia staje się ratowanie ludzkich istnień podczas szalejącej
epidemii polio.
Jeden błąd, jedna pamiętna noc i życie Tess DeMello zmienia się na zawsze.
Koniecznie
musiałam przytoczyć te słowa z okładki, ponieważ po ich przeczytaniu sądziłam,
że głównym i jedynym tematem podejmowanym w tej opowieści jest zdrada. Oj, jak
ja mocno się pomyliłam. Nie jest tak banalnie, tematów jest mnóstwo, a przy tym
żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu i nie zrobił się z nich
misz-masz. Według mnie to powieść o konwenansach, które krępują nasze szczęście.
W czasach II wojny światowej jeszcze mocniej dbano o zachowywanie pozorów. Dama
musiała być grzeczna, ułożona, nie mogła imać się niektórych zajęć. Poprzez
przeniesienie akcji na konserwatywne Południe Diane Chamberlain mocno akcentuje
tę społeczną grę pozorów oraz zaznacza problemy segregacji rasowej. Z resztą
czy my też nie możemy odnieść tej książki do naszych realiów? Ile razy nasze
wybory generowane są przez poczucie, że jedno zachowanie po prostu wypada, a
inne nie? Tess i Henry, a właściwie Hank tkwili w takich życiowych pułapkach
zastawionych przez konwenanse i społeczne oczekiwania i to na nich opiera się cała oś powieści.
Jeśli kogoś nie
przekonuje powyższy akapit to spieszę wyjaśnić, że powieść Skradzione małżeństwo to też po prostu ciekawa historia. Autorka
intrygująco maluje realia Stanów Zjednoczonych w czasie II wojny światowej.
Umieszcza wiele wydarzeń. Życie Tess po pamiętnej nocy nabiera tempa, rozmachu.
Czeka ją trudne małżeństwo, niechęć ze strony rodowitych mieszkańców Południa,
rodzinne tajemnice, a nas zaskakujące zakończenie. Tę książkę się po prostu
połyka i nie sposób się nudzić.
Ogromnie spodobała
mi się postać Tess. Jest realna, popełnia błędy, które doprowadzają ją do całej
tej historii. Autorka świetnie pokazała zmiany zachodzące w człowieku. Subtelna
modyfikacja, której na co dzień nie zauważamy, a jednak porównując postać sprzed
lat do tej obecnej obserwujemy innego człowieka. Właśnie takie odczucia miałam
podczas czytania o Tess, która z dziewczynki wyewoluowała do kobiety radzącej
sobie z przeciwnościami losu. Dobrze wykreowana postać, czego chyba nawet się nie
spodziewałam.
Nie przedłużam już i przechodzę do podsumowania. Skradzione małżeństwo to historia gdzie autorka bardzo mało nam objaśnia. Każdy bohater ma swoje tajemnice, a nam w głowie kłębią się pytania. Atmosfera ciągle się zagęszcza aż do zaskakującego końca. Niejednoznaczna, niebanalna, ekscytująca. Jeśli dodamy do tego jeszcze dobrze wykreowaną główną bohaterkę, ciekawą oś fabularną i temat do refleksji wychodzi naprawdę dobra powieść na najbliższe długie wieczory.
Ocena: 5/6
Tytuł: 445.Skradzione małżeństwo
Autor: Diane Chamberlain
Stron: 559
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Rok wydania:
2018
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)