Legenda wyspy Moya
Lubicie książki
z baśniowym klimatem? Ja dawniej czytałam sporo takiej literatury, z jakiś
niewiadomych przyczyn przestałam i zaczęłam do nich wracać rok temu. Niektóre
czytam synkowi, innymi delektuję się sama. W odpowiednim czasie też mu je
podrzucę. Dziewczynka z atramentu i
gwiazd to właśnie taka książka, choć niestety w tym przypadku nie jest to
lektura bez wad.
Isabella ma
trzynaście lat, jest córką kartografa. Razem z ojcem są dla siebie najważniejszymi
i jedynymi ludźmi na świecie. Każdego dnia rozpoczynają dzień od ubogiej,
przypalonej owsianki, a dziewczyna szlifuje swój talent do rysowania map pod
czujnym spojrzeniem ojca. Isabella chciałaby być taka odważna jak Arinta - dziewczyna,
która według legend uratowała wyspę Moya od zniszczenia przez okrutnego demona.
Nie zdaje sobie sprawy, że jej odwaga
zostanie dość szybko wystawiona na próbę.
Tym razem niestety coś nie zagrało
Do książki Dziewczynka z atramentu i gwiazd podeszłam
z ogromnym zaciekawieniem. Ostatnio czytane przeze mnie książki utrzymane w
baśniowym tonie były po prostu świetne i tutaj też na to liczyłam. Zaczęłam
czytać i niestety nie zostałam wchłonięta w tę historię na miarę moich oczekiwań.
Nie mogę napisać, że mi się nie
podobało, ponieważ byłoby to spore kłamstwo. Książka jest ciekawa, wnętrze
zostało urozmaicone ilustracjami, a więc szybko się ją czyta, jednak podczas czytania
cały czas w głowie miałam takie trudne do uchwycenia wrażenie, że czegoś mi
brakuje, coś jest nie tak. Taka trudna do zdefiniowania przeszkoda, która
sprawia, że nie jesteśmy częścią opowieści, nie możemy emocjonalnie zżyć się z
bohaterami. Tak jakby wszystko toczyło się obok nas. Właśnie to mi się
przydarzyło z Dziewczynką z atramentu i
gwiazd. Pomysł na historię jest mocno intrygujący, legenda wyspy Moya też,
a jednak nie była to historia, którą przeczytałam z wypiekami na twarzy. Nawet
tę opinię pisze mi się niezwykle ciężko, ponieważ nie była to dla mnie historia
ani wybitna, ani zła. Raczej poprawna. Myślę, że to też wina mojego wieku.
Książka jest dedykowana młodszym czytelnikom i im spodoba się znacznie mocniej.
Porusza ważne problemy i wartości takie jak solidarność, przyjaźń, odwaga i
poświęcenie. Wszystko to zespojone z odrobiną magii, baśni i legend wyspy Moya.
Jeszcze 5-6 lat temu byłabym takim połączeniem zachwycona.
Są i zalety
Dzisiejszą
opinię zaczęłam od błędów, ale w książce znalazłam też kilka wielkich plusów,
które znacznie uratowały tę powieść w moich oczach. Przede wszystkim jej
mroczny klimat, którego zupełnie nie spodziewałam się po genialnej i przepięknej
okładce oraz jeszcze staranniej wykonanemu wnętrzu. Nie jest to historia jakich
wiele, bohaterowie zostają wystawieni na mnóstwo ciężkich prób, są ścigani
przez wysłanników demona, nie wszystko zawsze idzie po ich myśli. Zakończenie
jest zaskakujące i smutne, ale jednocześnie daje nadzieję. Gdyby całość
wywołała u mnie takie słodko-gorzkie emocje to byłoby idealnie. Kolejnym
pozytywnym aspektem tej powieści są jej dwie żeńskie postacie. Główna bohaterka
Isabella oraz Lupe- córka gubernatora. To wspaniałe, że dziewczynki są osadzane
w tak ważnych książkowych rolach. Są odważne, walczą o siebie i swoich
bliskich. Myślę nawet, że to Lupe jest ciekawszą i bardziej zagadkową postacią,
która z pewnością zaskoczy was swoim postępowaniem.
Podsumowanie
Podsumowując,
znacznie łatwiej pisze mi się opinie o książkach, które wywołują u mnie skrajne
emocje. Ten tekst narodził się w bólach i z pewnością można to odczuć. Dziewczynka z atramentu i gwiazd nie
jest złą powieścią, po prostu przeczytałam ją w nieodpowiednim dla mnie czasie.
Polecam ją młodszym czytelnikom. Im ten mroczny i magiczny klimat powinien się
spodobać. Zwłaszcza dziewczynkom, które w postępowaniu Isabelli i Lupe odnajdą
siebie. Na uwagę zasługuje też fakt, że jest to debiut Kiran Millwood Hargrave,
chętnie dowiem się jak rozwinie się w swoich kolejnych powieściach. Starszym
czytelnikom też nie odradzam, książka zbiera raczej dobre opinie i ma szansę
też wam się spodobać.
Ocena: 3/6
Tytuł:484.Dziewczynka z atramentu i gwiazd
Autor: Kiran
Millwood Hargrave
Stron: 272
Wydawnictwo:
Literackie
Rok wydania:
2019
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu Literackiemu
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)