Przejdź do głównej zawartości

Sekret Heleny Lucinda Riley

Imię i nazwisko Lucindy Riley obijały mi się o uszy już ładnych parę lat. Wszyscy polecali, zachwalali. Oprócz tego, książki jej autorstwa to historie typowo w moim klimacie, pełne rodzinnych intryg i tajemnic. Dlaczego sięgnęłam po jej twórczość dopiero teraz? Myślę, że troszkę obawiałam się tych pełnych pochwał recenzji. Na szczęście były prawdziwe i mi też Sekret Heleny mocno przypadł do gustu.

Helena to stateczna matka i żona z dziesięcioletnim stażem. Jej mąż Wiliam jest chodzącym ideałem, który toleruje fakt, iż jego ukochana nigdy nie zdradziła mu tożsamości ojca jej pierwszego syna – Alexa. Chłopak także o niczym nie wie, choć każdego dnia się nad tym zastanawia. Wakacje na Cyprze, w rodzinnej posiadłości Pandora zaowocują nie tylko ponownym spotkaniem pierwszej miłości Heleny, ale też rozdrapaniem wielu zabliźnionych już ran i uwolnieniu jak z legendarnej puszki Pandory wielu tajemnic i sekretów.
(...) czego nauczyłem się w te wakacje?Że są różne rodzaje miłości i że miłość zjawia się w różnej formie i postaci.Można na nią zasłużyć, ale nie można za nią zapłacić.Można ją dać, ale nigdy nie można jej kupić.I kiedy jest prawdziwa, nic jej nie pokona.Taka jest miłość.
Lucinda Riley (z książki Sekret Heleny)


Rodzinne tajemnice.
Wartka akcja.
Przenikanie się przeszłości z teraźniejszością.
Urokliwy, magiczny Cypr.
Czyż nie brzmi to jak świetna powieść? Dla mnie zdecydowanie tak i każdy z tych elementów zadecydował, że czytało mi się po prostu wspaniale, a sama lektura zajęła mi tylko dwa dni. Sekret Heleny to opowieść tocząca się na różnych płaszczyznach czasowych. Syn głównej bohaterki – Alex powraca do Pandory , a podczas pobytu na Cyprze czyta swój dziennik pisany 10 lat temu i cofa się we wspomnieniach do wydarzeń, które nieodwracalnie zmieniły życie członków jego rodziny. Jednocześnie śledzimy tu też losy młodej Heleny, wszystko to co doprowadziło ją do punktu, w którym się teraz znajduje. Gdy próbuję wam to trochę przybliżyć, nawet mnie samej wydaje się to mocno zakręcone i zagmatwane. Jest zupełnie inaczej. Przez kolejne strony po prostu się płynie. Na każdej kartce czekają na nas jakieś zaskakujące fakty z życia członków rodziny Heleny i jej samej. Liczyłam tutaj na sporą dawkę zagadek, jednak nie sądziłam, że Lucinda Riley zafunduje mi taki emocjonalny rollercoaster. Wszystko przez to, że bohaterowie nie są czarno-biali, płascy i sztuczni. Wprost przeciwnie – to ludzie z krwi i kości, mający wady i zalety. Tacy, z którymi można się naprawdę zżyć i kibicuje się im niezależnie od ich postępowania. Bardzo mocno przeżywałam całą tę historię, wprost nie mogłam się od niej oderwać. Na tyle, że zamiast szykować się na rodzinną uroczystość pochłonęłam 200 stron.

Sporym plusem tej historii jest styl pisania autorki. Opisy urokliwego Cypru, ciepłych, magicznych wieczorów, pełnych śpiewów i tańca zawładnęły moim umysłem. Za to dialogi były bardzo naturalne, szczere, brak im sztuczności i przesady, na które już nie raz natknęłam się podczas czytania innych historii.

O czym jeszcze warto wspomnieć? Myślę, że dziennik Alexa to kolejny mocno argument przemawiający za sięgnięciem po tę książkę. Najstarszy syn Heleny jest wyjątkowy – ma niezwykle wysoki iloraz inteligencji, przez co spotyka się z niezrozumieniem ze strony rówieśników, ale jednocześnie jest doskonałym obserwatorem. Od dawna zastanawia się nad tożsamością swojego biologicznego ojca i obejrzenie tej rodzinnej zawieruchy jaka wydarzy się w Pandorze jego oczyma nadaje tej historii znacznie więcej kolorytu i treści.

Ogromnie wam ją polecam. W przypadku tej powieści wszystkie opinie nie są przesadzone. Autorka dobrze pisze i widzę, że naprawdę czuje się jak ryba w wodzie w tego typu powieściach. Wszyscy miłośnicy rodzinnych sekretów, które rzutują na całą przyszłość bohaterów będą z pewnością zadowoleni tak jak ja.
Ocena: 5/6
Tytuł: 510.Sekret Heleny
Autor: Lucinda Riley
Stron: 509
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Albatros

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan