Przejdź do głównej zawartości

Tylko raz w roku Agnieszka Lingas-Łoniewska

Dawno nie czytałam już żadnej książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Ostatnią pewnie blisko 5 lub 6 lat temu. Pamiętałam jednak, że twórczość tej autorki wywołuje mnóstwo emocji, wzruszeń i łez. Tym razem zapomniałam o jednej ważnej sprawie.

Kamil i Ela to dwoje młodych ludzi, którzy spotykają się w ten jeden najbardziej magiczny wieczór w roku – Wigilię. Oboje są poranieni przez los i wybuchająca gwałtownie miłość wydaje im się obietnicą wspólnego szczęścia i świetlanej przyszłości. Niestety, los ma inne plany i postanawia ich rozdzielić. Od teraz każdy wigilijny wieczór będzie wywoływał mnóstwo bolesnych wspomnień. A może mają szansę jeszcze kiedyś się spotkać?

Dwoje młodych ludzi, mnóstwo traumatycznych przeżyć i kłód rzucanych im pod nogi. Do tego przeskoki czasowe obrazujące kilka lat z życia bohaterów. Na zaledwie nieco ponad 200 stronach. Czy taka ilość kartek ze sporą ilością dialogów ma szansę w pełni opowiedzieć historię? Wydaje mi się, że nie, a przynajmniej w tym przypadku tak się nie stało. Sama fabuła i pomysł na nią miał bardzo mocny potencjał. Tylko raz w roku to książka, która od razu przywołała w mojej pamięci Ten jeden dzień. Jej konstrukcja też jest podobna – bohaterowie spotykają się lub zaledwie wspominają o sobie właśnie w dzień, w który się zapoznali – Wigilię. To według mnie wielka zaleta, sprawia, że o książce trudno zapomnieć, czymś się wyróżnia. Mam jednak wrażenie, że zabrakło to głębi, lepszego opracowania całej tej opowieści. Czytając miałam cały czas poczucie, że nie jest to powieść, a zaledwie powiastka, którą później należy uzupełnić w odpowiednie opisy. Zwłaszcza w wypadku wspomnień bohaterów, poznawania ich przeżyć i życiorysów. Streszczenie tego co wydarzyło się w ciągu kilku lat w paru zdaniach to dla mnie zbyt mało, abym mogła utożsamić się z postacią, kibicować jej czy poczuć emocje. Dodatkowo natłok wszystkich przykrych wydarzeń sprawił, że w moim odczuciu historia straciła mnóstwo realności. Wiem, że życie jest trudne i często realnie też następuje taki natłok złych zdarzeń, jednak tutaj pobieżne potraktowanie tematów wywołało takie, a nie inne odczucia. Wzięłam tę książkę z półki, przeczytałam i bez głębszych emocji odłożyłam. Szkoda, ponieważ oczekiwałam naprawdę świetnej historii, która przeczołga mnie emocjonalnie i przy lepszym wykonaniu miało się to szansę stać.

Tym razem musicie sami zdecydować czy macie ochotę na tę książkę. Tylko raz w roku to opowieść o miłości. O tym, że w każdym związku najmocniejszym filarem powinna być szczerość, rozmowa i chęć walki o drugą osobę. Miała szansę mocno mi się spodobać, jednak natłok wydarzeń bez większego ich opisu mocno mnie przygniótł i sprawił, że nie odebrałam historii Eli i Kamila tak emocjonalnie jakbym mogła. Zachęcam was za to do sięgnięcia po wcześniejsze książki autorki – tych sprzed lat jestem pewna, podobały mi się.
Ocena: 3/6
Tytuł: 547.Tylko raz w roku
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Stron: 229
Wydawnictwo: Burda
Rok wydania: 2019
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Burda

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

167.Wiosna życia

Tytuł: Wiosna życia Autor: Artur Kosiorowski Stron: 91 Wydawnictwo: SOWA Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo samemu autorowi. :) Młodość. Okres w życiu, który podobno rządzi się swoimi prawami. Ludzie wtedy zaczynają eksperymentować z religią, seksem, alkoholem, papierosami, a często narkotykami. Chcą być lubiani, przynależeć do jakiejś grupy, która będzie ich akceptowała i szanowała. Chcą poznać sens życia, znaleźć najważniejsze wartości. Często błądzą i buntują się na otaczającą ich rzeczywistość. Każdy to prędzej czy później przeżywa.  Autor podzielił się z nami wspomnieniami ze swojej młodości, którą przeżył lekko mówiąc dość intensywnie. Miał ogromny problem z narkotykami, znalazł się nawet w ośrodku Monaru, o których słyszałam wiele na prelekcjach o uzależnieniach. Teraz ma 30 lat, studiuje. Wyszedł na prostą. Musiał przejść jednak długą drogę. W podróż po niej zabiera nas w tej książce. Nie jest ona długa. Trochę zabr

214.Młyn nad Czarnym Potokiem

Tytuł: Młyn nad Czarnym Potokiem Autor: Anna J. Szepielak Stron: 516 Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Rok wydania: 2013 Moje zdanie: Rzadko mam okazję czytać polskich autorów. Jakoś zawsze ciągnie mnie w bibliotece do innego regału. Tym razem skierowałam swoje kroki gdzie indziej. Słusznie?  Anna Szepielak jest z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Zadebiutowała książką ,,Zamówienie z Francji”, o której wiele słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytać.  Życie Marty to ostatnio pasmo nieszczęść i wypadków. Mąż jest zapracowany i niczym się nie interesuje, córeczka ciągle chora, a wszystko jest na jej głowie. Do tego spada na nią organizacja zjazdu rodzinnego na cześć przyjeżdżającej po Polski ciotki z Ameryki. Będzie to jednak okazja do zapoznania się z rodzinnymi historiami, tajemnicami oraz spojrzenia z dystansem na swoje życie.  Liczyłam na lekką obyczajówkę. Co otrzymałam? Lekką, ciepłą obyczajówkę, do tego odrobinę sagi rodzinnej, który to gatunek ubóstwiam. Życie

3 klimatyczne książki do czytania jesienią

Zrobiło się już troszkę chłodniej. Sierpień, a wraz z nim wakacje powoli dobiegają końca. W tym roku chyba nikt nie ma prawa narzekać, że lata nie było, że nie zdążył się opalić i wygrzać na słoneczku. Staram się cieszyć każdą chwilą, porą roku, ale jednak już nie mogłam się doczekać tego specyficznego klimatu jaki niesie ze sobą jesień i pierwsze miesiące zimy. W styczniu i lutym jakoś tak zawsze tęsknię już za pierwszymi zielonymi akcentami, a więc ciężko mi szukać klimatu. Może teraz będzie lepiej. Zaparzcie sobie kubek ulubionego napoju. W moim przypadku herbata w szarym kubku z Tesco, jedynym, który ostał się przez huragan jakim jest moje dziecko. Siądźcie wygodnie w fotelu. Odpalcie ulubioną muzykę do czytania. Słuchacie w ogóle muzyki do czytania? Ja zakochałam się w playliście Easy Acustic Hits na Spotify. Możecie zapalić świeczkę, a ja zaproponuję wam trzy książki, które podkręcą klimat i którymi będziecie się mogli rozkoszować. Tak się składa, że trzy zaprezentowan