Tytuł: Marzenia dla każdego
Autor: Barbara Delinsky
Stron: 223
Wydawnictwo: Mira, Harlequin
Rok wydania: 2011
Moje zdanie: To moja pierwsza książka Barbary Delinsky. Jest ona znana z romansów. Nie spodziewałam się niczego szczególnego i tak też było. Jest to lekkie czytadło na długi wieczór lub leżenie na plaży.
Christine Gilette to architektka wnętrz, która nie spodziewa się, że jej pojawienie się na budowie rozpęta taką aferę. Robotnicy są oczarowani jej urodą i dochodzi do niespodziewanego wypadku. Ich podwładny o wszystko obwinia kobietę. Czy początkowa niechęć Gideona do Christine przerodzi się w coś więcej?
Miło przy niej spędziłam czas. To książka z gatunku tych, przy których nie trzeba zbyt wiele myśleć, zastanawiać się. Tym bardziej gdy upały na to nie pozwalają. Czyta się bardzo szybko, a to za sprawą prostego języka jakim posługuje się autorka. Historia ukazująca miłość tych dwojga( chyba nikt nie myślał, że będzie inaczej. To rzecz, której nie sposób się domyślić) jest bardzo ciekawa. Kolejny raz sprawdza się znane powiedzenie ,,Kto się czubi, ten się lubi”.
Koniec książki jest strasznie przewidywalny, aczkolwiek kilka razy podczas czytania zostałam bardzo miło zaskoczona. Co mi się jeszcze bardzo spodobało to okładka. Pasuje do treści. Podsumowując może wam się wydawać, że mi się nie spodobało jednak było całkowicie przeciwnie. To książka przy której mamy miło spędzić czas i tę rolę spełnia doskonale. Nie znalazłam tu głębszych przeżyć. Trochę szkoda, jednak polecam.
Ocena:4/6
Przepraszam was za dzisiejszą recenzję. Piszę na kocu, na łące, słońce praży, komary gryzą, a pies kładzie się na kartkach. Ostatnio też rzadziej u was komentuję. Nie wiem co dzieje się z moim Internetem, ale zasięg nie pozwala mi was odwiedzać. Czasami się coś naładuje, najczęściej nic.
Z tego co widzę, doskonała książka na urlop :) Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie lektury podczas upałów:)
OdpowiedzUsuńRomansu dawno nie czytałam, więc gdyby wpadła mi w ręcę to dlaczego nie? Lubię książki, w których pojawia się miłość.
OdpowiedzUsuńByć może jednak po nią sięgnę. ;D
OdpowiedzUsuńI również lubię takie proste okładki, jak "Przepis życia". Co do książki to naprawdę polecam.
Mam sentyment do tej autorki :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOooowydaje sie byc ciekawe...muszę kiedys sięgnąć po jakieś romanse ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i osobiście bardzo mile ją wspominam. Taka lekka, niezobowiązująca powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Raczej po nią nie sięgnę. : )
OdpowiedzUsuńHmm raczej nie dla mnie takie babskie czytadła.
OdpowiedzUsuńzupełnie nie moje klimaty, chyba z romansideł już wyrosłam :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Zaciekawiła mnie Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona tą książką :)
OdpowiedzUsuńjak lekki romans to cos dla mnie:D romantyk ze mnie pełną parą
OdpowiedzUsuńKurcze, brzmi naprawdę nieźle, może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś jak wpadnie mi w ręce to przeczytam, a tak książka mi raczej obojętna.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ochotę na tego typu książki. Podobnie jak osoba komentująca powyżej - może przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce;)
OdpowiedzUsuńPo takie lekkie i niezobowiązujące lektury sięgam niezwykle rzadko. Nie przepadam za romansami i literaturą kobiecą, więc spasuję w przypadku tej pozycji. Może kiedyś ewentualnie sięgnę, gdy najdzie mnie ochota na coś lżejszego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie i niezobowiązujące lektury na lato :)
OdpowiedzUsuńmi sie nie podobala, typowy harlekin :P
OdpowiedzUsuń